Chyba słowo klucz, to jest że NIE MUSZĄ być we wszystkim dobrzy. U mnie system pochwal nie istniał wcale. Ale za to system porównań do innych? Jak najbardziej. Nigdy nie ogarnialam matmy. No totalnie ni w chu. Moja najlepsza ocena było 3. I wtedy było zawsze, że X dostała 5, a na dodatek ma wyniki w sporcie, rysunku i pierwsze miejsce w konkursie recytatorskim. Też byś tak mogła. Ale to, że moja najniższa ocena z polskiego, angielskiego, czy historii to -5, to już bez znaczenia. I z racji, że ciągle próbowałam wszystkim dorównać, dogodzic tym, co mnie porównują, to później jak już samodzielne myślenie mi się włączyło, to przestało mi zależeć na czymkolwiek, bo i tak bylam niewystarczająco dobra. I czasami walczę z tym do teraz. Chociaż po tylu latach nauczyłam się kochać i akceptować sama siebie, to jak słyszę jak ktoś swoje dziecko ciągnie w dol, to robi mi się niedobrze
Więc nawet nie wiesz, jakbym chciała żeby ktoś mi mającej 8-9 lat powiedział, że nie muszę być we wszystkim świetna
No i kwestia swojego zdania... Byłam w dużej mierze wychowywana przez dziadków. Na każdy mój logiczny argument byl ich: 'nie pyskuj!'. Ku zasadzie, że dzieci i ryby głosu nie mają.
Więc nope! Pozwólcie dzieciakom wyrażać swoje zdanie. I uczcie je od samego początku, że są ludźmi, żyją w wolnym kraju, gdzie ich głos się liczy. Więc GOJ zgadzam się z Tobą mocno. I nawet jak będą Cię doprowadzać swoimi odzywkami do szału, to pamiętaj że to, że mogą coś powiedzieć to tylko i wyłącznie Twoja robota i możesz być z siebie dumna