reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ZA MAŁY ZARODEK, BRAK ECHA SERCA A PORONIENIE

Chyba zjadę do Polski na następny tydzień jeśli w sobotę potwierdzi się ten scenariusz. Trochę boje się zabiegu, bo lekarz powiedziała, ze jak chce od razu starać się o kolejna ciąże to po łyżeczkowaniu trzeba odczekać, a po poronieniu naturalnym nie trzeba tak długo eh

Kolejna bzdura.
Jesli po poronieniu (niezależnie czy było łyżeczkowanie czy nie) macica się ladnie oczyści, endometrium odbuduje i wrócą naturalne owulacje (o ile występowały wcześniej) to nie ma żadnego powodu żeby odkładać starania. Po wszystkich moich poronieniach miałam zielone światło zaraz po oczyszczeniu i usg kontrolnym
 
reklama
A mogę zapytać po jakim czasie doszło u Ciebie do poronienia po stwierdzeniu obumarłego zarodka? Miałaś jakaś ingerencje lekarzy czy sama to przeżyłaś? Jak to wyglądało? Jeśli oczywiście czujesz się na siłach by o tym napisać. Ja już wolałabym poronic nagle niż czekać na to kilka tygodni i nie wiedzieć czy nie nabawię sie infekcji :(
Według miesiączki był to 8 tydzień a poroniłam samoistnie w domu koło 10 tygodnia. Mimo wszystko i tak na drugi dzień zrobiono mi zabieg łyżeczkowania. Dzień przed wizytą zaczęłam plamić, i tak cały czas plamilam, potem przed samym poronieniem bardziej i bolało mnie podbrzusze. W dniu poronienia tak dosyć mocno. Samo poronienie to kilka mocniejszych skurczy i było po wszystkim. A że byłam sama w domu to zaczęłam panikować , zadzwoniłam po męża żeby zadzwonił po jakaś sąsiadkę bo ja nie byłam w stanie się ruszyć, padłam w przedpokoju. Bardziej psychicznie to przeżyłam.... Jeżeli chodzi o ból fizyczny to nie był aż tak wielki
 
Chyba zjadę do Polski na następny tydzień jeśli w sobotę potwierdzi się ten scenariusz. Trochę boje się zabiegu, bo lekarz powiedziała, ze jak chce od razu starać się o kolejna ciąże to po łyżeczkowaniu trzeba odczekać, a po poronieniu naturalnym nie trzeba tak długo eh
Mi lekarz kazał odczekać jeden max dwa cykle. Tylko ja bardzo długo okresu nie miałam. Poroniłam 8 lutego a okres przyszedł 15 kwietnia (który ponoć był poroniona ciąża biochemiczna)
 
Według miesiączki był to 8 tydzień a poroniłam samoistnie w domu koło 10 tygodnia. Mimo wszystko i tak na drugi dzień zrobiono mi zabieg łyżeczkowania. Dzień przed wizytą zaczęłam plamić, i tak cały czas plamilam, potem przed samym poronieniem bardziej i bolało mnie podbrzusze. W dniu poronienia tak dosyć mocno. Samo poronienie to kilka mocniejszych skurczy i było po wszystkim. A że byłam sama w domu to zaczęłam panikować , zadzwoniłam po męża żeby zadzwonił po jakaś sąsiadkę bo ja nie byłam w stanie się ruszyć, padłam w przedpokoju. Bardziej psychicznie to przeżyłam.... Jeżeli chodzi o ból fizyczny to nie był aż tak wielki
Dziękuje za podzielenie się swoją historia. Zobaczę w sobotę co się pokaże ba usg i co powie mi lekarz
 
To jeżeli mogę przycupnąć zastanawia mnie jeszcze jedno czy w poronieniach zatrzymanych @Zazuu @natasia142 miałyście jakieś, że tak powiem objawy poronienia? Bo np. czytałam, że przy pustym jaju płodowym można normalnie mieć objawy ciąży itp. tak jakby organizm nie ogarniał braku zarodka. I zastanawia mnie to czemu tak jest zakładając ciąże bez leków na podtrzymanie. Bo wydawało by się, że jednak organizm jest mądry i nie chce właśnie "chodzić" z martwą ciążą. Więc czemu nasila objawy więc chyba i beta/progesteron rośnie?
 
To jeżeli mogę przycupnąć zastanawia mnie jeszcze jedno czy w poronieniach zatrzymanych @Zazuu @natasia142 miałyście jakieś, że tak powiem objawy poronienia? Bo np. czytałam, że przy pustym jaju płodowym można normalnie mieć objawy ciąży itp. tak jakby organizm nie ogarniał braku zarodka. I zastanawia mnie to czemu tak jest zakładając ciąże bez leków na podtrzymanie. Bo wydawało by się, że jednak organizm jest mądry i nie chce właśnie "chodzić" z martwą ciążą. Więc czemu nasila objawy więc chyba i beta/progesteron rośnie?
to tez mnie bardzo zastanawia, przykładowo macica inteligentnie odrzuca chory zarodek na odpowiednim etapie ciąży, zarodek obumiera, a objawów nie ma, objawy ciążowe nie maleją, kobieta nie poroniła nadal ciąży, to wszystko jest bardzo dziwne, ze takie coś w ogóle ma miejsce, tak właśnie myśle, ze może hyc w moim przypadku
 
To jeżeli mogę przycupnąć zastanawia mnie jeszcze jedno czy w poronieniach zatrzymanych @Zazuu @natasia142 miałyście jakieś, że tak powiem objawy poronienia? Bo np. czytałam, że przy pustym jaju płodowym można normalnie mieć objawy ciąży itp. tak jakby organizm nie ogarniał braku zarodka. I zastanawia mnie to czemu tak jest zakładając ciąże bez leków na podtrzymanie. Bo wydawało by się, że jednak organizm jest mądry i nie chce właśnie "chodzić" z martwą ciążą. Więc czemu nasila objawy więc chyba i beta/progesteron rośnie?
nie miałam żadnych oznak, że cokolwiek mogliby być nie tak. Czułam się niezmiennie. Jeszcze z tydzień lub dłużej po łyżeczkowaniu czułam tkliwe piersi, senność itp.
 
to tez mnie bardzo zastanawia, przykładowo macica inteligentnie odrzuca chory zarodek na odpowiednim etapie ciąży, zarodek obumiera, a objawów nie ma, objawy ciążowe nie maleją, kobieta nie poroniła nadal ciąży, to wszystko jest bardzo dziwne, ze takie coś w ogóle ma miejsce, tak właśnie myśle, ze może hyc w moim przypadku

No ja powiem szczerze, że nic mnie tak nie przeraża jak to że to "wszystko" znoszę na marne :D bo ta 4 ciąża mnie tyra ostro. I z każdym dniem jest coraz gorzej 🙈
 
Nie pamiętam nicku teraz, ale na bb była dziewczyna która chyba 6 tygodni chodziła z martwa ciąża i też nic na to nie wskazywalo
 
reklama
Do góry