W dodatku młodszy syn ma teraz chyba ten cały skok rozwojowy który po macoszemu nazwę buntem 5 latka.
Starszy ma w szkole nową panią od angielskiego która jest idiotką więc raz że zmiana nauczyciela a dwa że ma teraz z matmy wprowadzone działania takie dość skomplikowane (jak na to co do tej pory mieli). No i to wszystko składa się na to że lekcje w domu to dodatkowa katorga dla niego. Tym bardziej teraz jak przeziębiony !
Eh.
W dodatku pediatry nie ma u nas w ośrodku zdrowia i muszę dla Uli szukać nowego lekarza !!!! A wszędzie "pełno"
I weekend za pasem, chłop zaraz pojedzie i zostanę sama . Z tym zbuntowanym, z tym chorym, z domem na głowie i całą resztą
Tiaaaaaaaaaa