Dziewczyny, potrzebuję jakichś słów wsparcia. Moi rodzice kupili nam nocleg w hotelu - apartament, wyżywienie, basen, zabiegi spa, jakie chcemy. Super, co nie? Tylko... Mój mąż nie jest zadowolony, bo po I on ciągle lata za naszą 1.5 roczną, a po II ona nie chciała nic zjeść wczoraj z posiłków, a po III wczoraj był bardzo zimny wiatr, że nawet nie byliśmy nad morzem. On uważa, że lepiej by wypoczął w domu, a nie tutaj i że jest do kitu
Ja tak nie uważam, bo wczoraj zjedliśmy sobie gofry i wypilismy fajnie kawkę w przytulnej kawiarni, kupiliśmy dziecku wymarzoną przez nas piłkę i okularki przeciwsłoneczne, dużo spacerowalismy i jeszcze bawiliśmy się na placu zabaw.
Jest mi smutno, bo myślałam, że spędzimy miło czas, a co jakiś czas się kłócimy o to, że dziecko nie chce jeść albo inne blahostki i wiem, że to będzie nasz jedyny wyjazd w te wakacje, bo nie stać nas na noclegi (może jeszcze w Gdańsku odwiedziny moja ciocie, ale pewnie w weekend, bo mój ma urlop w sierpniu i pewnie już wtedy będziemy myśleć o porodzie. Pytanie: jak tu żyć skoro biegać za dzieckiem i je podnosić nie mogę? Jakieś pomysły? Dobre słowa? Czy to, że on jest zmęczony i ciągle mówi jak nam jest ciężko to moja wina? Teraz ciężko, a zaraz przecież będzie drugie dziecko
Ryczeć mi się chce