U mnie matka mieszka całe życie ze swoimi rodzicami więc się na oglądałam i nasłuchałam. Powiedziałam sobie nigdy, przenigdy nie będę mieszkała z teściami lub moimi rodzicami, wole nie zjeść ale mieszkać sama. Obecnie już 8 lat mieszkam z moim więc mi teściowa powiedziała, że się wprowadzi do nas żeby mi pomóc z dzieckiem to od razu powiedziałam, że nie potrzebuje opieki 24h na dobę. Tym bardziej, że mają autem do nas 30 minut
U mnie na szczęście teściowa jest fajna, lubię ją jak koleżankę (ćwiczy, zdrowo się odżywia taka bardzo młodzieżowa babka). Dzwoni do mnie bo w sanatorium jest i mówi, że mam leżeć w łóżku aż lekarz z urlopu nie wróci
gosiamat - widzę, że u Ciebie jak u mnie lekarz idealnie w tym gorącym okresie ma urlop
. Mój Teraz wyjechał i wraca 7.09, 08.09 mam ostatnią wizytę wyznaczamy termin porodu i tyle. Jednak przepytałam go co i jak mam robić jakby się coś działo. Bo się pospinałam oczywiście.
Mój mi dziś się przyznał, że jest przerażony tym, że za chwilę będziemy mieli dziecko i będziemy razem mieszkać z dzieckiem i ogólnie ma atak paniki. Bo rozmawiałam z nim, że rozumiem że teraz ma problemy ale ogólnie zostawienie mnie w tym najgorszym okresie nie jest fajne, i że jak urodzę i będą mi szaleć hormony i tak mnie oleje to bardzo źle to się skończy dla nas.
Dwa dziś widział, że zeszłam na dół po schodach wróciłam i byłam cała mokra, dyszałam wiec posadził mnie na sofie i kazał leżeć i latał po całym mieszkaniu jak głupi żebym nie wstawała - tak się przestraszył.
Ja dziś przeleżałam i przespałam cały Boży dzień. Nie wiem co się dzieję, ale zasnęłam popołudniu na 3h i w sumie dalej mi się spać chce.
Bóle okresowe dziś tylko rano, ale że nie zapierniczałam cały dzień po mieszkaniu dużo leżałam to potem ich nie było. Niestety jutro czeka mnie wyprawa bo muszę trochę rzeczy załatwić, ale wstaje rano jadę wracam ide leżeć, potem znowu kolejna tura rzeczy i znowu ide leżeć i taki mam plan pracowniczo- wypoczynkowy