Witajcie wrześniówki...
Wczoraj wróciłam od rodziców, mieliśmy trochę pozwiedzać, a skończyło się na tym, że mimo domu z ogrodem siedziałam w domu z wiatrakiem koło tyłka i nogami w misce. Humor okropny, bo w nocy nie dało się spać, podziwiam męża i rodziców, że tak to dzielnie znosili. A takie plany były, nawet na basen nie pojechaliśmy, bo klima wysiadła znowu a znajomi mechanicy na wakacjach...Jedynie ksiadz odhaczony, byliśmy pytać o chrzest, bo teście już sie wpraszają, żeby zaoszczędzić już bilety chcą kupować lotniczne na przyjazd. A żeby nie musieli dwa razy latać do nas, to chrzest planować już musimy. Trzy wizyty w tym roku to stanowczo dla mnie za dużo, choć w sumie dwe to też za dużo....
Nie śpie od trzeciej to przynajmniej mogłam poczytać co u Was, że też w tym roku te upały musiały być najdłuższee od kilku stuleci. Nie wiem, jak damy rady, a najbardziej współczuję tym mamom, co już mają pociechy. Samemu ledwo daje się radę, a co dopiero jak trzeba dzieckiem/dziećmi się zająć.
Kladixxon jak potrzebujesz pomocy z przeprowadzką to daj znać, też jestem z Katowic, więc mogę Ci jakoś pomoc. Odpukać, żadne skurcze mnie się nie trzymają.
Anetka dalej masz ten śluź? Ja bym poszła to sprawdzić do lekarza.U mnie tak infekcja sie nasiliła...
Tren mogę się przyznać w końcu, że mam ten sam problem-gazy...mąż jakoś przywykł, tak mogę powiedzieć;-), ale rodziców to chyba nieźle zaskoczyłam...
Dziewczyny szukam termometra, bo mi został do kupienia, miała któraś microlife ? Chciałabym taki do ucha i czoła.
Chłodu Wam życzę.