jagoooodka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Styczeń 2009
- Postów
- 657
wiola wczoraj dobrze napisała - plany planami a życie swoje :-)
Moja koleżanka po pierwszym porodzie rodzinnym innego sobie nie wyobrażała. Więc z drugim dzieckiem wszystko ustalili i dopięli na ostatni guzik.... i co? Nagle dostaje skurczy i tych różnych tam (;-)) u rodziców na herbatce, oni ją do szpitala, w szoku zapomnieli o mężu, w końcu zadzwonili, żeby przyjeżdżał, bo poród się zaczyna. Biedny zanim zwolnił się z pracy i dojechał do szpitala - było już po wszystkim :-)
A z tym porodem w domu to dla mnie nawet nie dziwne a raczej straszne, bo przecież w domu zawsze czagoś może braknąć, akurat morze być burza i prądu nie będzie Ja wolę w szpitalu
Moja koleżanka po pierwszym porodzie rodzinnym innego sobie nie wyobrażała. Więc z drugim dzieckiem wszystko ustalili i dopięli na ostatni guzik.... i co? Nagle dostaje skurczy i tych różnych tam (;-)) u rodziców na herbatce, oni ją do szpitala, w szoku zapomnieli o mężu, w końcu zadzwonili, żeby przyjeżdżał, bo poród się zaczyna. Biedny zanim zwolnił się z pracy i dojechał do szpitala - było już po wszystkim :-)
A z tym porodem w domu to dla mnie nawet nie dziwne a raczej straszne, bo przecież w domu zawsze czagoś może braknąć, akurat morze być burza i prądu nie będzie Ja wolę w szpitalu