reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

WRZESIEŃ!!!!

Hejka

Sliczne zdjecie z USG :tak: az mi sie na wspominki wzielo :-D :-)

Podziwiam Was ze cchecie wracac i to z takim malym szkrabem. Ja na bank sie z tad nie ruszam dokad Alanek nie bedzie mial wieku przedszkolnego czyli 3-4 latka, apotem to si epomysli co robimy dalej ;-)narazie siedzimy tam gdzie nam lepiej. Przedszkole darmowe, leki masci i inne takie darmowe. Do tego duzo promicji i fajnych ubran za mala kaske no i jednym slowem mamy wszytsko co chcemy a zabardzo si enie ograniczamy. I to wszystko z jednej wyplaty.

Co do opieki to ja bylam bardzo zadowolona dla mnie komfprtem bylo to ze mi nikt na dol nie zagladal ;-) nie tak jak w PL co wizyta to kozetka i patrzy kto chce brrrrr a co do USG to nie nazekam i wcale nie prawda ze tylko 2 razy robia ja mialam chyba z 5 czy nawet 6 razy (w tym raz w PL) i nic sie nie dzialo ciaza idealna wrecz ksiazkowa:-) do 36 robia chyba 3 razy USG a potem co wizyta u lekarza to skan a ze Alanek urodzil sie w 41tc to tych USG bylo wiecej.

Imie dla ksiezniczki juz macie :confused::confused::confused::confused:
I nie pytam tu o pomysly Julci ;-)

Powodzenia zycze no ioczywiscie dbaj o siebie tzn o WAS :-)
 
reklama
Hej dziewczynki

Ja dzisiaj nie przespalam nocy... bardzo mi brzuch dokuczal... twardnial i sie napinal...chyba wczoraj za duzo chodzilam:baffled:

postanowilam wykorzystac ze maz jest na chorobowym i wyskoczylam do centrum bo musialam sobie kupic bluzki jakies, w sumie bylam tylko w 2 sklepach, wynalazlam dla siebie 2 bluzeczki z przeceny, getry ciazowe i rozne dodatki... nop i w koncu kupilam cos dla Malej - 7 pak bodziakow. DO tej pory ajkos wstrzymywalam sie z zakupami, bo wolalam nie zapeszac :zawstydzona/y: ale wczoraj sie juz oprzec nie moglam :-p

no i w sumei 2 godzinki mnie nie bylo, ale moj brzuch nie przyzwyczajony wogole do zakupow, i dal mi sie we znaki mocno...az w nocy do gin do PL dzwonilam, kazala mi nospe wziac, a jaks ie nie poprawi to na emergency jechac... tak mnie bolalo, ze jak tylko zasnelam to mnie budzilo :zawstydzona/y::-( mowie Wam porazka :-( jak o 5 gdzies zasnelam juz myslalam ze na dobre, to sie wiercioch w brzuchu obudzil i kopac zaczął, a ze po pecherzu to znowu do kibelka musialam biegac :dry::no:

teraz tez jest twardy, ale juz tak nie ciagnie... juz sie nie moge doczekac kiedy mi z tej rehabilitacji info przysla, moze jak bede troche ćwiczyc to mi sie to wszystko wzmocni :sorry2:

Martusia wiesz napisze szczerze, chcemy wrocic tez dlatego ze nie pasuje nam zycie tutaj, nie mamy w okolicy nadal znajomych, jedynie co z Łukasza pracy i pare osob z grupy Julci, ale oni mieszkaja w innym miasteczku...

Sprawy finansowe tez tak rozowo u Nas nie wygladaja, jeszcze jak ja cos tam zarobilam to dalo sie zyc, ale wcale nie sa to kokosy, u nas po oplatach za mieszkanie, prąd, wode, scieki itp nie zostaje za duzo na zycie... nie wiem moze my jestesmy do innych warunkow przyzwyczajeni :zawstydzona/y: no i kolejna sprawa, ze stwierdzilismy ze jadnak nie nadajmey sie na taka odleglosc z rodzinami... tesknota Nas i Jule zzera, a loty tez nie sa wcale takie tanie, i nie latwo jest zaplanowac wyjazd tak jak bysmy chcieli... bardzo duzo o tym myslelismy, wszelakie plusy i minusy przeanalizowalismy i w naszej syytuacji wyszlo ze lepiej wrocic, zaczac tam od nowa... Moze to brzmi jak takie poddanie sie, podkulenie ogona i powrot... ale wiesz wydaje nam sie ze teraz nim Jula do szkoly poszla jest Nam latwiej podjac taka decyzje :sorry2: potem jak bedzie wiek szkolny, to dojda do tego rozne inne dylematy (róznice programowe, nadrabianie etc)


