szopek
Mama Kniazia Burubara
- Dołączył(a)
- 25 Grudzień 2007
- Postów
- 3 095
Szopek, z tym sokiem produkowanym z soku zagęszczonego to moim skromnym zdaniem jest tak (wprawdzie pewności nie mam, ale tak mi się wydaje), że wyciskają sok z owoców w lecie kiedy owoców jest dużo, następnie zagęszczają go poprzez odparowanie części wody (mniejsza objętość, itp), a potem przed napełnieniem butelek czy kartonów rozcieńczają wodą do poprzedniej objętości. Witamina C to naturalny "konserwant".
Mikuś nadal tylko na cycu. Jakoś mi przykro na myśl, że za jakiś czas nie będzie już jadł z cyca.... i może dlatego na razie nic nie wprowadzam.
Coś w tym jest. Natomiast , ze wit c jest konserwantem to wiem, tyle ,że soczek sam w sobie już ma wit c. wszędzie nawalone tej wit c ( w pokarmach przeze mnie spożywanych) już po uszy Miko jest wypełniony wit c.
Przykro , przykro. Ja mam malutko mleka, karmię tak towarzysko dla samego faktu przytulania. Nie wiem jak długo po skończeniu 6 miesiąca będę cycolić, bo im bliżej 6 miesiąca tym bardziej mi żal.
Szopek ja tez niestety ze wzgledu na rodzinke jestem raczej zmuszona dawac Ani miesbawiam sie ,ze gdybym ja nie dawala to babcia (moja tesciowa ) na pewno by Ani cos przemycila.Tesciowa zna mnie juz 10 lat a jeszcze namawia mnie na nalesniki smazone na smalcu czy jakas zupke na malej ilosci mieska.
Ania dostala ostatnio jakies miesne sloiczki i mimo tego ,ze juz jest w odpowiednim wieku to mam opory zeby jej to podac.Chyba miesnymi daniami tatus bedzie karmil Anie.
Naleśniki na smalcu Mnie ciagle próbują oszukać rozne ciotki, ale smalec krzepnie szybko na talerzu...
Kiedys wyjechalismy na plener ( obiady w cenie pobytu) i była możliwość wyboru wegetariańskich posiłków. Byłyśmy takie we 3.Pierwszy obiad a my dostajemy żur. One jedzą, a ja nie lubię zup, wiec z nudów kręcę hohlą w zupie. I co znajduję... ten trójkącik od kiełbasy, to wiązanie takie...Dają drugie a tam kasza, jajko sadzone i ogórek kiszony który był jak podeszwa od buta. Poszłyśmy na kuchnię interweniować a kucharka mówi, ze jak się dowiedziała , ze ma być jarsko to wyjęła KOŚĆ z zupy. Powiedziałam jej, ze nie jemy też jajek. Jemy, jemy ale inaczej byśmy dostawali codzień jajka -śniadanie , obiad, kolacja.
Od tamtej pory każdy zazdrościł nam posiłków. Miałyśmy surówki kiedy inni mieli ogóry, serki, jogurciki a inni jedli wędlinę III kategorii.
To mięso w słoiczku jest w takim stanie, ze moze jak sie człowiek nie będzie zastanawiał, to jakoś przejdzie, bo to zwykłe papu. Ja np. mogę zrobić mielone dla P, bo to mięso jest już takie ...abstrakcyjne. Robi się to jak kotlety ryżowe. Natomiast zwykłej sztuki mięsa nie mogę, bo to wygląda jak ciało. Wątróbka to masakra...