reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2015

Aniu, piszesz, że chodzisz na NFZ i prywatnie a czy lekarze wzajemnie o sobie wiedzą? Pytam się bo sama stoję przed takim dylematem - żeby dowiedzieć się o ciąży poszłam prywatnie, tam też miałam zrobione USG i wypisane skierowanie na (odpłatne) badania. Jednakże w nast tyg, mam wizytę na NFZ i tak się zastanawiam czy brać zdjęcie z USG prywatnego czy sobie darować i pozwolić "badać" na nowo. Liczę, że jednak większość badań będę robiła na NFZ. Lekarz prywatny to raczej tak doraźnie.
 
reklama
Panną Anną ;-) lekarz prywatny wie o lekarzu NFZ, ale odwrotnie już nie. Prywatnie też miałam chodzić tylko w razie "w", ale wyszło tak jak wyszło.. Lekarz na NFZ jest mało kompetentny, niestety. Ale też mam nadzieję na badania na NFZ
 
Natka masakra z tymi terminami!!! Jakie szczęście, że ja mogę iść kiedy mi pasuje....

Aniaa87 trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze. A lekarza też bym zmieniła bo ten to się nadaje na weterynarza raczej!

Malina ja do lekarzy chodzę 2- prywatnie bo pomagał mi zajść w ciąże i mu ufam, na nfz bo chcę rodzić w szpitalu w którym dr pracuje :-) W pierwszej ciąży też tak chodziłam :-)

EmilkaWol to wszystko objawy ciąży więc nie ma się czym stresować :-)

Matosia trzymam kciuki.

Panna Anna ja lekarzowi na nfz nie mówię o tym prywatnie, a temu prywatnie mówię prawdę, że będę przychodzić raz w mc ale badania i wszystko zrobię na nfz bo to sporo kosztuje :-)

Kurczę zaczynają mnie dopadać mdłości ale bez efektu końcowego, a może by mi ulżyło bo czuję cały czas, że coś mi siedzi w gardle:-9 Blech
 
Witam nowe mamusie i trzymam kciuki za te, które czekają zarodka :tak: Ania- może dlatego masz mierzyć, bo na początku ciąży jest delikatnie podwyższona temperatura?
Jeśli chodzi o betę (przepraszam, zapomniałam nicku)- dziewczyno masz bardzo ładny wynik! Beta zaczyna rosnąć od momentu zagnieżdżenia się dzieciątka, a nie od momentu wskoczenia plemnika na nasze terytorium :-) a nie wiesz dokładnie, w którym dniu doszło do zagnieżdżenia przecież. czytałam, że to może trwać nawet 12 dni po stosunku :szok: w mało tego, po 48h podwaja swój wynik, a czasami jest nawet i więcej. ja w 34 dc miałam betę 255, a w 37 1226. jest różnica, nie? a tylko 72h. no i nie muszę chyba mówić, że z każdym dzieciątkiem można mieć inne wyniki, nie ma co porównywać. Nie jestem lekarzem, ale mam nadzieję, że nie będziesz się już zamartwiać, że Ci pomogłam ;-)
No, a teraz krótko co u mnie- nudności i wymioty poszły w las, sutki nadal tkliwe, piję hektolitry wody i ciągle mi mało :-) czuję się dobrze. a na wizyty będę teraz chodzić na nfz, przedtem chodziłam prywatnie- teraz mnie nie stać
 
Witam nowe mamusie i trzymam kciuki za te, które czekają zarodka :tak: Ania- może dlatego masz mierzyć, bo na początku ciąży jest delikatnie podwyższona temperatura?
Jeśli chodzi o betę (przepraszam, zapomniałam nicku)- dziewczyno masz bardzo ładny wynik! Beta zaczyna rosnąć od momentu zagnieżdżenia się dzieciątka, a nie od momentu wskoczenia plemnika na nasze terytorium :-) a nie wiesz dokładnie, w którym dniu doszło do zagnieżdżenia przecież. czytałam, że to może trwać nawet 12 dni po stosunku :szok: w mało tego, po 48h podwaja swój wynik, a czasami jest nawet i więcej. ja w 34 dc miałam betę 255, a w 37 1226. jest różnica, nie? a tylko 72h. no i nie muszę chyba mówić, że z każdym dzieciątkiem można mieć inne wyniki, nie ma co porównywać. Nie jestem lekarzem, ale mam nadzieję, że nie będziesz się już zamartwiać, że Ci pomogłam ;-)
No, a teraz krótko co u mnie- nudności i wymioty poszły w las, sutki nadal tkliwe, piję hektolitry wody i ciągle mi mało :-) czuję się dobrze. a na wizyty będę teraz chodzić na nfz, przedtem chodziłam prywatnie- teraz mnie nie stać