Oczywiscie nie wiadomo czy na 100% nam sie uda to co zaplanowalismy, ale mamy nadzieje ze tak :tak:
W PL na poczatku tez nie bedzie łatwo, ale mamy zapewniona pomoc, ja np. wiem ze nadal czeka na mnie moja praca, moge tam wrocic, mysle ze łukasz pot ym jak pracowal ponad 3 lata tutja w swoim zawodzie, tez nie bedzie mial problemow zeby cos fajnego znaleźć (moze sie łudze :sorry2:), no i sa ludzie ktorzy zaoferowali nam pomoc przez poczatkowy okres... co tez nas mobilizuje do podjecia tej decyzji :happy2:

Oczywiscie masz racje ze tutaj zycie ma duuzo plusow, tak jak piszesz leki córci darmowe, moje jak w cizay jestem to teraz tez (wczesniej placilam normalnie), do tego oczywiscie łatwosc w zalatwieniu wszystkiego, tak na prawde to telefon i internet wystarcza... to jest ogromne ulatwienie :tak:, no ale jak to sie mowi nie mozna miec wszystkiego ;-) a wydaje mi sie ze Polska tez jest na dobrej drodze zeby takie ulatwienia wprowadzic...wiec moze niedlugo tam tez bedzie łatwiej ;-)

Co do USG - moj gin do ktorego chodze zapowiedzial mi ze bede miala 2 USG, tak samo położna, no chyba ze bedzie cos z dzieciaczkiem nie tak wiec wtedy beda robic wiecej... na razie planowo bede miala 28,01 to ostatnie USG (zreszta przelozylam je bo nie bylam wstanie jechac jak sie rozchorowalam).
Nie moge napisac ze na pewno tak bedzie, dlatego pisze o tym co slyszalam, i o tym co mam zaplanowane w ksiazce ciażowej :tak: ale oczywiscie okaze sie jak to bedzie ;-), a i moze to tez zalezy od dostepnosci USG ja musze jezdzic do szpitala na badanie, a do innego szpitala do gina, wiec moze tez dlatego USG nie bede miala tak czesto :sorry2:
Z tym komfortem ze nie zagladaja to masz racje, w PL co wizyte kaza nogi rozkladac ;-) a tutaj delikatnie po brzuchu posmyraja i jeszcze sie 5 razy zapytaja czy moga ;-)

Co do imienia dla drugiej córci - to tak jak pisalam Julcia ma decydujace zdanie, chcemy zeby wybrala ona, ale oczywiscie dyskutujemy o tym duzo, chcemy zeby Jula czula ze to Jej decyzja, na razie na 95% jest Ania...ale moze sie jeszcze odmieni ;-)

Pozdrawiam Was Babeczki :tak::tak:
 
Luleczko Ania piękne i mądre imię :tak::-D:-D:-D
Mam nadzieję,że to tylko jednorazowy incydent z bólem brzuszka :tak::tak:
No i życzę Wam powodzenia w Polsce.
Nie ma to jak rodzina co nie? Co tam sprawy materialne ;-) Jak się tęskni za rodziną i ma się do kogo (nie piszę do czego) wracac to nie powinno się zastanawiac :tak:
Ja mam troszkę inną sytuację bo ja nie mam do kogo wracac :sorry2:
Mamy nie ma,tata to ma swoje nowe życie.Rodzina nigdy nie była aż tak blisko siebie.
Nie czuję jakiegoś wielkiego związku z rodziną.Matki chrzestnej też nie mam i w zasadzie nikt nas do siebie nie przyjmie.
Tak więc jeśli już postanowiliście wrócic to życzę Wam szczęścia :tak:

Tutaj zacytuję koleżankę,która też wraca do Pl :
"Teraz może się nasunąć pytanie - po co wracasz skoro tam tak dobrze. Odpowiem sobie zatem - bo nie jestem u siebie. Bo pomimo spędzenia tu prawie 5 lat nie czuję się tu dobrze. I to, że zawsze będziemy tu obcy...Chcemy wracać, bo - może to banalne - pieniądze to nie wszystko. Nic nie zastąpi nam i naszym dzieciom straconych kontaktów z rodziną. Chcę, żeby dziadkowie mogli patrzeć jak rosną, jak sie rozwijają te moje skarby. Chcę, żeby moje dzieci wychowywały się w Polsce."

