Łączę się w bólu...osobiście przesunęłam pana od remontu na czwartek bo pogoda do dupy i wietrzyć nie ma jak :/ Wejdzie w czwartek...gruntowanie i inne góry...mamy spać na kanapie w salonie...malowanie, tapety, listwy...i wymiana my na górę a on na dół...jejuuu ciekawe ile to potrwa...
Życzę oby jak najkrócej.
A masz podpisaną umowę z fachowcem czy tak jak u nas ktoś robi po znajomości? Bo teraz wiem, że to był błąd. Nic nie mogę mu wytknąć, że się pierdzieli. No ale z drugiej strony mamy dużo taniej.... I tak źlei tak niedobrze.