reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2019

Dory wydaje mi się że po ślubie u niektórych facetów (jak również kobiet) zmienia się tok myslenia. Np niektórzy mają swoją kobietę za wlasnosc, sprzątaczkę i służąca w jednym, a sami nic nie dają. Nie raz jest tak że tylko kobieta zajmuje się dzieckiem bo pan o władca przyjdzie z pracy i nie weźmie nawet dziecka na ręce bo jest wielce zmęczony. Masakra, nam jedno takie małżeństwo że chłop nawet chwila z dzieckiem nie posiedzi żeby kobieta mogła wyjść na sekundę do sklepu. Paranoja. Ale niektórym kobietom też odbija.
ale jak? :D mnie interesuje, jak trzeba być w tym związku, tzn. Jak bardzo nie wejść w związek zeby po np 4 czy 7 latach bycia razem nie widzieć niczego złego i dopiero tydzień po ślubie zauważyć, ze "och, on mnie źle traktuje"? To jest mi trudno zrozumieć, bo każdy taki związek, który znam rozbijał sie bo 1. Okazało sie ze ona jest bezplodna, wiec sie rozstali (okazało sie pół roku po ślubie, byli razem przed aż 11 lat, mieszkali razem), 2. Nie mieszkali razem przed ślubem i twierdzili, ze sa aż 4 lata razem, 3. Ślub po roku znajomości
Takie kwestie sa dla mnie oczywiste (procz1, ale kwestia indywidualna). Ale jesli ktoś z kimś mieszka i nie widzi problemów, to zwyczajnie nie rozumiem :/
 
reklama
A my nie mamy nawet roku po ślubie, bo ślub był w maju 2018:p szybko się ogarnelismy z dzidziusiem bo już bardzo byłam nastawiona.
Nam poszło jeszcze szybciej, bo ślub (cywilny) braliśmy pod koniec sierpnia 2018[emoji6] ale razem jesteśmy już prawie 7 lat, mieszkamy wspólnie od 5 więc ślub w naszym przypadku niewiele zmienił.
 
Współczuję Wam przeżyć kochane! Kiedyś czytałam że rozwód to jedna z najbardziej stresujacych sytuacji w życiu. Nigdy nie wiadomo co nas czeka, jesteście silne że tak dzielnie dajecie radę chociaż pewnie wiele Was to kosztowało:)

Ja mam jednego chopa od liceum, taka nuda.. ;)[emoji173]
Racja. Też kiedyś czytałam, że rozwód i śmierć bliskiej osoby, to dwie najbardziej stresogenne sytuacje w życiu człowieka.
My z moim Narzeczonym obchodzimy za kilka dni 5 rocznicę związku i jednocześnie 2 rocznicę zaręczyn. Niby jesteśmy z tej samej miejscowości (ok 12 tys mieszkańców), ale w ogóle się wcześniej nawet z widzenia nie znaliśmy. Po drugiej randce został u mnie na noc, no i potem już byliśmy nierozłączni. Zamieszkaliśmy ze sobą po pół roku znajomości. Jeszcze przed zaręczynami wzięliśmy wspólny kredyt i zaczęliśmy budować dom, w którym mieszkamy od 3 miesięcy. Ja oprócz mojej pracy zawodowej mam jeszcze firmę, w której jesteśmy z Narzeczonym wspólnikami. Jedyne czego nie mamy, to ślub, a wspólne dziecko w drodze przy tym wszystkim pod prawnym względem to pikuś w przypadku gdybyśmy się rozstali :-) Ale ja nie myślę w ten sposób, chociaż wiem, że to trochę nieodpowiedzialne, bo jakby się faktycznie coś stało, to byłoby dużo problemów. Szczerze, to planowaliśmy już skromny cywilny ślub z przyjęciem dla najbliższych, ale 1,5 roku temu w wieku 54 lat nagle zmarł Tata Narzeczonego no i wiadomo... Z resztą nawet teraz mi ciężko pomyśleć, że miałoby go nie być na naszym ślubie, bo to był złoty człowiek. Teraz pewnie się zdecydujemy jak dziecko będzie miało jakiś rok, na pewno nie szybciej. A ja się śmieje, że wyjdę za niego dla jego nazwiska, bo ma typowo niemieckie i mi to ułatwi kontakty w pracy, bo mam niemiecki rynek pod sobą i współpracuję głównie z Niemcami :p
Co do chrzestnych, to u mnie nie ma problemu, bo ja mam siostrę, a Narzeczony dwóch braci.
P.S. Kurde, strach tu wchodzić czasami, haha. Wczoraj miałam zajęte popołudnie i wieczór, dzisiaj pospałam troszkę dłużej i tyle do nadrabiania z czytaniem, że szok! :-)
 
