Dzieki dziewczyny.
Co do paciorkowca to sie nie martwcie. Ja mialam teraz i wszystko w porządku. 30 procent kobiet w ciazyvto ma.
Dali mi kroplowkie przed porodem. Nie zdążyli Dac x drugiej dawki antybiotyki, bo akcja mi za szybko poszła.
Co do mojego porodu to mialam bardzo nieregularne skurcze. Poszłam sie sprawdzić rano ok 7 w niedziele na ip, bo tutaj aż tak ktg przed rozwiązaniem sie nie praktykuje. To bylo moje pierwsze ktg . Odpeawili mnie do domu. Potem ok 14-15 zaczęły mi odchodzić wody, bez żadnej dodatkowej akcji. Wiec wróciłam do szpitala i juz mnie nie wypuścili. Po 18 jak mnie od krg odlaczyli zaczęły mi sie nagle dosc silne skurcze co 3 minuty. Poczekalam i policzylam kilka, czy to znowu nie jakiś fałszywy alarm, ale ze juz nie mogłam stać wyprostowana to byłam pewna, ze juz nie żarty. Poszłam po położna, doczlapalam spowrotem na łóżko w sali przejściowej, w której lezalam, zbadali mnie, mialam juz rozwarcie na 6 cm, przylozyly jeszcze ktg do brzucha i zabrały na porodrówkę. Zanim doszłam wolnym krokiem, to mialam praktycznie skurcze parte (nie bójcie sie) te nie bolą, sa tylko bardzo nieprzyjemne. I po 5 partych po 19 przyszła na świat moja księżniczka Carlotta:-)