A mi zostało 85 dni i szczerze to znów sinusoida życia leci w dół Czemu tak musi być?
Padła nam chyba pompa hamulcowa w aucie nieważne ile to będzie kosztować (znajomy nam powiedział, że sama cześć 400 zł, my potem patrzymy w necie, że 200-400) to i tak nie mamy na to kasy. Zaczęliśmy się w dwójkę martwić. Rocznica ślubu, a my mamy kolejne zmartwienie. Mój chce kasę pożyczyć od swojej mamy. Już to widzę. Chcieliśmy pożyczyć na ubezpieczenie auta to powiedziała: "No ja wiem, że ty mi o tym mówiłeś wcześniej, ale ja nie wiem ile mnie jeszcze remont łazienki wyniesie" wkurwiłam się! Nie dość, że nam nie pomogla, kiedy prawie umarłam w szpitalu, to jeszcze robi sobie remont bo ma takie widzimisie (serio, zrobiła ten remont, bo się jej łazienka nie podobała). W końcu pozyczylismy kolejny raz kasę od rodziców i to jeszcze po tym jak nam fundneli ten wyjazd nad morze. No i mój mówi teraz, aby znów od jej mamy pożyczyć. Eh... Już to widzę. Ale mnie martwi to, że ja nie wiem z czego my to oddamy a jeszcze chciałam zacząć robić wyprawkę dla Basi a najbardziej boli mnie to, że chciałabym tak kiedyś wejść do sklepu i kupić coś i dla Marysi i dla Basi nie patrząc na cenę. Trochę zaczynam żałować, że to dziecko teraz. Ale przecież ta decyzja była podjęta przez to, że już chcieliśmy i że względu na moją wadę serca.
Padła nam chyba pompa hamulcowa w aucie nieważne ile to będzie kosztować (znajomy nam powiedział, że sama cześć 400 zł, my potem patrzymy w necie, że 200-400) to i tak nie mamy na to kasy. Zaczęliśmy się w dwójkę martwić. Rocznica ślubu, a my mamy kolejne zmartwienie. Mój chce kasę pożyczyć od swojej mamy. Już to widzę. Chcieliśmy pożyczyć na ubezpieczenie auta to powiedziała: "No ja wiem, że ty mi o tym mówiłeś wcześniej, ale ja nie wiem ile mnie jeszcze remont łazienki wyniesie" wkurwiłam się! Nie dość, że nam nie pomogla, kiedy prawie umarłam w szpitalu, to jeszcze robi sobie remont bo ma takie widzimisie (serio, zrobiła ten remont, bo się jej łazienka nie podobała). W końcu pozyczylismy kolejny raz kasę od rodziców i to jeszcze po tym jak nam fundneli ten wyjazd nad morze. No i mój mówi teraz, aby znów od jej mamy pożyczyć. Eh... Już to widzę. Ale mnie martwi to, że ja nie wiem z czego my to oddamy a jeszcze chciałam zacząć robić wyprawkę dla Basi a najbardziej boli mnie to, że chciałabym tak kiedyś wejść do sklepu i kupić coś i dla Marysi i dla Basi nie patrząc na cenę. Trochę zaczynam żałować, że to dziecko teraz. Ale przecież ta decyzja była podjęta przez to, że już chcieliśmy i że względu na moją wadę serca.