reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wszystko o porodzie

jak słysze o wynajmowaniu położnych to mnie trzęsie ...... i co wszystkie rodzące sobie wynajmą położną i jak ja będę w szpitalu to już nikt się mną nie zajmie bo każda jest opłacona do opieki :angry::angry::angry: to może niech stosują prywatną opiekę i zrezygnują z pensji szpitalnej ..... teraz robią strajk pielęgniarki i położne ale ile na lewo za opiekę dostają to się żadna nie przyzna 500 zł za 3 dni opieki na Ujastku i takich klientek ma z 10 w miesiącu ..... to chyba niezła pensyjka ..... ja uważam że my społeczeństwo za bardzo "rozdajemy" (by nie powiedzieć łapowki) pieniądze, bo to należy do położnej żeby pomogła taka jej praca :angry::angry::angry:

no ulżyło mi :tak:
 
reklama
Ja też zdecydowanie jestem przeciwna płaceniu. Natomiast spotkałam się z wieloma opiniami gdzie własnie takie wynajęte wiele pomogły, zwłaszcza gdy w danej chwili wiele kobbiet rodziło. Chciałam poznać poprostu Wasze opinie, widze że są zdecydowanie na NIE :-)
Co do oddzielnego wątku - to dzięki, przeoczyłam go zaraz zerknę :-)
 
Mi sie wydaje ze polozna zajmie sie kazda z nas odpowiednio i nie wiem co ona by mogla wiecej pomoc przy mnie rodzacej jak by sie cos dzialo to lekarz odpowiednio zareaguje, jak rodzialm jagodke to polozna siedziala za parawanem wypelniala rozne dokumenty i nasluchiwala mnie i innej kobiety rodzacej wiedizala czy zmieniaja sie skurcze jak postepuje rozwarcie itd, jak zaczely sie skurcze parte zawolala lekarza i ekipe odbierajaca dzidzie i jakos urodzilam. Mysle ze nie warto wynajmowac specjalnie poloznej mimo naszych lekow i obaw. A i zastrzyk z oscytoksyny zeby szybcier rozwarcie poszlo tez dala mi ta polozna nie oplacana pierwszy raz wiedziana i wogole... po prostu jej praca wie co robic
 
hej ja mam do was pytanko co do ułożenia dziecka.Na usg byłam ostatnio w 32tc teraz zaczął mi się 35. Lekarz powiedział mi że maleństwo jest jeszcze ułożone główką u góry ale ma jeszcze czas by się odwrócić więc mam się nie martwić. Ja bym chciała wiedzieć czy można jakoś samemu odczuć że dzidzia się odwróciła czy jest jakaś różnica? wiem że brzuch obniża się przed porodem ale czy to ma coś wspólnego ze zmianą pozycji?

Ja tez bylam najpierw w 33tc i Mała była ułożona główką do góry ostatnio byłam u gina jak się zaczął 35tc i Mała już miała główkę na dole. Nie czułam specjalnie jej "obrotu" ale od dwóch dni (przed wizytą u dr) cisnęła mi na pęcherz jak nigdy wcześniej:) No i się okazało że sie odwrócila. Ruchy odczuwam bardziej w środku na dole i ciągle chce mi się sikać:)
 
hmm ja też czujęruchy bardziej na dole no i czesciej biegam do toalety w nocy to kilka razy wiec moze moja corcia tez juz sie przekrecila ...:):) a co do oplacania dalej tej poloznej to nie jest tak ze placi sie jej tylko za pobyt w szpitalu jak mowilam kolezanka oplacila ja szybciej i miala opieke w czasie ciazy i po porodzie nie pamietam dokladnie jak to wygladalo bo bylo to 2 lata temu jak rodzila ale ja ogolnie tez nie jestem zbytnio za tym zeby "wynajmowac" polozna. Wiekszosc kobiet nie placi za to i jakos rodza i daja rade wiec mysle ze ja tez dam i ze to strata kasy ale to juz kwestia jak kto woli moze te osoby ktore placa czują się pewniej i jesli im to w jakis sposob pomaga (wydaje mi sie ze bardziej emocjonalnie niz w praktyce) to nie potępiam :)
 
