Hess wysłałam Ci pw.Tosia - gratki
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa. Mam nadzieję, że dogadam się z mężem. Może faktycznie się przestraszył, choć nie mam pewności . Przed ślubem nie gadaliśmy na te tematy, z reguły się o tym nie myśli. Potem, gdy 4 lata się staraliśmy o dziecko, to chodził że mną, sam też się badał bez problemu, jakoś nie myślałam, że będzie miał inne zdanie. Oczywiście ma do tego prawo, nie twierdzę, że nie. Tylko tego nie rozumiem. Tyle się staraliśmy. Choć to głównie ja cierpiałam (fizycznie), a psychicznie też, on na swój sposób też. Może tego nie rozumie, nie czuje tak jak ja. Ja już kocham to dziecko i nie wyobrażam sobie, bym mogła przerwać ciążę. Może inaczej bym myślała, gdyby np dziecko miałoby być roślinką, ale to też nie byłoby łatwe. Bo jak tu można zadecydować o tym kto może żyć, a kto nie?!
Wysłane z mojego D6603 przy użyciu Tapatalka