reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2018

Nie zgadzam się. Ja swoich dzieci na początku puszczać nie będę ani do żłobka ani do przedszkola, właśnie ze względu na zarazki. Może i jest to przewrażliwienie, ale na początku nie ma co szaleć i bombardować noworodka niepotrzebnie bakteriami. Jak się Szymon urodził to Zosia przez kilka miesięcy była z nami w domu, to był dobry czas :) Jak wróciła do żłobka - ewidentnie za nim tęskniła - to się u nas zaczęła jazda z chorobami. Ona przynosiła katar, a Szymkowi na oskrzela szło :(
No wlasnie kazdy robi inaczej. Moj idzie do przedszkola 3 wrzesnia od razu i nie bedzie mial zadnej przerwy, ze wzgladu na urodzenie dziecka. U was moze wlasnie, ze nie chodzila do zlobka i nie bylo od poczatku kontaktu z bakteriami, to nie mialy dziaci pozniej tej odpornosi i przez nagle zdezenie z tym chorowali. Kazdy ma prawo miec swoje zdanie i robic, co uwaza za najlepsze dla swojego dziecka
 
reklama
Mi siłą rzeczy P i tak będzie przynosił bakterie i zarazki ze szpitala, bo nieważne jak czesto ręce myje itp. to zawsze jakiś bakcyl gdzieś tam będzie. Szczególnie, że ma własną działalność gospodarczą i ubrania jego szpitalne-robocze musimy prać w domu normalnie.
 
Hmm... może to też jakaś teoria. Tak czy siak Szymka będę trzymać długo w domu, bo on astmatyk i jesień i grudzień u nas idą dość kiepsko, więc wolę, żeby najgorszy okres w domu przetrzymał. A Zosię myślę, że szybko do przedszkola puszczę. Ona tęskni za nim bardzo.
 
Hej, nie nadrabiam Was nawet bo nie mam siły. Tak informacyjnie - nie urodziłam. Skurcze miałam do 3 w nocy i potem od 6 znowu i tak do teraz. Doczekałam do wizyty u gina bez problemu. Skurcze mam co 8 minut, rozwarcie na 3 cm, szyjka zgladzona, główka przyparta, młody waży ok 3600. Mam czekać na mocniejsze skurcze, ale nie daje mi gwarancji że dzisiaj urodzę. Zrobił masaż szyjki, ale jestem już tak obolała, że nawet nie poczułam. Także idę się zdrzemnąć, bo spałam 2 godziny w nocy.
Młody już do ojca podobny - wszystko robi 10 razy dłużej niż inni ;p
Trzymamy mocno kciuki żeby to jednak było dzisiaj i żebyś już się nie męczyła .
Odpoczywaj ile się da .
 
Ja z dziećmi zjedliśmy obiad ziemniaki, gulasz buraki i mizeria panny rzuciły się na jedzenie i teraz jestem pewna że właśnie rosną!!!! Konkretny obiad nie takie tam pitu pitu a że nie chve nie mam ochoty albo zaraz tylko naładowane kopa ziemniaków miecho i dwie surówki :errr::rolleyes:
Odpoczne godz i jedziemy na ten basen ale zanim się wybiorę to muszę koszyk żarcia zrobić bo mój syn potrafi 6 kanapek z salami zjeść po takiej akcji w wodzie :yes::D
Oby do wieczora i jutro ma być lżej chyba
Korzystajcie z pogody na basen bo od jutra wielkie ochłodzenie :)
To ile Twój syn ma lat ? :) pewnie rośnie ze tyle je ale woda wyciąga to też swoje robi :)
 
Mi siłą rzeczy P i tak będzie przynosił bakterie i zarazki ze szpitala, bo nieważne jak czesto ręce myje itp. to zawsze jakiś bakcyl gdzieś tam będzie. Szczególnie, że ma własną działalność gospodarczą i ubrania jego szpitalne-robocze musimy prać w domu normalnie.
To córcia będzie od małego uodporniona :)
 
