reklama
na20taliii
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Luty 2015
- Postów
- 173
Pyciu współczuję z całego serca. Jeszcze trochę i będziesz znów w domu. Trzymaj się Kochana!
maggie2205
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2012
- Postów
- 1 696
Pyciu współczuję bardzo ... jeszcze troszeczke i do domu
Milusia dokładnie to opisałaś to prawda ... zobaczymy jak to będzie czy się zmieni czy nie, dzisiaj tak własnie paradoksalnie sobie pomyslałam ze moje koleżanki po rozwodach a ojcow dzieci widzą czesciej niz moje dziecko
Milusia dokładnie to opisałaś to prawda ... zobaczymy jak to będzie czy się zmieni czy nie, dzisiaj tak własnie paradoksalnie sobie pomyslałam ze moje koleżanki po rozwodach a ojcow dzieci widzą czesciej niz moje dziecko
matosia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Maj 2009
- Postów
- 639
znowu przerwa wyjechaliśmy do borów i dopiero dzisiaj się ogarniam po tym wyjeździe.
milusia83 ja tego rogala zostawię sobie chyba już na zawsze hehe uwielbiam z nim spać co do odwiedzin to mam podobnie wszystkich z chęcią nie będę przyjmować, ale brak męża obok strasznie mnie przeraża
lalki współczuję problemów z nogami mi jeszcze tak mocno nie puchną, ale już widać, jak pochodzę, że są napuchnięte. Pokoik śliczny
joasik01 jak 2300 to lepiej nie kupuj ubranek na 56cm hehe a to u Ciebie w pracy 8 tygodni to tak dodatkowo? Mi z urlopu wyjdzie 57 dni do końca 2016 więc dwa miesiące też raczej wezmę urlopu w ogóle zastanawiam się czy nie wrócić do pracy dopiero w 2017
TRen ja wczoraj się namęczyłam 2h w kuchni - zrobiłam 84 pierogi z jagodami (kupiliśmy w borach 1kg za 10 zł!) takie pyszne tak nam smakowały, myślałam, że pomrożę, ale nie... zjedli mi wszystko! moja 7 latka zjadła 11 pierogów, ja pewnie z 15 max 20 resztę zjadł mój mąż, ale fakt było tak pyszne, że nawet te 2h się opłacały
motylek to się nacierpiałaś w szpitalu , powinny być jakieś ograniczenia, ale brak odwiedzin w szpitalu to moim zdaniem też jest przegięcie. Mogli by pozwolić na odwiedziny dla tatusiów i tyle, reszta może poczekać a tatuś zawsze pomoże przy dziecku. U nas najbliższy szpital ma właśnie wprowadzony zakaz odwiedzin i wchodzenia na oddział, niby fajnie, ale co jak kobieta po porodzie nie daje rady? Położne wcale nie są pomocne.
pycia17 wychodź szybko z tego szpitala! Mam nadzieję, że wszytsko w porządku. ja też nie chciałam odwiedzin zbyt dużej ilości osób, ale nie proszeni przyjeżdżali ;/ miałam dość i w końcu powiedziałam, że jak ktoś jeszcze przyjedzie to oberwie i przyjechała teściowa... siadziała chyba pół dnia i cały czas chciała gadać - jakoś średnio byłam w nastroju na pogaduszki i obgadywanie jej sądsiadów - jak przyszedł mąż kazałam ją wywalić hehe
Klaudixon ja zrobiłam dwa tygodnie kwarantanny, a później jako, że był już październik wszyscy odwiedzający musieli zakładać maseczki teraz chyba nic nam nie pomoże bo przy dwójce pewnie ciężko ogarnąć choroby
ewka84 no właśnie ja się też obawiam tego, że dziecko nr 1 będzie się czuło opuszczone.. dlatego rozważam dwa szpitale - jeden blisko, ale z rygorem bez odwiedzin, a drugi w innym mieście - dalej, ale już bez ograniczeń. Moje dziecko będzie miało już niemal 7 lat, ale jest bardzo wrażliwa i na pewno będzie bardzo tęsknić