ale jak? :D mnie interesuje, jak trzeba być w tym związku, tzn. Jak bardzo nie wejść w związek zeby po np 4 czy 7 latach bycia razem nie widzieć niczego złego i dopiero tydzień po ślubie zauważyć, ze "och, on mnie źle traktuje"? To jest mi trudno zrozumieć, bo każdy taki związek, który znam rozbijał sie bo 1. Okazało sie ze ona jest bezplodna, wiec sie rozstali (okazało sie pół roku po ślubie, byli razem przed aż 11 lat, mieszkali razem), 2. Nie mieszkali razem przed ślubem i twierdzili, ze sa aż 4 lata razem, 3. Ślub po roku znajomości
Takie kwestie sa dla mnie oczywiste (procz1, ale kwestia indywidualna). Ale jesli ktoś z kimś mieszka i nie widzi problemów, to zwyczajnie nie rozumiem :/
Znam taki przypadek, byli 5 lat razem, wzięli ślub, a po 6 miesiącach ona zostawiła go dla kolegi z pracy.
Moja siostra natomiast była z chłopakiem 10 lat, pierwsza miłość jeszcze z liceum, mieszkali razem, planowali ślub, pół roku przed dowiedziała się, że ma inną na boku, chłopak grzeczny, cichy, ułożony, nikt się tego nie spodziewał. Tyle dobrego, że wyszło to jeszcze przed ślubem, inaczej też byłby pewnie szybki rozwód
 
Dory a ile osób sadzi że po ślubie będzie lepiej? Znam związki nieidealne, co dla mnie jest nie do pomyślenia ale są osoby które mają takie parcie na założenie rodziny że biorą co leci. I mają nadzieję że nawet jak jest chujowo to po ślubie może będzie znośnie, bo będziemy mężem i żoną. Tylko że takie związki się nie rozwodza często gęsto ludzie żyją obok siebie a nie ze sobą. Trudno generalizowac i wsadzac wszystkich do jednego wora bo każdy ma inne wartości, inne cele w życiu. Jedni chcą być szczęśliwi a inni chcą zadowolić innych nie patrząc na swoje szczęście.

Supreme bo są ludzie tacy jak ja, których głównym zadaniem jest leżeć więc zaglądam na forum co 5 minut Hahah;)
 
Z doświadczenia dziewczyny Wam powiem, że ślub i wesele szybciej się odwołuje niż organizuje ;p. Sama 3 mc przed ślubem zerwałam zaręczyny bo koleś puścił mnie bokiem.
 
Ja tak patrzyłam wczoraj na ten wydruk z prenatalnych i zastanowił mnie wymiar dwuciemieniowy bpd, możecie powiedzieć jaka wartość macie wpisana?

Hej mi lekarz teraz tylko ten parametr bedzie mierzyl , to jest wielkosc glowki i po tym patrzy czy dziecko rosnie. Mi juz nie podawal na ostatniej wizycie dlugosci dziecka. Ja mam BPD 2.56 cm w 14 tydzien +3 , i z tego tez powodu przesunal mi sie termin narazie na 30.08
 
To tak jak u nas :p nudyy, w tym roku będzie 13 lat razem, 5 po ślubie :)
Kocham te moje nudy :D

Faktycznie dużo z was ma doświadczenia rozwodowe :( przykre to jest jak ludzie mogą się zmienić po ślubie.

My we wrześniu 5 lat po ślubie (a 12 w związku) szczerze to nawet nie wiem kiedy to zleciało ;) przecież dopiero co szykowałam się do ślubu ;)
 
Hej dziewczyny :)
U nas dziś w nocy masakra, mieszkamy na wzniesieniu i myślałam ze nam dom pofrunie z tym wiatrem ^^
My z mężem jak łyse konie :D znamy się kupę lat, po ślubie 7 lat, a startowaliśmy od przyjaźni. Mamy to szczęście ze dogralismy się przez te wszystkie lata bo razem zamieszkaliśmy dopiero po ślubie ;) ale wszyscy się z nas śmiali bo widywaliśmy się przez kilka lata codziennie i wyglądaliśmy jak papużki nierozłączki. Jak wracałam z uczelni to pisałam SMS ze wracam i już pod domem na mnie czekał, hehe ;D
...ale w moim otoczeniu tak wiele nieszczęśliwych związków, zakończonych rozwodem, obie najbliższe przyjaciółki, przyjaciel, w rodzinie kilka przypadków :(
 
reklama
Co do stażu, to u nas... W tym roku będzie 8 lat razem, i pół roku po ślubie:)


A co do szybkich rozwodów po ślubie, znam jedna parę żyli bez ślubu trochę lat, miesiąc po ślubie on poszedł siedziec na 3 miesiące za znęcanie się nad rodziną i w sumie chyba po pół roku rozwód [emoji33]
 
Do góry