Dość mocno. Pękłam tam gdzie 9 lat temu przy Livii A nawet trochę bardziej tylko już od początku miałam wrażenie że ta lekarka dobrze tego nie zszyje i wykrakakam. Jakieś takie mało kompetentne wrażenie sprawiała mimo że miła.
No i na dodatek zrobił mi się tym razem jeszcze po zszyciu krwiak i 4 dni po porodzie nie byłam w stanie wejść po schodach do sypialni. Dopiero położna postawiła mnie na nogi. Półtora tygodnia wietrzenia, moczenia, okładów, psikania i było ok. Ale widać że w którymś momencie coś się przeoczyło