Ivon17 widzę, że Ty z trójmiasta jesteś to tak jak ja tylko, że Gdańska w ogóle nie rozważam jeżeli chodzi o poród. W ogóle słyszałam, że kliniczna jest straaszna i lepiej tam nie rodzić. Słyszałam też o Malborku. W Wejherowie faktycznie chętnie odsyłają, ale wystarczy poprosić o pisemną odmowe przyjęcia i od razu miejsce się znajduję
Anula09 też przy 1 ciąży chciałam jedynkę, ale była zajęta i jakoś dałam radę w sali dwu osobowej, nie było tak źle. Teraz nawet tego nie rozważam, bo mój mąż i tak ze mną być nie będzie mógł bo mamy już córeczkę
ananka Ty też z trójmiasta? skąd konkretnie? ja rodziłam w wejherowie i było super, teraz się zastanawiam nad wejherowem a gdynią
ok dziewczyny doszłam do strony 505 i już nie mam siły dalej czytać przepraszam także jeżeli nie zauważyłam czegoś
nie wiem jak Wy ale już powoli nie mogę się doczekać września i mojego synka powtarzam sobie ciągle, że muszę się cieszyć ciążą bo później będę za tym stanem tęsknić hehe
milusia83 ja tego rogala zostawię sobie chyba już na zawsze hehe uwielbiam z nim spać co do odwiedzin to mam podobnie wszystkich z chęcią nie będę przyjmować, ale brak męża obok strasznie mnie przeraża
lalki współczuję problemów z nogami mi jeszcze tak mocno nie puchną, ale już widać, jak pochodzę, że są napuchnięte. Pokoik śliczny
joasik01 jak 2300 to lepiej nie kupuj ubranek na 56cm hehe a to u Ciebie w pracy 8 tygodni to tak dodatkowo? Mi z urlopu wyjdzie 57 dni do końca 2016 więc dwa miesiące też raczej wezmę urlopu w ogóle zastanawiam się czy nie wrócić do pracy dopiero w 2017
TRen ja wczoraj się namęczyłam 2h w kuchni - zrobiłam 84 pierogi z jagodami (kupiliśmy w borach 1kg za 10 zł!) takie pyszne tak nam smakowały, myślałam, że pomrożę, ale nie... zjedli mi wszystko! moja 7 latka zjadła 11 pierogów, ja pewnie z 15 max 20 resztę zjadł mój mąż, ale fakt było tak pyszne, że nawet te 2h się opłacały
motylek to się nacierpiałaś w szpitalu , powinny być jakieś ograniczenia, ale brak odwiedzin w szpitalu to moim zdaniem też jest przegięcie. Mogli by pozwolić na odwiedziny dla tatusiów i tyle, reszta może poczekać a tatuś zawsze pomoże przy dziecku. U nas najbliższy szpital ma właśnie wprowadzony zakaz odwiedzin i wchodzenia na oddział, niby fajnie, ale co jak kobieta po porodzie nie daje rady? Położne wcale nie są pomocne.
pycia17 wychodź szybko z tego szpitala! Mam nadzieję, że wszytsko w porządku. ja też nie chciałam odwiedzin zbyt dużej ilości osób, ale nie proszeni przyjeżdżali ;/ miałam dość i w końcu powiedziałam, że jak ktoś jeszcze przyjedzie to oberwie i przyjechała teściowa... siadziała chyba pół dnia i cały czas chciała gadać - jakoś średnio byłam w nastroju na pogaduszki i obgadywanie jej sądsiadów - jak przyszedł mąż kazałam ją wywalić hehe
Klaudixon ja zrobiłam dwa tygodnie kwarantanny, a później jako, że był już październik wszyscy odwiedzający musieli zakładać maseczki teraz chyba nic nam nie pomoże bo przy dwójce pewnie ciężko ogarnąć choroby
