Carmi
Czerwcowa mama 2009
Ja również nastawiona byłam na SN ale cóż, już w ciąży mówiłam wszystkim ze boję się cc i zrobię wszystko żeby urodzić naturalnie. Gdyby nie mąż to nie wiem jakbym sobie dała radę pierwsze kroki to była masakra, aż mi ciarki po plecach przeszły na samą myśl ból niesamowity a tu dzieciątkiem trzeba się zająć Moi rodzice daleko bo prawie 500km a rodzice męża no nóż cóż zero pomocy ... Szkoda gadac, każdy ma jakiś problem. Teściowa była u małej 2 razy i w sumie nie musi przychodzić aby mnie pouczać radami sprzed 35 lat. Mói rodzice byli u nas 2 tyg w tym tyg wracali do siebie i to była świetna pomoc. Szkoda że wcześniej nie mogli przyjechać bo niestety prowadzą gospodarstwo a mój mieszkający z nimi brat był w pracy zagranicą i wrócił 3 tyg temu dopiero. Początki miałam ciężkie czułam się samotna i opuszczona dopadł mnie baby blues. Och mogłabym tak pisać i pisać tyle we mnie siedzi myśli.
Wiesz, po porodzie naturalnym też nie zawsze jest od razu pięknie. Jak popękasz to też się jest uziemionym z początku. Ja 2 tyg przelezałam a hardcore zrobił sie dopiero 4 dni po porodzie i gdyby nie mąż to bym wróciła chyba do szpitala bo bym sobie rady nie dała
Także nie przejmuj się że wyszło jak wyszło bo i po sn mogło być ciężko. Ważne że z dzieciątkiem wszystko ok i bezpiecznie na świat wyszło