Tak, pomogłaś :) czekam do pon i powtarzam wynik. Dam oczywiście znać co i jak. Na chwilę obecną w ogóle do mnie to jeszcze nie dociera... Szok normalnie... Pierwszy sex bez gumki i od razu ciąża !?!?!
Podczytuję Was i kibicuję każdej jednej. Obyśmy dotrwały w takim gronie do września :)
 
Ja w pierwszej chodzilam na nfz ale nie doklnca bylam zadowolona. Teraz zapisalam sie na 28 stycznia prywatnie, ale chyba zapisze sie na nfz zeby zakszczedzuc na badaniach i żeby inaczej patrzyli w szpitalu:happy2: przepraszam za bledy ale pusze z telefonu. Milej nocki:-)
 
Dziewczyny to chyba norma ze na nfz jest mniej kompetentnie na wizycie. Nie tylko u gina.Ja ogolem zmieniam lekarza. w czwartek mam wizyte. 2 raz bede u tej pani doktor. poprzednia byla co najmniej dziwna. Jak mnie ta czwartkowa oslabi to mam w zanadrzu jeszcze jednego lekarza.

u mnie zaczynają sie mdlosci. nie wazne czy coś zjem, czy nie. gul w gardle stoi. Aaaaaaale ja moge miec wszystkie najgorsze dolegliwosci.. obym tylko donosila :) Do tego strasznie bo mi biust sie powieksza. musze sie wyposazyc w staniki,bo te co w domu to hmmmm.. daaawno za male.
 
Dziewczyny, sorry, ze tylko tak o sobie, ale nie jestem w stanie nadrobic wszystkiego, sie rozpisalyscie;-)

Czy ktores z Was na USG wykryto krwiaka kolo pecherzyka? Mi niestety wykryto, ale lekarz prowadzacy nawet tego nie skomentowal i nie przypisal mi np. duphastonu..:-( Czy powinnam sie martwic i zmienic lekarza?
 
co do lekarzy, to w pierwszej ciąży chodziłam prywatnie za nie małe pieniądze, a na końcu w szpitalu lekarz mnie olał, za 2 razem chodziłam na nfz, pani dr super kompetentna, tyle, ze kolejki masakryczne..., opłaciłam położną w szpitalu, w sumie to dużo mniej niż lekarzowi i na badania w 1 ciąży dałam a opiekę miałam idealną, poza tym ze się super przejeła moim porodem, pomagała jak mogła, była miła i sympatyczna, cały czas do mojej dyspozycji, nie musiałam załatwiać formalności w rejestracji na twardym krześle z opryskliwym babsztylem, tylko sobie na piłce siedziałam, a położna za mnie wszystko wypełniła tylko podpisać musiałam, urodziłam smoka nie dziecko, ale bez nacięcia się udało, a póżniej jeszcze mi załatwiła salę jedynkę i jak miała dyżur to wpadała zapytać jak się mamy także tym razem też zamierzam chodzić na nfz a póżniej wyłożyć kasę na położną, chyba, ze mnie czeka cc to wtedy pewnie przed porodem pójdę parę ostatnich razy prywatnie do kogos ze szpitala w którym chcę rodzić bo 2000 za opieke lekarza to przegięcie jest
 
reklama
Shisha u mnie co prawda krwiaka nie wykryto, ale gdy zaszlam w 4 ciąze bylam chwile po poronieniu. tez duphastonu nie dostalam, na moje pytanie, czy powinnam coś. jakos.. odpiwiedziala mi ze " niektore kobiety tak maja ze ronią" i tyle. Potem okazalo sie ze znowu poronilam.
teraz profilaktycznie biore duphaston ( mam w domu pozostalosci poszpitalne :) , wiec do wizyty w czwartek wystarczy. nadzieje ze ta lekarka bedzie "normalna"
 
Do góry