ewka84 no właśnie ja się też obawiam tego, że dziecko nr 1 będzie się czuło opuszczone.. dlatego rozważam dwa szpitale - jeden blisko, ale z rygorem bez odwiedzin, a drugi w innym mieście - dalej, ale już bez ograniczeń. Moje dziecko będzie miało już niemal 7 lat, ale jest bardzo wrażliwa i na pewno będzie bardzo tęsknić
Ivon17 widzę, że Ty z trójmiasta jesteś to tak jak ja tylko, że Gdańska w ogóle nie rozważam jeżeli chodzi o poród. W ogóle słyszałam, że kliniczna jest straaszna i lepiej tam nie rodzić. Słyszałam też o Malborku. W Wejherowie faktycznie chętnie odsyłają, ale wystarczy poprosić o pisemną odmowe przyjęcia i od razu miejsce się znajduję
Anula09 też przy 1 ciąży chciałam jedynkę, ale była zajęta i jakoś dałam radę w sali dwu osobowej, nie było tak źle. Teraz nawet tego nie rozważam, bo mój mąż i tak ze mną być nie będzie mógł bo mamy już córeczkę
ananka Ty też z trójmiasta? skąd konkretnie? ja rodziłam w wejherowie i było super, teraz się zastanawiam nad wejherowem a gdynią
ok dziewczyny doszłam do strony 505 i już nie mam siły dalej czytać przepraszam także jeżeli nie zauważyłam czegoś
nie wiem jak Wy ale już powoli nie mogę się doczekać września i mojego synka powtarzam sobie ciągle, że muszę się cieszyć ciążą bo później będę za tym stanem tęsknić hehe
Dziewczyny ratunku ta noc to koszmar ta Dziewczyna miała skurcze porodówe to powinni na sali porodówej walczyć z skurczami a to wszystko na moich oczach życzyłam jej żeby przetrwala to i donosiła ciążę ale ja osoba bez wiedzy lekarskiej widziałam ze zaraz urodzi miała skurcze co chwile. Wywieźli ja do poznania na sygnale a wrócili po 5 minutach bo rodziła no i urodziła chłopca 600 gram nie przeżyło. Nie wiem czy była w szoku ale zero reakcji z jej strony łzy nie uronila mówiła ze "no trudno" ja chce juz do domu takie sytuacje mnie tylko stresuja.
hej.
Matosia tez juz bym chciaa zeby byl wrzesien, a najlepiej pazdziernik.Zeby juz napewno bobas byl na swiecie. A potem bede tesknic za latem z brzuchem.A pierogow w niedziele sie objadlam u mamy potem brat nas zawiozl do lasu to troche nazbieralam i bylo do nalesników.
I brzuch coraz bardziej mi odmawia posluszenstwa. Wczoraj z Ł drzewo wozilismy. porąbane, przewiezc pod dach. najwiecej to chodzenia bylo, a mimo to wieczorem myslalam ze porod sie zacznie. lub mi urwie ten brzuch.
W poniedzialek mam usg. nie moge sie doczekac
Matosia tez juz bym chciaa zeby byl wrzesien, a najlepiej pazdziernik.Zeby juz napewno bobas byl na swiecie. A potem bede tesknic za latem z brzuchem.A pierogow w niedziele sie objadlam u mamy potem brat nas zawiozl do lasu to troche nazbieralam i bylo do nalesników.
I brzuch coraz bardziej mi odmawia posluszenstwa. Wczoraj z Ł drzewo wozilismy. porąbane, przewiezc pod dach. najwiecej to chodzenia bylo, a mimo to wieczorem myslalam ze porod sie zacznie. lub mi urwie ten brzuch.
W poniedzialek mam usg. nie moge sie doczekac
MałaMi1984
Aktywna w BB
Hej Kobietki - w końcu znalazłam chwilę żeby Was trochę moją osoba pomęczyć... a w sumie to chciałabym się wyżalić ale nie mam komu więc trafiło na Was
Postaram się nie zamotać Wam za bardzo w głowach, sytuacja wygląda tak - moi rodzice od ponad 20 lat są po rozwodzie - mój tato mieszka w ck - a ja z nim a moja mama w USA - we wrześniu zjeżdża do PL i też będzie mieszkać w CK.