Ania, oby udało Ci się wyspać. Trzymam kciuki, abyś odpoczela i potem szybko urodziła.
Co do kwestii dawania dzieci do zlobka/przedszkola, to ja nawet nie myślałam o zarazkach. Po prostu wiem, że mając kardiowerter-defibrylator nie dam rady opiekować się dwójka, a mąż zanim dostanie te 2 tygodnie wolnego to trochę minie. Mówił, że wtedy może weźmie córeczkę że żłobka, ale zobaczymy czy damy radę. Ona bardzo wybrzydza z jedzeniem, za to w żłobku je wszystko. Liczę na to, że mi córcia nie przyniesie czegoś że żłobka, a szczególnie, że ma od września iść do starszakow i tam ma być tylko 12 dzieci, więc mała grupa.
 
W zeszlym roku jak moj syn wyprawial urodziny, to jeden rodzic zadzwonil, ze jego dziecko nie przyjdzie, bo miesiac temu urodzila mu sie siostrzyczka i nie chca, zeby zlapal jakas bakterie i przyniosl do domu i ze do przedszkola dopiero zaczynaja go znowu puszczac, bo musial miec przymusowa przerwe z tego samego powodu... takze to moim zdaniem juz przegiecie w druga strone
Kurczę...ale ja też jestem przewrażliwiona pod tym.względem infekcje mnie przerażają i też my$lę że jak tylko się zacznie sezon przeziębieniowy to odpuszczę przedszkole aby nie ryzykować...
 
Mój od września idzie do szkoły to nie mam wyboru;)
Dzisiaj zdałam sobie sprawę z tego, że bardziej stresuje się jego szkołą niż porodem.. kosmos jakiś..

My po zakupach.. niby takich małych lokalnie, ale młody dźwigał siatę i pierwszy raz w piekarni zapytałam Pani, czy mogę bez kolejki.. czyli już słabo że mną.. A miałam na dziś zamówione bułki bg to nie mogłam zrezygnować.
W sumie to raczej mnie wszędzie przepuszczaja. Ale z tą piekarnia, a to jedyna bg w okolicy- jest problem. Męża dziś nie ma to muszę sama.

Ania bliżej już niż dalej.. może zaproś jeszcze raz ta doule;)

Gosia ok?

Zaraz idę z młodym na plac zabaw.. tam cień i wiatr to lepiej niż w domu. Tylko położyć się nie mogę..
 
reklama
Ja dziś od rana do południa w szpitalu. Na szczęście nie musiałam zostać... najpierw byłam w poradni na ktg, tam tętno 160-180. Myślałam że tam zejdę bo gorąco jak w piekle tam miały. Lekarka mnie wysłała na IP i postraszyła że na tym etapie to w takiej sytuacji najlepiej ciążę zakończyć bo już można. No to idziemy z mężem na IP, jak mu powiedziałam to biedny zbladł :) tam chwilę poczekalismy i znowu ktg już 140/min. Ale leżałam sobie już przy otwartym oknie, wiatrek mi wiał i ogólnie przyjemniej. Lekarka zrobiła mi jeszcze usg takie dłuższe, no i stwierdziła że jeśli bardzo chce to może mnie położyć na oddziale ale to tylko po to żeby jutro rano mnie znowu podpiąć pod ktg a jak nie chce to mam się jutro zgłosić jeszcze kontrolne do poradni(wczoraj moja gin mi dała skierowanie ale powiedziała że jak ktg wyjdzie dobrze i na ip nie będą widzieli przeciwwskazań to żebym poszła do domku). Ehh trochę mi się nogi miękkie zrobiły po tym pierwszym badaniu i tekście lekarki :( jutro mam zjeść porządne śniadanie i dużo pić i tak się stawić na ktg. Dziś oczywiście pojechałam z pustym zoladkiem bo rano nie mogłam nic przełknąć.
 
Do góry