reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
Mi się wydaje, że ona zupełnie jak dziecko się zachowuje. Ja nie mówię ze byłam jakaś mega dorosła. Ale kurde jak szlam do 5 klasy to już byłam na pewno poważniejsza. A nie maruda itp
No wiadomo że jeszcze nie jest dorosła ale też powinna jej mama wytłumaczyć że się przeprowadzacie , że masz dużo do zrobienia i w ogóle . Takie marudzenie jest najgorsze i nie oszukujmy się nie masz ani czasu ani pewnie ochoty żeby ją zabawiać .
 
Ja tylko na chwile by ponarzekać. Bo inaczej usiądę i zacznę płakać!

Już mam dość tej przeprowadzki, wszystko pakuje sama cały dom - K wraca z pracy koło 18 i już tylko nosi.

A ja pakuje, przenoszę,schylam się milion razy. Pot ze mnie się leje a we mnie buzuju. Do tego to 11 letnie dziewczę buja mi się miedzy nogami, ciagle łazi ze się nudzi a ja mam ochotę ja zamknąć w łazience. Z kolei siostra K niby pomaga i się pyta co pakujemy to mówię z tej szafki wszystko, po czym bierze po jednej rzeczy i się pyta, a to? A to? I pakowanie sto lat mi zajmuje.

Już nie chce do końca ciazy mieć żadnych gości, przeprowadzek niczego nie chce. A jak Kamil chce zapraszać swoją rodzine to niech bierze urlop i się zajmuje a jak nie to ja wyjeżdżam do rodziców.

Teraz się położyłam i leżę a oni coś tam jeszcze dopasowują.
Ciekawe czy jutro już pojadą bo mam nadzieje ze tak.

Wybaczcie moje żale ale nawet nie mam komu, bo swoich nie lubię wtajemniczać. Zreszta mam takie wewnętrznie poczucie ze nie wypada rodziny obgadywać :(
Mam tak samo, także marudź do woli ;) ja to w ogóle w realu jestem raczej zamknięta i mało mówię o tym co we mnie siedzi, więc tutaj się spuszczam emocjonalnie ;)
A Kamilowi powiedz zwyczajnie, że już nie masz siły i sobie nie życzysz.
 
Różnie bywa. Czasem jest tak, że akcja wywiązuje się nagle i idzie tak gwałtownie, że od razu mega boli. Innym razem w domu kobieta dochodzi powolutku do 4-5 cm i nie czuje właściwie nic. Inny ból jest po oksytocynie, inny bez wód płodowych, inny kiedy idzie od krzyża. Więc takie pieprzenie, żeby "nie przesadzać" jest nie tylko nieprofesjonalne, ale też zwyczajnie durne i chamskie. Oni będą nam mówić jak nas boli, no na Boga!
Ja w domu doszłam sobie spokojnie do 8 i byłam gotowa rodzić z tymi 8 ale nim dojechałam na porodówkę było 10...
 
Różnie bywa. Czasem jest tak, że akcja wywiązuje się nagle i idzie tak gwałtownie, że od razu mega boli. Innym razem w domu kobieta dochodzi powolutku do 4-5 cm i nie czuje właściwie nic. Inny ból jest po oksytocynie, inny bez wód płodowych, inny kiedy idzie od krzyża. Więc takie pieprzenie, żeby "nie przesadzać" jest nie tylko nieprofesjonalne, ale też zwyczajnie durne i chamskie. Oni będą nam mówić jak nas boli, no na Boga!
Ja miałam częściowo bez.wód, po oksy i krzyżowe. Wszystko na raz.
:o;)
 
reklama
Ja się nie darłam.
Wysiłkowo na koniec coś tam pewnie stękłam ale tak to nie.
Ani przy jednym ani drugim.
Nie żeby grać kozaka tylko jakoś tak nie czułam potrzeby.

A te wasze skurcze i rodzenie w sierpniu mnie deprymuje.
Bo ja jeszcze mam formalnie 6 tygodni.
A w praktyce wyjdzie pewnie że 8.
I ja robię to wszystko czego wy się wystrzegacie robić (no.bo sama jestem to nie mam opcji żeby mnie.ktoś wyręczył) i nic się nie dzieje ze mną. I to.jeszcze bardziej mi podkreśla fakt że całe te upały będę musiała się jeszcze męczyć.
A wy się tu rozpakowywać po kolei.
Ooo!
Ja też i zbieram ogórki w ogrodzie , codziennie noszę na sznurki i wieszam ze 2 ,3 prania , myje, sprzątam , jednym słowem robię wszystko a szyjka długa i zamknięta :)
 
Do góry