Kaha, ja za 0,5 kg dobije do 90. Znaczy od miesiaca dobijam bo od ostatniej wizyty moja waga stoi w miejscu.
A w sumie przytyłam 12 kg. I jeśli jakimś cudem zrzucę więcej niż przytyłam to będę skakać na rzęsach z radości. Jak nie, trudno, kochanego ciałka nigdy za wiele. i tak jak Tren napisała, grubego trudniej uprowadzić. Chociaż ja się za grubą nigdy nie uważałam, wolałam myśleć że moja zajebistość się w "eske" nie zmieści
A przy proporcjach cyckowych to trochę więcej ciałka nawet pasowało ;p
Podobno w niedzielę mają nas nawiedzić teściowie. Ratujcie mnie. Serio. Nie chce ich widzieć. To będzie pierwszy raz od cudownej majówki z awanturą w roli głównej. Może któraś mnie przygarnie na weekend? Bo sytuacja między mną a tą wiedźmą jest dokładnie taka sama jak była. Mimo że kupuje ubranka i wgl. Ale cały czas namawia P żeby dziecka nie uznawał bo to lepiej. Tylko lepiej dla kogo bo nie do końca ogarniam? Całe szczęście że on ma resztki oleju w głowie i nie zamierza tak robić.
Zeby ktokolwiek kiedyś powiedzial do Ł zeby nie uznawal Filipa to bym morde dla matola pociela. serio serio. Tesciowej bym nie wpuscila do domu. I nikt by mi tego nie zabronił. nawet Ł.. gdyby byl bardzo z mamusią zrzyty a ja bym byla w takie sytuacji jak ty. No nie wyobrazam sobie zeby mnie mial ktoś odiwedzac i tak mi cisnienie podnosic, a ja co??? chowac sie mam? uciekac z wlasnego domu bo mamunia ma zamiar wpasc?? niech wpada, ale pod samochod
Moi tescie na szczescie są ok. w stosunku do mnie zawsze byli, ale od zawsze wiedzieli ze j nie pozwole sobie wejsc na glowe, ze jak mi coś nie pasuje to i zrugam porzadnie, i wtedy na dnie tylka mam ze rugam osobe starszą i to nie wypada. Wiedzą ze moje dzieci sa moje i je wychowuje ja, tesciowa miala czas wychowywac swoje... i widze ze tez perfekcyjnie ekstra jej to nie wyszlo, jak dre sie z Ł to nawet staje po mojej stronie, kiedy Ł proboje sie poskarzyc
chyba ma swiadomosc ze dzieci potrezbują opier..lu od malzonków
kiedyś raz tylko probowala coś ingerowac w moje wychowanie Filipa. Ale jej wytlumaczylam dosadnie ze dziecie jest moje, wiec skoro ja twierdze ze to o to "pokrzywdzone przez los niepelnosprawne" dziecie musi miec kary, zasady ktorych ma przestrzegac, ma mnie sluchac nie wazne czy mu sie podoba czy nie... i traktujemy go wszyscy jak zdrowego bo autyzm to nie choroba, wiec specjalnych przywilejow mu nie trzeba. odpuscila. Wiem ze nie robila nic zeby mi na zlosc zrobić tylko chyba ją przerazil fakt ze jej najstarszy, najukochanszy wnusio, synek najcudowniejszego synka, ktory tak wiele przeszedl ( Ł kiedyś mial grozny wypadek i tesciowa nadal chyba sie boi ze On kiedyś moze sie nie obudzić ) ma ten autyzm. a w tv autyzm to przeciez totalne wycofanie... i chyba sie bali ze on taki zostanie... albo sie cofnie. a tu psikus...
Co do mojego charakteru. Zawsze musialam miec jaja. jako dziecko wychowywalam sie z chlopakami, wiec zeby z nimi sie kumplowac musialam im dorownac. bylam ( jestem ) najstarsza, wiec tez wymagano ode mnie zeby nie zachwowywala sie jak wiotka niewiasta, tylko mamie pomagala. potem urodzil sie F, okazalo sie ze ie wszytsko z nim ok... bo ta mowa, zginął moj wujek, zaraz brat, po kilku dniach okazalo sie ze F ma autyzm. wiec szkola zycia w ciągu miesiąca. ryczec nie ryczalam.. hormony mi nie pozwalały.. bylam w ciązy z O.
Mi sie tez dziś cudownie spalo. w nocy lalo u as wiec dla mnie wspaniale. Tyle powietrza mialam.