reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześnióweczki

Molly w ciąży sobie nie żałuj :) chudzinka jesteś i tak :)
Napisałaś prawdę, faceci się boją odpowiedzialności. Mój mąż też się zastanawia, bo jakby teraz coś było źle to nie mógłby odejść , bo będzie dzidzia.

Tosia gratulaację :) duży bobasek :)
 
reklama
Ladnie:) mój gin jeszcze bal sie obstawiać:)

Oglądał małego z każdej strony i jak byk było widać siusiaka :) dopytywałam czy na pewno, bo może to jednak dziewczynka, a lekarz powiedział, że "Stefanka widać jak nic" :D Lekarz w starszym wieku więc niejeden raz płeć stwierdził.
Wiesz, że na ścianach miał zdjęcia niemowlaków i podpisy od rodziców? :) fajnie to wyglądało ;)
 
Tosia - gratki :)

Dziękuję dziewczyny za miłe słowa. Mam nadzieję, że dogadam się z mężem. Może faktycznie się przestraszył, choć nie mam pewności ;). Przed ślubem nie gadaliśmy na te tematy, z reguły się o tym nie myśli. Potem, gdy 4 lata się staraliśmy o dziecko, to chodził że mną, sam też się badał bez problemu, jakoś nie myślałam, że będzie miał inne zdanie. Oczywiście ma do tego prawo, nie twierdzę, że nie. Tylko tego nie rozumiem. Tyle się staraliśmy. Choć to głównie ja cierpiałam (fizycznie), a psychicznie też, on na swój sposób też. Może tego nie rozumie, nie czuje tak jak ja. Ja już kocham to dziecko i nie wyobrażam sobie, bym mogła przerwać ciążę. Może inaczej bym myślała, gdyby np dziecko miałoby być roślinką, ale to też nie byłoby łatwe. Bo jak tu można zadecydować o tym kto może żyć, a kto nie?!
 
reklama
Do góry