reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2015

pauluss00 - współczuję teściów ! :crazy:

My też mieszkamy z teściami, mamy wieeelki dom, wyremontowaliśmy jeszcze przed ślubem, także wprowadziliśmy się na gotowe. Wszystko osobne - teściowie zeszli "na dół" . wiadomo, czasem sobie ponarzekam, ale co jak co oboje są do rany przyłóż :-D Chcą nam pomóc (czasem zbyt nachalnie, wtedy przypominamy im, że jesteśmy już dorośli) Rachunkami podzieliliśmy się mniej więcej na pół, także to nie jest na zasadzie,że wprowadziliśmy się i oni dokładają do nas. Mamy 2 piętra - kuchnia, wc, garderoba, wielki salon, 3 sypialnie i łazienka. Początki ciąży miałam kiepskie, to teściowa obiadki przynosiła na zmianę z moją mamusią hehe. Mamy wielki ogród z przodu domu, ja trawy nie koszę, bo mam alergie (oczywiście teściowie wiedzą), ale że mi było głupio to całą zimę odwalałam śnieg z własnej nieprzymuszonej woli, raz sama raz z mężem zależy czy był w domu ;-) całe życie mieszkałam w bloku i szczerze wam powiem, że dom a blok to niebo a ziemia. Wiadomo, że jest więcej obowiązków, ale i masz gdzie wyjść, zrelaksować się na huśtawce, poczytać spokojnie książkę.

Reasumując : nie wszystkie teściowe to hetery :D
 
reklama
To już chyba rzadkość żeby żyć z teściami dobrze. Ja nie moge narzekać na teściów wiadomo są lepsze i gorsze dni ale teściowa w nic się nie wtranca nie jestem jej najlepszą synową ale nie jest najgorzej ;) nieraz az sama mam ochote wybuchnąć bo wszystkie brudy są zamiatane pod dywan a u mnie w domu zawsze o wszystkim się mówiło do tej pory z siostrą mogły byśmy sobie powiedzieć najgorszą prawde ale za pare dni bedziemy gadały tak jak by się nic nie stało ;) a tutaj tego nie ma a mieszkam z teściami bratem meża i żoną i męża siostrą jej mężem i synem. Bardziej miedzy nami nie jest ok.
Ja tez bym sie wyprowadziła o ile miała bym taka możliwość na twoim miejscu jak by ktoś mnie tak potraktował Jedno wiem napewno że nie można siedzieć cicho i dusić wszystko w sobie. Kiedys taka byłam teraz jak mi coś nie pasuje i wkurza to powiem o tym w pierwszej ciąży niestety byłam pocieradłem dla moich szwagierek teraz jest ok ale żal zostanie i we mnie i w moim mężu do końca życia ;p

A to wy agresatorki jesteście ;) ja też nieraz mam ochote dać mojemu mężowi w jego piękną buzke. Nieraz tam dostał ale to już musi być naprawde burza z piorunami ;p
 
Dzień dobry ;-)

Ja na szczęście teścia mam 150 km od siebie i to dobry układ, bo jak coś potrzeba to można podjechać, ale zwykle i teść i my się zapowiadamy i za często nie odwiedzamy ;-)

Ja juz po wizycie i usg, wszystko jest ok, więcej szczegółów napisałam w odpowiednim wątku :-)
 
Ostatnia edycja:
nie wszystkie teściowe to hetery :D

nie żebym za zła wróżkę chciała robić, ale jakieś problemy wcześniej czy później muszą wyjśc...

Paulus wyjazd do mamy to super pomysł, odpoczniesz, przemyślisz wszystko na chłodno, bez emocji, a tak jak dziewczyny piszą, jeszcze będą teście potrzebowali pomocy...

Viola e to nie jest żle, mam nadzieję, ze się babce przywidziało!

Kaha ale Ty smerf pracuś jesteś:-) super!

ja tam jestem zdecydowaną przeciwniczką przemocy, nie po to jesteśmy ze sobą żeby się bić tylko zeby się kochać, u nas nawet kłótnie sa raczej milczące i spokojne + foch na 3 dni max bo dłuzej nie wytrzymamy bez siebie:-)
 
Witam, co do poprzedniego tematu, to ja mam 23 lata, jest to moja druga ciaza i drugie dziecko. Przed ciaza mialam hiperprolaktynenie, wiec ta druga ciaza byla niemozliwa, ale kiedy dano mi odpowiednie leki to udalo nam sie juz w pierwszym cyklu staran :) Co do drugiego tematu to My tez miezzkamy z rodzicami Meza... Nie ma tragedi. Ze strony tescia jest ok. Jak ma cos do powiedzenia to powie, szczerze i otwarcie dzieki czemu raz dwa rozwiazujemy problem, za to tesciowa to juz ciezszy temat :D niby jest spoko, ale za zamknietymi drzwiami tak potrafi na nas nagadywac ze noe raz az sie poplakalam jak cos slyszalam przez przypadek. Nie umie szczerze porozmawiac choc czesto sie staramy. Woli do nas sie usmiechnac a do ludzi gadac. Zywimy sie sami, rachunki na pol, obiady osobne, aczkolwiek ja jak ugotuje to zawsze zaproponuje bo lubie sie podzielic. My mamy dla siebie dwa pokoje(nasz i corki), oni jeden plus wspolny salon. Planujemy remontowac poddasze na osobne mieszkanie, ale to wszystko z czasem, bo narazie bedzie inny wydatek :) :) Tyle chyba o mnie :)
 