U nas pomimo,że M zarabia w miarę dobrze też nie żyjemy w dobrobycie :-D;-)
Może i też mamy inne potrzeby :dry:
No ale my za leki płacimy :sorry2:

Wyobraź sobie,że ja też miałam tylko 2 usg.Moja koleżanka co mieszka w Belfascie też tylko 2 :dry:

Marta miałaś dużo szczęścia z tym usg :tak:

Ja dzis nie zaprowadziłam Antka do przedszkola.Taka pogoda paskudna w dodatku boli mnie gardło,ucho i głowa.

Dziś moje dzieci postanowiły pomalowac sobie pazurki,łapy i twarz lakierem do paznokci :wściekła/y:
 
Aniu słowa twojej kolezanki oddaly w pelni to z czym ja sie teraz zmagam... ja bym tego nie umiala tak ujaz pieknie...ale to sa moje mysli i odczucia dokładnie (az sie poplakalam jak przeczytalam, chyba hormony wariują ;-))

Współczuje ze tak sie u Ciebie z tata popsuło... zawsze pamietam jak dobrze pisalas o rodzicach (Mamie) i swojej młodszej siostrzyczce :tak:
Wiesz kochana my tez dopiero tutaj sie przekonalismy jak to jest z ta rodzina... ja z moja rodzina prawie zerwalam kontakt, po tym co sie wydarzylo (opisze Wam kiedys):-:)sad:
ale Łukasza rodzina udowodnila nam (nawet mi) ze zawsze mozemy na nich liczyc i na nich polegac... :happy2:

hehehe Ania to ładne imie, i nawet mi sie tez podoba, chociaz nie wiadomo czy sie nei zmieni bo Jula caly czas mocno mysli nad tym... teraz o Emilce cos przebakuje:sorry2:

chociaz niedawno mowila mi ze siostrzyczka jej sie snila i ze wołała na nia Ania :tak::tak:;-)

Masz mistrzów chłopaków... chcieli sie przyozdobic, bo pewnie widzieli jak mama ładnie sobie paznokietki maluje :tak::tak::tak:;-) ale czyszczenie i mycia ich to nie zazdroszcze ;-)
 
Witam

Ale jestem podekscytowana dzis kupilismy autko :tak::-D:-):-):-)
Zapatrywalismy sie na niego od paru dni i nic Wam nie mowilam zeby nie zapeszyc no i udalo sie dzis kupilismy i teraz podziwiam jak stoi mi pod oknem ;-):-)
Narazie nie sprzedajemy naszej Vectry bedzie dla mnie :wink: ale jak tylko sie klient przytrafi to nawet nie bede sie zastanawiala ;-)
Mamy dokaldnie taka furke z ful wyposazeniem w srodku :-) ( tylko oprocz skory). Ale jestem podjarana i przejeta rany :-) jakbym pierwsze auto w zyciu kupowala hihihi

800pxvwpassatb6kombifro.jpg


800pxvwpassatb6kombirea.jpg


I jak Wam sie podoba :confused::confused::confused::confused::confused:
Moj maz przeszczesliwy :D w kocu ma to co tak bardzo chcial :-)\



Dzis Dzien Babci musimy podzwonic jak babcie z pracki wroca i zyczonka zlozyc :-)

Luleczko dzis duzo odpoczywaj, nie przemeczaj sie i oby juz bol brzucha sie nie powtorzyl.No ioczywiscie poglsiaj Anie od cioci :tak::-)