widzę, ze dyskusja trwa, dawać czy nie, ja wiem, ze nie chodzi czesto o to, czy wynajmuję, czy płace, czy to prezent czy dowód wdzieczności.
Znam wiele prawdziwych opowieści, jak to lekarz za to, ze bedzie całkowicie przy porodzie chce 2tys, jak położne "umawiane" chcą 300 na dyżurze i 500jak mają przyjechac. Ja sobie swojej położnej nie załatwiałam, chodzę do prywatnej położnej do dobrego znajomego ginekologa, ale on ma od nich pensje a nie ode mnie za wizytę, wiec to moja decyzja, ze chodze do prywatnej przychodni a nie państwowej, inaczej może bym myslała, jak by to był jego własny prywatny gabinet. Lekarz załatwił mi fajną położną w szpitalu sam, dzwonił non stop, wiec naprawde widziałam różnicę w opiece, zaglądała do mnie non stop, pomagała nawe korzystac z toalety, dostałam lek przeciwbólowy, była miła sympatyczna, niestety zmieniła się o 19 kadra i na dyżur wpadła kretynka debilka, poprostu babsztylsko a nie położna, lekarz zszedł z dyżuru,w iec inny dopiero się "zapoznawał" ze wszystkim, wtedy dałabym milion żeby tamta została ze mną, ale kiedy tylko zadzwonił mąz do ginekologa, skończył on 100km od lublina dyżur, to od razu zrobił porządek w szpitalu i PRZYJECHAŁ do mnie, a nie musiał! od razu opieka była całkiem inna, baba zamieniła się w cud miód położna, on sam wszystkiego dopilnował i jak zjawił sie o 19.30 tak urodziłam o 20.10 (a z rodziłam od ok 10! o północy odchodziły mi wody). Obok mnie lezała dziewczynina, której chłopaka nie wpuścili na salę- mój mąż owszem, choć nie były to sale do porodów rodzinnych, baba się na nią wydzierała (na mnie wczesniej też) i wogóle jej nie pomagała. Ja wiem, ze gdyby nie mój lekarz to tez by tak było, a niestety gęby nie mam i się upomniec mocno nie potrafiłam, a baba mnie normalnie zakrzyczała.
Dlatego to, ze mąż kupił porządną wódkę i włozył do koperty uważam niewiele (w 2006roku 300zł) i zaniósł lekarzowi do domu jakis tydz po porodzie jak wróciłam do domu-po jego zresztą interwencji, bo pomylili mnie na oddziale i chcieli zostawić na kilka dni jeszcze, a on zrobił raban i odkręcił wszystko, to było to naprawdę moje podziękowanie i dowód wdzięczności,ze tak wiele mi pomógł. Dziś nie wiem czy mu coś dam, jesli sytuacja będzie podobna i naprawdę opieka będzie inna, pewnie też coś dam, bo kolejki do szpitala ogromne, odsyłaja nawet rodzące, wiec napewno bez interwencji miejsce sie nie znajdzie, a skoro chce rodzić w tym szpitalu, to chyba będe się liczyla z "prywatnym" podejściem do mojego gina.
Ale się rozpisałam i prosze nie zlinczujcie mnie, bo oczywiście nie jestem za dawaniem najpierw, tylko tak jak niektóre pisza, za "uratowanie" czy inna opieke-dodam, że u mnie było zakażenie wewnatrzmaciczne a u dziecka zakażenie, wiec lekarz dużo nam pomógł swoimi znajomosciami.
 
