reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wzbogacamy diete naszego malenstwa/wszystko o karmieniu

Dziewczyny, czy któraś z Was ma tak, że musi zająć czymś dziecko żeby zjadło? (obiadek, kaszkę, deserek). Moja, jak nie ma w łapkach czegoś, co ją interesuje, może to być pudełeczko z rutinoscorbinem albo tubka z tabletkami musującymi, to nie zje tylko będzie chwytała łyżeczkę w ręce i krzyczała. Gdyby to jedzenie nie było tak drogie, to po prostu bym stwierdziła, nie chcesz to nie jedz, a tak się chwytam wszystkich sposobów, żeby zjadła. Ona wyrzuca np. tubkę, ja muszę ją podosić i tak wygląda nasze jedzenie :dry: Jak pije mleko z butelki też musi się bawić moimi włosami, łańcuszkiem albo spinką do włosów, inaczej nie zje. Czy powinnam tak robić?

U nas ostatnio bez tego ani rusz:baffled:Bylo tak cudownie do czasu,potem jak u MM minimni a teraz to jeszcze mamy sciagniete pare filmikow z YOU TUBE i tak jemy:baffled:dzis glosu nie bylo w kompie,nie wiem co sie stalo:no: to na glowie prawie stalam zeby zjadl:baffleD:to dobiero 'dobry nawyk"masakra normalnie.Mamy mieszka,mama mirabel,dino song i ostatnia nowosc-my jestesmy krasnoludki:-D:-D i tak na zmiane:baffled:mam nadzieje ze jak sie zaczelo to szybko minie bo nie wiem....:confused::sorry2:
 
reklama
Dziewczyny, czy któraś z Was ma tak, że musi zająć czymś dziecko żeby zjadło?
Ależ oczywiście ze tak mamy. To chyba dobrze, ze mamy energiczne, ciekawe dzieci a nie jakieś warzywka...

W jakimś programie o Dzieciach słyszałam, że nie powinno się pozwlać, by Dziecko podczas jedzenia bawiło sie, bo to uczy złych nawyków.
.
Ja mam zawsze wrazenie, ze takie rzeczy wymyślają ludzie którzy nie mają dzieci. też o tym słyszałam :tak:.
Wiem,że nie powinno się ganiać za dzieckiem z łyżką, gdy ono sie bawi coś tam robi w swoim świecie.
Tego sie trzymam. jakaś tam "celebracja" posiłków jest.
Ja wlaczam mini mini jak podaje Ani obiadek. Jest tak zajeta ogladaniem bajki, ze bardzo ladnie je i nie interesuje sie innymi rzeczami.
Niestety moje dziekco nie posiedzi w miejscu, jak zmieniamy pieluche to musi dostawac chrupki zeby polezala kilka sekund.
Po pierwsze zazdroszczę, ze zwykły chrupek może ja tak zająć- nawet na te kilka sekund. U nas chyba tylko relanium albo jakby go jakieś woły trzymały. Nie pamiętam kiedy w normalnych warunkach zmieniałam pieluchę.

Wracając do tematu jedzenia to mam kilka stopni zajmowania czymś:
1.jego własna łyżeczka i podawanie przedmiotów które on przyuważył i NATYCHMIAST chce
2. śpiewanie " jadą , jadą misie" potem już śpiewanie głupiego tekstu wymyślonego na poczekaniu ( cos o dominiku i jedzeniu, bez rymu i sensu) do piosenki która jest aktualnie w radio. Jeśli to go nie zajmie to ...
3. reklama- pstrykam po kanałach , żeby oglądał reklamy bo tylko to lubi ( na szczęście ) w TV, no oprócz końcówki Brzyduli -ale wtedy nie ma czasu posiłku.no, chyba ze jest kot filemon to wtedy insza inaszość... aha , a tak wogóle to i tak zje kilka łyżek a resztę narozwala
 
Szopek - moja też końcówkę Brzyduli uwielbia:tak:

Ja mam na raziue taki patent na małą żeby jadła to daję jej chlebek do rąk i ona go wcina a ja podaję zupke. Jak ma drugie danie to jest to zazwyczaj coś z gotowanymi warzywkami to wtedy te warzywka w rękę a miesko ja jej ładuje do buzi. Gorzej z kaszkami. Jak jest marudna to jej nie zje:dry:no ale otem cycem poprawia więc nie jest źle. Gorzej jak ją odstawię od niego:/
 
Ostatnia edycja:
Uhy nie zazdroszczę:baffled: u nas nie ma problemu z jedzeniem. Nie muszę zabawiać, włanczam tylko radio ESKA i jest spokój, w kółko powtarza MNIAM MNIAM:happy2: i czeka na kolejną łyżkę.
Gorzej jak przyjdzie kot, albo któryś z moich burków, to wtedy się rokojarza, ale je, tylko z odwróconą głową:-p
 
