Hej dziewczyny. Ja od 3ciej nie śpię bo ciągle myślę o tym wyniku, co to będzie czy zdążą przed świętami bo w piątek i poniedziałek zamkniete wiec jak noe zdążą we czwartek to dopiero we wtorek

zasnelam dopiero po 6 ponownie....a idźcie z takim spaniem. Wiem że pappa to statystyki i staram się pozytywnie myśleć ale latwo nie jest. Ryzyko poronienia od 0.5-1%, mi powiedzieli że to moze być wynikiem szarpnięcie lub podniesienia czegoś ciezkiego. Ł się tak przejął ze prawie mnie z auta wyniósł

caly czas lata, herbatki, śniadanko, owoce, z psem idzie bo mamy dużego psa wiec jakby szarpnela albo coś to lepiej nie ryzykować. Filmy mam przygotowane na dzisiaj, kocyk juz na kanapie w dużym pokoju leży....pelen serwis

Ł wziął wolne w pracy

wiec mam nadzieję że wszystko bedzie ok. Ale amnio to oczywiście decyzja każdej pary czy chcą podjąć ryzyko czy nie, sa inne metody jak Harmony czy ta kosmówka czy po prostu nie sprawdzanie. Wracajac do usg to powiem wam ze ok 13tyg to miałam fajne usg- głowa okraglutka, nosek mały ale widoczny, serducho biło i mowili że z tego co widać to wszystko wyglada fajnie. Wczoraj jak mialam badanie to malenstwo tak sie ulozyc nie chcialo do zdhecia ze jak cyknal nam zdjęcie na pocieszenie po amnio to ani czoła tam nie widać ani nosa za bardzo a m8na taka jakaś naburmuszono-oburzona że ktos mu tam w jego przestrzeni grzebie że trochę sie zdenerwowalam tym zdj. Zapomnialam o tym zdj wczoraj napisać. Ale mowil ze na usg wszystko wyglada dobrze. Juz sama nie wiem. Nawkrecalam sobie i....dobra koniec, muszę myśleć pozytywnie, dzieki dziewczyny za wsparcie.
A z innych rzeczy to przyczepul się do mnie katar....ble
I chyba mam ochote na kakao i bułkę z miodem więc idę wołać Ł

Tam wcześniej był wątek o farbowaniu włosów- no ja akurat włosów nie farbuje bo siwków mimo wieku jeszcze nie mam a swoj mam taki nawet ciekawy wiec nie muszę. Moja koleżanka normalnie całą ciążę farbowala ostetni raz chyba 2 tyg przed porodem i wszystko jest ok.
Co do podróży z dzieckiem na dzień dzisiejszy mówię że nie wyobrażam sobie zeby nie jeździć. My z Ł to ze 3 razy do roku staramy się jeździć plus min 1 weekend w miesiącu łażenie po górach, lasach, szwędanie sie gdzieś. Ja np nie lubie wydawac pieniedzy na ubrania czy kosmetyki, mam vo mi potrzebne i tyle...no może z butami przedadzam

większość przeznaczam na wycieczki. Także jak wszystko będzie dobrze z maluszkiem podejrzewam ze alno koncem tego roku albo ok marca nastepnego na bank gdzieś powedrujemy.