Juz widze jakie gafy bedziemy strzelac z tym ubieraniem naszych malenstw, no chyba ze ktos nas poinstruuje , albo sie bedziemy uczyły na błedach...biedne malenstwa..haahaha
Oj będziemy napewno ważne tylko zeby dzidzi nie przegrzac
Magi tez tak mysle. Ale człowiek uczy sie na swoich błedach.
Guusia masz racje. Pamietam jak siostra urodziła synka 4 lata temu, był upalny czerwiec, po porodzie kilka dni była u nas, i nie uwierzycie, ale mama paliła w centralnym zeby Wiktorek przy kapaniu nie zmarzł. A z domownikow wszystkich to sie dosłownie lało. Potem siostra tez go za grubo ubierała, ale do takiego wniosku doszła pozniej.
I teraz Ole całkowicie inaczej ubiera, a czapeczki to wcale nie zakłada, chyba ze na spacer jak jest wiatr. I na razie wsio wszystko dobrze jest (odpukac oczywiscie trza puk, puk). I najbardziej wkurza ja jak kazdy wtraca swoje 3 grosze: załoz czapeczke, przykryj, odkryj, chyba jej zimno/ciepło.