A ja jestem za opieką prywatnej położnej i jeśli wszystko się dobrze ułoży to będę taką miała.Już jestem umówiona ale ona jest na urlopie do 24 sierpnia.Jednak jak nic się nie zacznie wcześniej to będzie przy mnie.Mam porównanie bo raz rodziłam bez a raz właśnie z tą Panią i różnica była ogromna.
Po pierwsze w szpitalu w którym chcę rodzić jest ogromny kłopot z miejscem na porodówce a będąc umówioną z taką osobą ten problem odpada.Po drugie można z kłopotami dzwonić o każdej porze.Po trzecie omija się całą nerwówkę na izbie przyjęć bo ona zabiera od razu na porodówkę i tam wykonuje co trzeba.Po czwarte jest z Tobą cały czas prawie wcale nie odchodzi.Po czwarte i najważniejsze nie odeślą Cię na patologie.Jak już rodzisz to do finału a wiecie jaki to jest koszmar być na porodówce i słyszeć jak obok rodzą się dzieci a Ciebie z powodów braku akcji odsyłają na patologie???Także ja całym sercem jestem za!!!!!
 
wiecie jak mój maluszek Amadeuszek leżał na OINT to takie opryskliwe były te baby, lekarki wiecznie brak bo gdzieś fruwała po szpitalu a jak sie je o coś spytało to one nic nie wiedzą od tego jest lekarz żeby rozmawiać. pewnie liczyły na słodkości chociaz do kawy a tu zonk bo ja nie mam zamiaru nic nikomu dawac za to ze wykonuje swoja prace. raz była na tym oddziale sprzątaczka i wycierała to powiedziala ze na pare chwil byłąby wdzieczna jak bysmy wyszli sobie to ona wytrze. nie ma problemu wyszliśmy jak powiedziala ze mozemy juz do dzidzi wrócic to podłoga była jeszcze mokra ale skoro pozwoliła. no to się kierujemy do inkubatora a jakaś piguła do mnie z pyskiem na cały oddział czy ja nie widze ze jest mokro i po tam z buciorami wchodze. wiecie jakiego szłau dostałam? piana mi sie z ust zaczeła toczyć i jej normalnie wyzygałam że ja mam prawo w godzinach odwiedzin przebywać w pobliżu dziecka to jest raz a po drugie fruwać nie potrafie i się spytałam na koniec czy mogę w ogóle oddychać bo skoro chodzić już nie wolno to jak z innymi rzeczami jest a może trzeba zapłacić? wszystkie się na mnie spojrzały od razu jakby nie wiem co się działo. nawet lekarz taki młody w dredach co wiecznie wyglądał jakby na chaju się spojrzał. nastąpiła cisza a po chwili znów wybuchłam ze poza tym mam obuwie ochronne, które codzinnie z automatu kupuję więc kasa im leci i jak im sie nie podoba coś to niech wystawia aklubator syna za oddział tam gdzie bede mogła chociaż oczami mrugać a jeśli nie to po prostu pójdę do ordynatora i w ten sposób się to rozegra. odwróciły oczy i same się na pięcie odwróciły i rozeszły. pewnie się wystraszyły. jak poszlismy to pewnie potem mnie obgadały, że taka smarkula im pyskować będzie ale jak mają jezor w gębie to czemu sie nie odezwały?
ja nigdy żadnemu lekarzowi nic nie dałam. jak umierał Amadeusz a już wiedziałam, że on odejdzie to po drodze do szpitala kupiłąm skromny bukiet bo wiedziałam, że będzie tam jedyna pielęgniraka, która nam opowiadała co sie dzieje, tłumaczyła uspokajała i jak syn zmarł to jej dałam w podziękowaniu bukiet za cierpliwośc. nie chciała przyjać ale w końcu jej wmusiłam. :sorry2: i osobiscie nie jestem za dawaniem nikomu w szpitalu żadnych podarunków a wiem bo widziałam, jak ludzie biedni ostatnie pieniadze wydawali na dobrą whiskey dla doktora itd. :dry: on ma płacone za to i jeśli jest dobrym lekarzem to nie powinien przyjmowac taka jest moja opinia
 
reklama
oj laski co to za nowa moda z tą wynajętą położną - pomyślcie ile kobiet rodzi bez wynajętych położnych i wszystko jest ok. nie wpadajcie w panikę i kupcie sobie lepiej coś do zjedzenia a nie dawajcie babom, które tylko żerują na waszym strachu. No ale to tylko moje zdanie
 
Do góry