kwiateczek
majowa mama `08
Dziewczyny, czy któraś z Was ma tak, że musi zająć czymś dziecko żeby zjadło? (obiadek, kaszkę, deserek). Moja, jak nie ma w łapkach czegoś, co ją interesuje, może to być pudełeczko z rutinoscorbinem albo tubka z tabletkami musującymi, to nie zje tylko będzie chwytała łyżeczkę w ręce i krzyczała. Gdyby to jedzenie nie było tak drogie, to po prostu bym stwierdziła, nie chcesz to nie jedz, a tak się chwytam wszystkich sposobów, żeby zjadła. Ona wyrzuca np. tubkę, ja muszę ją podosić i tak wygląda nasze jedzenie Jak pije mleko z butelki też musi się bawić moimi włosami, łańcuszkiem albo spinką do włosów, inaczej nie zje. Czy powinnam tak robić?
U nas ostatnio bez tego ani ruszBylo tak cudownie do czasu,potem jak u MM minimni a teraz to jeszcze mamy sciagniete pare filmikow z YOU TUBE i tak jemydzis glosu nie bylo w kompie,nie wiem co sie stalo to na glowie prawie stalam zeby zjadl:baffleD:to dobiero 'dobry nawyk"masakra normalnie.Mamy mieszka,mama mirabel,dino song i ostatnia nowosc-my jestesmy krasnoludki i tak na zmianemam nadzieje ze jak sie zaczelo to szybko minie bo nie wiem....