Dziewczyny pojechałam do szpitala, lekarze potraktowali mnie jak wariatkę i nie indukowali poronienia. Według miesiączki ciąża powinna mieć 10+2 dni a według lekarza 6+2 dni. Czyli diagnoza pierwszej ginekolog z Belgii jest prawidłowa, ze ciąża zatrzymała się na 6 tygodniu, 3.5 tygodnia temu według tamtej. Lekarz mnie zbadała powiedziała, ze nie widzi akcji serca, ze jest najprawdopodobniej krwiak, ale ze ona nie ma pewności, ze ciąża nie jest młodsza (o 4 tygodnie!!!i jie ma pewności) i ze ja mam czekać dwa tygodnie i zgłosić się do ginekologa kolejnego i jeśli on potwierdzi to indukują poronienie. W ogóle nie brała pod uwagę usg z Belgii i Holandii. Powiedziałam, ze nie chce 5 i 6 tydzień chodzić z martwym płodem, zwłaszcza jak mam krwiaka, a ona ze mam się zgłosić po 2 tyg albo jak będę krwawić lub jeśli będę miała objawy infekcji(wydzielina śmierdząca, o dziwnym kolorze i bóle). Co ja mam robić