sasanka w czasie wyprzedaży ceny nie są takie wysokie, ten fioletowy sweterek kosztuje teraz 29 zł. A nie tak dawno kupiłam kilka pajacyków na 92 i 98 po 9 zł (z jakiejś starszej kolekcji), tylko prawda jest taka, że coccodrillo robi przeceny później niż w innych sklepach.
eijf a Ty się nie boisz brać teraz kozaki dla małej? Jaki rozmiar bierzesz? My mamy teraz 19, zakładam że w zimie będzie 20 lub 21 ale chyba dobrze wziąć +1 rozmiar na tzw. grubą skarpetę.
W sumie w sklepach z tymi ich sezonami jest jakaś porażka, sezony kolekcji wyprzedzają pory roku i jak buty będą potrzebne, to będzie po sezonie! i może nie być rozmiaru, albo fasonu. Dla dorosłych to pół biedy, ale dla dzieci to już problem, wkurzało mnie to też podczas ciąży, bo jak potrzebowałm ciepły sewter to w sklepach były już wiosenne bluzeczki!
marta a ja często z Gośką chodzę na zakupy (takie dla siebie), w zasadzie odkąd mam spacerówkę, bo jest zwinna, zwrotna i niewielka, nie taki grzmot jak głęboki wózek. Sprzedawczynie są miłe, zagadują mi dziecko, zanoszą ciuchy do przymierzalni.
Problem jest tylko taki, że niektóre sklepy mają małe przymierzalnie i cieżko się zmieścić z wózkiem, ale można po prostu pójść do tych bardziej przyjaznych dla mam:-)
No i zawsze mogę spytać Gośki, czy mama ładnie wygląda... bo jak się jej nie podoba, to nie biorę
Acha i wychodzę z założenia, że kobieta/rodzina z małym dzieckiem też ma prawo wyjść z domu (właśnie z dzieckiem) do sklepu, do kawiarni, na różne imprezy, ogólnie do ludzi... a jak nie będziemy wychodzić, to te miejsca nie będą się zmieniać, tak żeby to nam i dzieciom było wygodnie.
Do szału mnie doprowadza, jak w wielkim centrum handlowym nie ma pokoju dla matki z dzieckiem. Przecież nie pójdę siusiu w zwykłej toalecie i nie zostawię wózka pod drzwiami. Albo regały są tak wąsko ustawione, że nie przejadę z wózkiem, a Lira jest naprawdę mega wąska.
Albo jak nie chcieli nas wpuścić do makro, że niby z wózkiem tylko w niedzielę, bo po sklepie jeżdżą wózki widłowe! To niby w tygodniu mnie też mogą przejechać wózkiem widłowym, bo niby co to zaróżnica czy pcham przed soba wózek z dzieckiem czy nie.