Mój tato od ponad 20 lat ma "konkubinę" (nazwijmy ją K.) babka na stanowisku dyrektorskim itd. itp. Nie maja razem dzieci i Ona też nie ma swoich....bardzo mojemu ojcu i jego pannie nie pasował od początku mój M a jak się okazało że jestem w ciąży to był wielki lament - co ja tej K. zrobiłam, ona dala mi umowę o prace na czas nieokreślony itd. itp. płacz i zgrzytanie zębów, jej mądra siostrzyczka na początku zasugerowała żebym usunęła ciążę na co się nie zgodziłam - K. próbowała na mnie wymusić żebym nie wpisywała M. jako ojca dziecka , nie nadawała Jego nazwiska itd. itp. Ale nie ważne - tak się zaczęły wpie....ać w to co ja robię że mnie sprawdzały co i z kim robię, gdzie przebywam. Najlepsza akcja była z wózkiem siostra K. zaproponowała mi że da mi wózek (w którym nota bene jeździła już 3 lub 4 dzieci) powiedziałam że nie chce bo chce mieć nowy i się zaczęło: nie masz pieniędzy, po co ci nowy wózek - co Ty z nim później zrobisz itd., dziecko jest drogie w utrzymaniu, 2 tyś złotych miesięcznie będziesz musiała na niego wydac itd. itp. W woli jasności nie dałam ani złotówki na wyprawkę - NIC wszystko kupiła moja mama(tylko ona cieszy się z tej ciąży- no i mój M). Lepsza jazda zaczęła się jak mój ojciec powiedział ze jak moja matka wróci to pójdę do niej i znów się zaczęło: Ona Cię zdradziła - zrobiła to dla pieniędzy itd. itp. - ***** prawda mama chce mi pomóc tylko dlatego że mój M wyjezdza za granice i praktycznie cały miesiąc go nie ma - w miedzy czasie szykuje się remont mieszkania naszego i sama tego nie ograne.
Pewnie nie napisałam wszystkiego co chciałam, ale od wczoraj mam takie nerwy że mnie zaraz ch*j strzeli, ja nikomu nie zaglądam do portfela wiec nie życzę sobie żeby też to ktoś robił....
co za K***A ludzie!
Postaram się nie zamotać Wam za bardzo w głowach, sytuacja wygląda tak - moi rodzice od ponad 20 lat są po rozwodzie - mój tato mieszka w ck - a ja z nim a moja mama w USA - we wrześniu zjeżdża do PL i też będzie mieszkać w CK.
Mój tato od ponad 20 lat ma "konkubinę" (nazwijmy ją K.) babka na stanowisku dyrektorskim itd. itp. Nie maja razem dzieci i Ona też nie ma swoich....bardzo mojemu ojcu i jego pannie nie pasował od początku mój M a jak się okazało że jestem w ciąży to był wielki lament - co ja tej K. zrobiłam, ona dala mi umowę o prace na czas nieokreślony itd. itp. płacz i zgrzytanie zębów, jej mądra siostrzyczka na początku zasugerowała żebym usunęła ciążę na co się nie zgodziłam - K. próbowała na mnie wymusić żebym nie wpisywała M. jako ojca dziecka , nie nadawała Jego nazwiska itd. itp. Ale nie ważne - tak się zaczęły wpie....ać w to co ja robię że mnie sprawdzały co i z kim robię, gdzie przebywam. Najlepsza akcja była z wózkiem siostra K. zaproponowała mi że da mi wózek (w którym nota bene jeździła już 3 lub 4 dzieci) powiedziałam że nie chce bo chce mieć nowy i się zaczęło: nie masz pieniędzy, po co ci nowy wózek - co Ty z nim później zrobisz itd., dziecko jest drogie w utrzymaniu, 2 tyś złotych miesięcznie będziesz musiała na niego wydac itd. itp. W woli jasności nie dałam ani złotówki na wyprawkę - NIC wszystko kupiła moja mama(tylko ona cieszy się z tej ciąży- no i mój M). Lepsza jazda zaczęła się jak mój ojciec powiedział ze jak moja matka wróci to pójdę do niej i znów się zaczęło: Ona Cię zdradziła - zrobiła to dla pieniędzy itd. itp. - ***** prawda mama chce mi pomóc tylko dlatego że mój M wyjezdza za granice i praktycznie cały miesiąc go nie ma - w miedzy czasie szykuje się remont mieszkania naszego i sama tego nie ograne.
Pewnie nie napisałam wszystkiego co chciałam, ale od wczoraj mam takie nerwy że mnie zaraz ch*j strzeli, ja nikomu nie zaglądam do portfela wiec nie życzę sobie żeby też to ktoś robił....
co za K***A ludzie!
reklama
aneta1991
Fanka BB :)
MałaMi nie masz szans się przeprowadzić ? Dopiero będą się wpierda***ć jak urodzisz, a to nie tak kąpiesz a to nie tak karmisz
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 295 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 200 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 38
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: