reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zadbane Majowe Mamy

Flaurka - nie kupowałam przez net, kupiłam w sklepie, ale linki Wam wrzuciłam.

Olisia - zarę kocham za ubrania, dużo mam ich w swojej szafie, butami niech się lepiej nie zajmują, bo słabo im to wychodzi.

pieszczoszka - te moje złote to też japonki, mają pasek między palcami.

Kiedyś biegałam na szpilach, mam fisia na punkcie butów, więc szpilek w szafie cała masa we wszystkich kolorach świata, ale biegania w nich za Lenką sobie nie wyobrażam, więc przerzuciłam się na płaskie japonki, klapki, balerinki:)
 
reklama
U mnie waga stanęła i nie chce drgnąć, w tej chwili utrzymuje się mniej więcej na poziomie 59kg (marzyłoby mi się 55kg). Niestety brzusio się odznacza i dlatego od dziś zaczynam aerobiczną 6 Weidera, kiedyś ćwiczyłam to ale nie dociągnęłam do końca. Trzymajcie kciuki żebym tym razem wytrwała:)
 
Pieszczoszka a może ci się woda w organizmie zatrzymuje przy tych upałach.

U mnie kolejny kilogram na minusie- już 16 zgubiłam więc jest mniej niż przed ciążą. Na pewno swoje robią długie spacery- wczoraj prawie 5 godzin spacerowałyśmy.
 
Dokladnie,Pieszczoszka,moze to woda w organizmie?Bo ja tez zaczelam tyc w pewnym momencie po ciazy i musialam az sie wybrac do lekarza,gdzie dostalam tabletki na (ja to nazywam) sikanie.
Musisz pic duzo w dzien,ale za to praktycznie wogole nie uzywac soli w potrawach,zobacz czy cos sie zmieni.
A jak wyglada Twoj jadlospis?
 
bede musiala sie przejsc do jakiegos lekarza albo najlepiej dietetyka bo jak spadłam po porodzie 10 kg tak wrociły do mnie 4kg z tych 10kg.
mój jadłospis hm roznie..

np. wczoraj

na sniadanie zjadłam 2 parówki z szynki do tego kromka chleba z zoltym serem

na obiad filet z ziemniakami i surówka ogorka i pomidora

pozniej zjadłam 2 jogurty

i na kolacje jadłam 2 kromki z szynka wedzona i papryka czerowna no i to tyle
 
reklama
Pieszczoszko, jesli to faktycznie tylko to, bez dojadania, to niewiele. Ale słabo jakościowo, bo duzo weglowodanów i tłuszczu, mało białka. Inaczej - jedząc duzo węglowodanów nie schudniesz. Weglowodany masz w chlebie i ziemniakach - podstawowych Twoich wypełniaczach z wczoraj. Tłuszcz to parówka, żółty ser i szynka. W sumie tylko pierś jest dobra z tego - duzo białka. A czy mało tłuszczu? Jak była zrobiona - zgrilowana czy w panierce usmazona?

Dobre wypełniacze, jesli chce się gubic kilogramy, to biały ser, chudy lub pułtłusty. Teraz jest sezon fajny (oczywiście nbie dla karmiących...) - biały serek, jogurt odtłuszczony - w to rzodkiewka, papryka, ogórek, szczypiorek - nawet bez chleba mozna, bo białko z serka zapcha skutecznie i głodu długo po tym nie będzie.

Na obiad - pierś zgriluj, zamiast ziemniaków kasza jęczmienna - na lepsze trawienie.

Na kolację nie chleb. Jak juz to grahamka. Smaruj piecywo cieniutko, a jak wolisz grubiej to zrób sobie pastę z odtłuszczonego serka. generalnie - jedz tak jak normalny człowiek, który się nie musi odchudzać, ale zastepuj weglowodany złe tymi dobrymi, unikaj tłuszczu. Panierka i sosy na bazie mąki i tłuszczu - całkowite zło.


No i ważna rzecz - o tym nie piszesz - co Ty pijasz?

Bo karton soku w te upały to nic, a to 450 kcal. Cola to samo, dodatkowo ma bąbelki i źle działa na układ trawienny.

Jedząc podobnie do tego co Ci napisałam schudłam w rok 22 kg, nigdy nie byłam głodna, jak miałam ochotę cos pożerac to robiłam sobie michę sałaty z jogurtem, sernik na zimno z odtłuszczonego serka i galaretki, szaszłyki z piersi i warzyw, cistka owsiane i wiele innych smakołyków - po takiej diecie, jak nie czuje się głodu, to sama z siebie przychodzi ochota na ruch - nie cierpiałam fitnessu, ale uczucie lekkości, nawet po obfitym posiłku nie istniało i biegałam 2 razy w tygodniu na step.

Ja teraz karmię i nie mogę jeść nabiału:( Ale to co mogę to zamieniam - pieczywo to tylko grahamki - nie ciemne dmuchane bułki, bo to zwykłe pszenne z karmelem, ale takie z widocznymi otrebami w środku, ziemniaki na kaszę, mięso bez panierki i tłuszczu, warzywa surowe lub półtwarde. I jakoś leci w dół, choc bardzo wolno, ale dam radę:)
 
Do góry