Kochana, spokojnie... Nawet jeśli zdążył sie wbić to na te chwile i tak niewiele można zrobić. U znajomych dziecku zapobiegawczo pediatra zlecił antybiotyk od razu, co moja pediatra uwaza za głupotę (powiedziała mi, ze przeciez antybiotyk leczy a nie zapobiega, wiec jesli ma wystapic borelioza to i tak wystąpi, antybiotykiem mozna ja leczyć, nie uchroni sie przez zapobiegawcze podawanie wiec bez sensu podawac go dziecku nie majac nawet pewnosci czy zachoruje). Karolek byl troszke starszy jak mial pierwszego kleszcza (cos kolo pol roku), na szczescie bez boreliozy. Moje dzieci sa jak magnes na kleszcze. Pomimo smarowania, psikania i tak łapią, nawet przed domem. "Hitem" bylo, gdy obudzilam sie rano w niedziele, patrze a Blani ma cos na oku, przygladamy sie a to kleszcz, ktory umiejscowil sie w takim miejscu (zdjecie poniżej). Nam pediatra mowi, ze trzeba czekac i obserwowac czy nie pojawia sie rumien, na te chwile tez chyba tylko tyle mozesz zrobic. Zdrówka dla córeczki
Itak jak koleżanka wyzej pisze, nie dawaj sie naciagnac na badania kleszcza, nawet gdybya go miala bo to zupelnie bezsensowna strata pieniedzy!