reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakupy dla maleństw i ich mamusiek

ogolnie jest tak ze dziecko chlonie wiele jezykow.poki co mala wiecej polskiego slyszy niz holenderskiego bo najczesciej ze mna jest.to sie zmieni a co do zabawek to bedzie miala zapewne i takie i takie.zadba o to m.in jej ciocia ktora juz planuje kupno misia uszatka i takich tam.jakos na pewno sobie poradzi (gorzej pewnie bedzie z pisaniem czy czytaniem po polsku.tak mi sie wydaje).
no i mama taki smieszny dylemat.Ostatnio sie zastanawialam czy mala nie pogubi sie kiedy bede mowila machajac na pozegnanie "papa" a jej ojciec bedzie mowil to samo slowo nazywajac siebie oczywiscie:))
 
reklama
ogolnie jest tak ze dziecko chlonie wiele jezykow.poki co mala wiecej polskiego slyszy niz holenderskiego bo najczesciej ze mna jest.to sie zmieni a co do zabawek to bedzie miala zapewne i takie i takie.zadba o to m.in jej ciocia ktora juz planuje kupno misia uszatka i takich tam.jakos na pewno sobie poradzi (gorzej pewnie bedzie z pisaniem czy czytaniem po polsku.tak mi sie wydaje).
no i mama taki smieszny dylemat.Ostatnio sie zastanawialam czy mala nie pogubi sie kiedy bede mowila machajac na pozegnanie "papa" a jej ojciec bedzie mowil to samo slowo nazywajac siebie oczywiscie:))

:) ja kończę filologię niderlandzką, dlatego pytałam; co prawda przeprowadzać się nie zamierzam, ale kursy, stypendia, znajomi itd. i często jestem w rozjazdach między Belgią, a Holandią; o dziecko nie ma się co martwić, bilingualizm przyjdzie tak samo naturalnie, jak nauka jednego języka, wystarczy używać polskiego i niderlandzkiego od samego początku, tak, jak to robisz
a tak swoją drogą mała ciekawostka ;] język holenderski w polskim nazewnictwie nie istnieje, tylko niderlandzki, mówiąc holenderski mówi się błędnie - nie to, że się czepiam, po prostu ot takie zboczenie
 
Ostatnia edycja:
p.powietrzem-pewnie tak:)dzieci chlona obce jezyki jak gabka wode:) skoro sie ksztalcisz to pewnie masz racje ale potocznie mowie holenderski(zreszta hoelndrzy tez tak czasem potocznie powiedza zamiast "nederlands").W belgii swoja droga tez mieszkalam i tam zas mowia flamandzki (czy tez nie iesteniej).oba jezyki niby podobne a jednak rozne.Mnie flamandzki niezmiernie smieszy (cos jak czeski nas polakow).tu uczylas sie go w polsce?
 
tak, bo to jest jeden i ten sam język, mówi się ewentualnie, że odmiana flamandzka, ale w rzeczywistości to jest niderlandzki po prostu, tzw. Algemeen Nederlands obowiązuje we Flandrii i w Holandii :) różnice są, bardzo małe w gramatyce, a w mowie, to już sama wiesz... nas uczą standardu z północy, ale lektorów z Belgii mamy i nie jest to rozgraniczane, po prostu jeden język... ale to poza tematem wątku, więc już kończę rozważania ;) pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
p. powietrzem ja rozważałam taki bo mam klupś meble z żyrafą tylko jeden minus jak dla mnie brak przypięcia szelkami, choć prawda że krzesełko fajne a potem da się z niego zrobić stoliczek. Generalnie nie chodzi mi o to żeby dziecko przykuwać do stolika szelkami po to żeby jadło tylko po to by nie wypadło, zwłaszcza jak chcesz po coś sięgnąć, albo jak chcesz by dziecko jadło z wami przy stole w tym czasie kiedy wy jecie. Dla mnie jeszcze ważne jest to że w plastikowych jest regulowana wysokość i możesz ustawić do poziomu swojego stołu. Moja bratowa miała takie przy dwójce dzieci i była bardzo zadowolona. Ja wolałabym drewniane w sensie bardziej mi się podobają i rozkładane jest na stolik i krzesełko, no ale będe mieć plastikowe
eifl moja ma ten stoliczek - dostała od M z pracy i powiem ci na początku pomyślałam że to bez sensu wersja ang-niem le mała go uwielbia i bawi się nim długo bardzo długo, nie sądziłam że tak ją to zajmie przekłada motyla, odciąga kwiatek, wciska guziki naprawdę warto
kropa, eifl ja mam ten stoliczek ang-niem on w ogóle nie występuje w wersji polskiej i powiem ci ze byłam niezadowolona z niego a tu taka niespodzianka mała go uwielbia, bo tam też w nim jest taki przełącznik na samą muzykę
 
sasanka my co prawda nie mamy tego stolika ale miałam okazję go widzieć na żywo i faktycznie jest b. fajny:tak: tylko ta cena...

tweenie a po ile ten pingwin? i co on robi:-)
 
reklama
tiffi-nie bede malej w glowie mieszala bo poki co ma do opanowania dwa jezyki (mamy i taty).tak wiec jesli kupie jakis stoliczek to na pewno w wersji jezykowej ktoregos z nas.zobacze w jakim tu maja

co do pingwina to na mojej nie zrobil wrazenia niestety...u nas zreszta o wiele drozszy bo 25 euro
 
Do góry