Uhy nie zazdroszczę:baffled: u nas nie ma problemu z jedzeniem. Nie muszę zabawiać, włanczam tylko radio ESKA i jest spokój, w kółko powtarza MNIAM MNIAM:happy2: i czeka na kolejną łyżkę.
Gorzej jak przyjdzie kot, albo któryś z moich burków, to wtedy się rokojarza, ale je, tylko z odwróconą głową:-p
u mnie jest podobnie... Szymoniu jest amatorem jedzenia, ale jak zobaczy u dziadków kotka, to już jest po obiadku
 
Co do kaszek to u nas tez sa 3-4 zawsze otwarte i daje naprzemiennie. :tak:

Przy jedzeniu czasami tez mam klopot bo Klaudia mi ucieka,jesc chce ale ucieka i cos tam sobie robi.Jak nie chce jesc to poprostu odwraca glowe i koniec wtedy.Tez lubi patrzec w tv pod czas jedzenia.Mam krzeselko do karmienia ale wogole z niego nie korzystam:sorry2:i moze to sa tego skutki.Jak jest nasz dorosly obiad to nie trzeba jej wtedy ganiac bo ona waruje jak pies przy naszym stole.:-D tak samo jak zrobie kapeczki czy inne przekaski.I wlasnie szlag mnie trafial jak robilam jej kaszke i karmilam lyzeczka,wiec dlatego zdecydowalam ze kaszki bedzie jesc z butli.Kilka sekund i jedzenia nie ma :tak::-)

Z Vanesska tez tak bylo ale wyrosla z tego i nie utkwilo jej to w nawykach.Moge wylaczyc tv i wogole usiasc w pokoju bez zadnych rzeczy i ona usiadzie i zje takze spoko:tak: No ale moja tesciowa opowiadala ze moj małzonek jak byl mały to wogole co prawie nie jadl,a jedyna pora w tamtych czasach bylo karmienie dziecka w czasie dobranocki ktora trwala 10minut.:cool2:

Szopek nie wiem czy slyszalas o takich odzywkach Fantomalt ,dobre dla dzieci z niedowaga lub niejadkow.
 
Ostatnia edycja:
Mam krzeselko do karmienia ale wogole z niego nie korzystam:sorry2:i moze to sa tego skutki.Jak jest nasz dorosly obiad to nie trzeba jej wtedy ganiac bo ona waruje jak pies przy naszym stole.:-D tak samo jak zrobie kapeczki czy inne przekaski.I wlasnie szlag mnie trafial jak robilam jej kaszke i karmilam lyzeczka,wiec dlatego zdecydowalam ze kaszki bedzie jesc z butli.Kilka sekund i jedzenia nie ma :tak::-)
Ja natomiast korzystam, a raczej Hania z krzesełka, inaczej nie złapałabym jej. No ale ona wie że jak ją sadzam w krzesełko jest MNIAM MNIAM. A jak je z nami normalny obiadek to na kolankach siedzi i daję jej z widelca.
Kaszkę też podaję z butelki.
 
Nie słyszałam o odżywkach nic. Miku mi wskoczył na 25 centyl z wagą a ze wzrostem wykoczył poza ale generalnie równo idzie. nasza pediatra kazała tylko mniej mlecznych posiłków dawać a u nas prawie same mleczne. Ostatnio robiałam frytki kilka odsączyłam porządnie z tłuszczu i mu dałam, aż go wzdrygało ( choć nie spróbował), jak zobaczył , ze my jemy to on te swoje... zaczął nam do buzi wpychać.
Wczoraj wprowadziłam z powrotem pomidora bo kiedyś mógł a potem go uczuliło ( sos pomidorowy z ryzem i kurczakiem był). No i zjadł trochę, nic mu nie było :-)A w sumie dobre mi to wyszło, jak nie jem jego potraw to to mi smakowało.

Z kaszek to tylko 3 w tym jedna jest hitem- banananowa. Poza tym gruszka- jabłko i od wielkiego dzwonu, jak zapomni, ze srednio lubi- jabłkowa. Na inne ma uczulenie bądź nie lubi.
 
reklama
Super, że poruszyłyście ten temat widzę, że z karmieniem dziecka to nie tylko ja mam problem, całe szczęście że jest krzesełko inaczej to zapomnij o jakimkolwiek normalnym jedzeniu obiadu:sorry2:. Ja stawiam krzesełko twarzą do okna balkonowego (u nas nie ma firanek) no i jest temat z pieskiem, a czy wyszedł, a co robi, wtedy ona zaciekawiona patrzy się w okno no i tak jemy, aha jeżeli chodzi o mięso nie trzeba tego robić:blink:.
Powiedzcie mi oprócz herbatek granulowanych, wody i soków bobo frut itp. to co jeszcze podajecie? Ja ostatnio zaparzam dwie saszetki herbaty koperkowej z herbapolu z jedną łyżką cukru:sorry2: w dzbanku i jest dla mojej pyyyycha:happy2:
 
Do góry