NO nareszcie Was doczytałam. Przez kilka dni miałam wene i myłam okna mam ich 21 więc trochę mi zeszło i nie miałam wieczorami już siły nawet do laptopa usiąść i mi sie zaległości narobiło na ponad 70stron. Tak się z Was uśmiałam jak pisałyście o tych jajkach (męskich) że aż młoda potem nie chciała zasnąc i mi się pół nocy w brzuchy gramoliła.
W piątek miałam wizytę i dostałam nieoficjalne pozwolenie na wyjazd na wczasy więc już teraz mam tylko jedno w głowie. Wczoraj byłam już na zakupach kupiłam sobie wygodny leżaczek na plażęi oczywiście pare bodziaków dla malutkiej bo normalnie przejść nie mogę obok działu z dziecięcymi ciuszkami żeby jej czegoś nie kupić. Z wyprawki to mi brakuje praktycznie tylko rzeczy takich typowo aptekowych. Wózek, łóżeczko foteliki mam wszystko po synku więc szaleć nie bede bo nie bardzo też jest za co. Wolę starszemu przyoszczędzić kasy bo jeszcze od września idzie do pierwszej klasy wiec kasy pójdzie sporo.
Ja tez już mam dość tych przedszkolnych imprez. Jak nie wycieczka to dzień matki to za 3 godziny dzień dziecka a tu burza idzie i pewnie będzie zdrowo lało bo mi sie ciemno w salonie zrobiło. Co prawda byłąbym przeszczęśliwa bo od kilku tygodni miałabym wreszcie wolny wieczór bez podlewania ogródka. A z racji ze mam na tym punkcie zrysany beret to mam całe podwórko w kwiatkach, krzaczkach, drzewkach co są nie tak dawno posadzone i wymagają codziennego podlewania. A żeby mi się przypadkiem nie nudziło to mam też pokażny warzywniak, tunel ogrodowy z pomidorami, papryką i ogórami oraz truskawki i maliny. Podlewanie średnio ok 2-3 godziny dziennie. Jak mi przyjdzie rachunek za wodę to się kopytami nakryje a przed mężem to nawet okres ochronny mi nie pomoże bo mnie normalnie udusi
Kurde ale sie wystraszyłąm . jakieś ptaszysko właśnie walnęło mi w szybę od salonu. Przy tej zbliżającej sie burzy az podskoczyłam na kanapie.