No więc my już po połówkowym
byliśmy z mężem i wzięliśmy pakiet usg 3D4D nagrywanie na płytkę, bajery, dzikie węże itp ![Cool :cool2: :cool2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/cool2.gif)
Dzidziuś pięknie wygląda, jest zdrowy, ruchliwy, ziewał sobie, pokazał pitoczka ze wszystkich stron (z tej okazji znów kupiłam dzisiaj kilka niebieskich ciuszków), nie wiem ile ma długości ale waży 310 gram, więc chyba do wielkoludów nie należy ale nie wiem bo się nie znam. Doktor mówił że wszystko jest ok, to znaczy że ok
oglądaliśmy wszystkie obszary mózgu, komory i przedsionki serca, oraz inne organy wewnętrzne. Najfajniej jednak wyglądały stópki :-)
Jest jednak jedna zła wiadomość, otóż moje łożysko nie podniosło się i nadal nachodzi na szyjkę (która ma notabene 5 cm). Mam więc to cholerne łożysko przodujące i czekam na ewentualny cud, że się podniesie. Jest na to jeszcze trochę czasu ale doktorek nadziei wielkich mi nie daje.
Wygląda na to że stanie się to, czego bardzo nie chciałam, czyli cesarka. Tym samym moje plany i marzenia o porodzie rodzinnym, trzymaniu mnie za rękę przez męża, ocieranie potu z czoła, polewanie prysznicem, oddychanie i te wszystkie inne bajery porodowe, które sobie tak wizualizowałam, mnie (nas) niestety ominą.
Nosz... kurza stopa.
Ale trudno, ważne żebym nie krwawiła, bo łożysko przodujące lubi krwawić w 3 trymestrze, a wtedy to leży się plackiem w szpitalu.
Jestem jednak optymistką, wierzę że przy następnym usg jakimś cudem okaże się że łożysko się podniosło, a moim zmartwieniem stanie się to, czy przy porodzie natną mi krocze ;-)
![Cool :cool2: :cool2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/cool2.gif)
Dzidziuś pięknie wygląda, jest zdrowy, ruchliwy, ziewał sobie, pokazał pitoczka ze wszystkich stron (z tej okazji znów kupiłam dzisiaj kilka niebieskich ciuszków), nie wiem ile ma długości ale waży 310 gram, więc chyba do wielkoludów nie należy ale nie wiem bo się nie znam. Doktor mówił że wszystko jest ok, to znaczy że ok
Jest jednak jedna zła wiadomość, otóż moje łożysko nie podniosło się i nadal nachodzi na szyjkę (która ma notabene 5 cm). Mam więc to cholerne łożysko przodujące i czekam na ewentualny cud, że się podniesie. Jest na to jeszcze trochę czasu ale doktorek nadziei wielkich mi nie daje.
Wygląda na to że stanie się to, czego bardzo nie chciałam, czyli cesarka. Tym samym moje plany i marzenia o porodzie rodzinnym, trzymaniu mnie za rękę przez męża, ocieranie potu z czoła, polewanie prysznicem, oddychanie i te wszystkie inne bajery porodowe, które sobie tak wizualizowałam, mnie (nas) niestety ominą.
Nosz... kurza stopa.
Ale trudno, ważne żebym nie krwawiła, bo łożysko przodujące lubi krwawić w 3 trymestrze, a wtedy to leży się plackiem w szpitalu.
Jestem jednak optymistką, wierzę że przy następnym usg jakimś cudem okaże się że łożysko się podniosło, a moim zmartwieniem stanie się to, czy przy porodzie natną mi krocze ;-)