Dokładnie tak. Jest na początku nadciśnienia. Najwyższe miałam raz - 150. Innym razem było 140. Generalnie jest przy 130, więc nie jest jakoś bardzo źle, ale wiem, że z biegiem czasu może wzrosnąć. Nie solę już niczego (chyba, że jemy ogólny obiad, to on jest przyprawiony, ale nie dosalam). Piję sporo wody i staram się uniknąć stresów, co u mnie jest jednoznaczne z bałaganem w mieszkaniu. Teraz mam taki porządek, że czuję się spokojna. Nie wiem jak wy, ale ja jak widzę kurz na meblach i niepoukładane rzeczy, to podnosi mi się ciśnienie. Wiem, to dziwne. Ogólnie nie robię z tego większego problemu, zwłaszcza, że mamy małe dziecko w domu, ale w tym tygodniu zarządziłam GENERALNE sprzątanie i już mi jest lepiej. Ciekawe na jak długo. U was też się tak bardzo kurzy? U nas jest praktycznie cały czas wszystko pootwierane (okna, balkony) i mam wrażenie, że to z ulicy leci. Bo po jednym dniu już jest kurz.