No to ja też coś napiszę. Mój luby ma 32 lata ja również. Babcie na nas naciskały, płakały że chcą wnuka, u nas jednak to nie było takie proste bo w sumie sami nie wiedzieliśmy, czy naprawdę chcemy dziecko sprowadzać na ten popipczony świat.

Poza tym miałam od 5 lat problemy hormonalne, jak nie pryszcze, to zaburzenia miesiączki, to łysienie w końcu okazało się, że to niedoczynność tarczycy, która przez lata ignorancji moich lekarzy zrobiła spustoszenie w moich hormonach. Także z niedoczynności zaburzyła mi się prolaktyna, testosteron, progesteron plus cukrzyca II. Lekarz mi mówili, że będę miała problem z zajściem w ciąże, więc stwierdziłam, że jak nie będę mieć dzieci to trudno.

Mama od roku namawiała mnie na program leczenia niepłodności, każdy mi głowe suszył, ale mnie jakoś nie zależało mi na tym. Po prostu stwierdziłam, że jak nie będzie mi dane to się nie zabije z tego powodu, będę żyć dalej swoim wygodnym i spokojnym życiem;). Potem z lubym w sumie przestaliśmy uważać jakoś specjalnie, ja hormony leczyłam i prostowałam aby czuć się lepiej i lepiej wyglądać. W końcu po 3 miesiącach nie uważania okazało się, że jestem w ciąży. W sumie dla mnie szok bo tak mnie wszyscy straszyli tą bezpłodnością, że w sumie w nią uwierzyłam;)

Mój na początku nie był zadowolony z powodu ciąży, przeprowadziliśmy kilka głupich rozmów, którymi podnosił mi ciśnienie. Potem nie wiem co się stało, coś mu się zmieniło cieszy się że będziemy mieć dziecko wszystkich się chwali, uważa na mnie i na dzidzie masakrycznie. Zmienia samochód ze sportowego na bardziej rodzinny, przeprowadzamy się na większe mieszkanie i ogólnie jest sielanka.

Ja też się zmieniłam, ciesze się z dziecka i nie mogę się go już doczekać. Chcieliśmy mieć bardzo syna, oczywiście będziemy mieli córkę Alicję;)

Teściową mam spoko, nie wtrąca się bardzo wyluzowana babka. Moja mama też się już nauczyła, że ma się nie wtrącać bo i tak zrobie wszystko tak jak chce a nie tak jak mi ktoś mówi. Z teściami ani rodzicami nie dałabym rady mieszkać bo od 10 lat mieszkam sama. Patrząc na moją mamę, która jako jedna z trójki rodzeństwa została z rodzicami w ich rodzinnym domu i całe życie się nimi zajmowała, nie polecam takiego rozwiązania. Dziadkowie mamę mi wykończyli psychicznie leczy się na silną depresję, babcia jest tak wkurzająca że daje radę z nią posiedzieć 5 minut, po 5 minutach mam ochotę ją uśpić. W domu nigdy nie można było nikogo zaprosić bo babcia z dziadkiem mieli problem. Także widziałam jak moi rodzice się męczyli, co przeżyli z dziadkami i nie polecam takich rozwiązań. Bo ludzie się starzeją a im starsi są tym bardziej są zmierzli i złośliwi. Teraz może być okey ale z roku na rok będzie gorzej.
 
Ostatnia edycja:
Klaudixxon Alicja jak u nas ;) dziś mój M zrobił mi niespodziankę i zakupił wóz dla Małej ;) bugaboo cameleon 3 ;) czekam niecierpliwie na przesyłkę ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
atagaa ja nie wiem, czy bardziej od teściowej nie bałabym się norweskich przedszkoli;-)

anula to najcięższy chyba zakup już za Wami:-)

też bym nie dała radę mieszkać ani z matką, ani z teściową, a raczej one by ze mną nie dały rade, bo ja wredna małpa jestem i zawsze musi być moje na wierzchu:-) ale z 2 strony to jak będzie taka konieczność za x lat, bo nie będą dawały radę same i nie wystarczy codziennie podskoczyc coś pomóc to ich nie zostawię, ale na moich warunkach i w moim domu:-)
 
Do góry