Gratulacje wszystkim nowym mamom, ale dzidziusie nas zalewają z każdej strony. Milusia nareszcie! Taki obrót sprawy bardzo mi się podoba.
Nie odzywałam się, bo miałam trudny tydzień. Poszłam w czwartek do lekarza, żeby wszystko sprawdzić przed poniedziałkiem i trafiłam na Panią doktor, która tak mnie przestraszyła i prawie zaciągnęła do swojego szpitala....powiedziała mi, że jak cukry skaczą to nie wiedomo i nawet nie poczuję, jak mi dziecko umrze. Wszystko w porządku się okazało, ale to co mi nagadała, to moje. Marek ma 2700 dkg, przepływy ok. Dziś byłam oddać krew w szpitalu, gdzie zamierzałam rodzić. Ta lekarka się boi, że oprócz cesarki mam mieć jeszcze operacje zrostów po rozlanym wyrostku i póżniejszych zrostach, a to może być grubsza sprawa...Mały nigdy się nie zapuszczał po stronie tej rany. Nie pojadę do jej szpitala, bo daleko mam, poza tym to wielki strasznie szpital, wolę jakoś ten, w którym już leżałam w 29 tygodniu. Mam nadzieję, że dobrze robię. Boję się dziewczyny, jak niewiem, ale musi być dobrze...
Powodzenia wszystkim mamom w dwupaku. Trzymam kciuki za Was!
Dzięki Mamuska41 i Kaha za Wasze wypowiedzi.