Podziwiam Cie naprawde.I bardzo sie ciesze, ze macie do kogo wrocic. Bardzo dobrze, ze macie duzo przyjanych Wam ludzi z checia pomocy.
Kazdy ma inna sytuacje i nie mu to co porownywac. U nas jest inaczej i dlatego jak narazie nie mysle o powrocie bo wiem, ze bedziemy musieli liczyc tylko na siebie. Moja tata z swoja kobieta cienko przedzie ledwo im wystarcza a co dopiero nas utrzymywac czy pomagac nam.Mimo, ze mamy duze mieszkanie, ktore caly czas stoi i czeka na nas to po powrocie trzebabybylo cale wyremontowac a do tego wyremontowac tez reszte domu i sami musielibysmy za wszytsko placic. Tesciowa bardzo chetna do pomocy ale sama mieskza i ze swojej wyplaty moze pomc jedynie tymczasowo, a przeprowazic sie do neij w gre nie wchodzi bo ma malutkie mieszkanie. Z praca tez byloby napewno ciezkojuz nie raz znajomi mowili wracajcie a praca bedzie o to sie nie martwcie ajak przyszlo co do czego to tylko duzo gadania i zadnego dzialania. Wiec tak jak mowie umeisz liczyc licz na siebie. Nie chce sie rozczarowac. Pomyslicie pewnie ze szystko sprowadza sie do pieniedzy to nie jest tak wazniejsza dla mnie jest rodzina i milosc niz pieniazki, ale nie oklamujmy sie jak sie ich nie ma to zyje sie zle sa klotnie, sprzeczki itp wiec poki co my bed\ziemy tutaj bo tutaj jest nam latwiej niz jabysmy mieli zyc w PL w naszym malym miasteczku. I nie sadze ze byloby nas w PL stac kupic z jednej wyplaty takie autko jak kupilismy sobie dzis i ma tylko 3,5 roku :tak::-)

Musze ci jeszce powieziec ze wg mnie to znajomi sa naprawde wazni nie czyuje sie wtedy samotnosci. Ja nie mam z tym takiego problemu bo kolo nas mieszka bardzo duzo naszych znajomych i jeszcze w innych czesciach miasta. Nie nadazamy z odwiedzinami, jest tez duzo polskich dzieci tak ze Sandrusia sie nie ma keidy nudzic.W moim malym misteczku w PL niestety tylu znajomych juz nie mam wszytskie dziewczyny sie wyprowadzily do inych miast i jak mam porownywac sa tam naprawde nudy, druga rzecz to sklepy w mojej okolicy sa tylko spozywki, a po ciuchy, czy buty, czy nawet pampersy musze jechac ekstra do innego miasta z dwojka maluchow bez auta jest to naprawde uciazliwe jak trzeba jezdzic z przesiadkami. Jedzilam teraz jak bylam przez 2 tyg w PL zeby zalatwic sprawe z moimi studiami i mialam dosc,a le dalam rade, choc nie dluzszy dystans.

Zebys mnie zle nie zrozumiala wcale nie chce cie przekonac ze zle robisz. Jezeli bardzo tego chcecie to robicie naprawde dobtrze, bo Wam bezie latwiej. Ja mam troszke ina sytuacje, ktora chcialam Ci przedstawic i dlatego ja mam ine zdanie na temat powrotu, ale kto wie co bedzie z apare lat ;-):-D

Luleczko ja chodzilam na wizyty do poloznej do osrodka zdrowia tam bylo tylko badane tetno, waga, obwod brzucha i sluchanie serduszka no i oddawanie moczu do analizy. USG i wizyta u lekarza odbywala sie w szpitau (5min drogi od mojego domu) w gabinecie miala USG dlatego praktycznie co wizyta u lekarza to robila skan.

A co do USG:
1 mi zrobili jak bylam w 11 tc i to tylko dlatego, z epolozna nie umiala znalezc serduszka, wiec skierowala mnie na skan zeby sprawdzic czy wszystko jest w porzadku.
2 mialam robione w 13tc (pierwsze planowe wg nich) byly tylko pomiary, ktore robila moja lek prowadzaca (pierwszy raz ja widzialam).
3 gdy bylam w 21tc pierwsze porzadne tzw prenatalne.
4 robilam w PL gdy bylam w 25 tc (wtedy dowiedzilam sie ze nosze pod serduszkiem synusia).
5 w 38tc na wizycie u mojej lekarki prowadzacej, ktora widzialam 2 raz na oczy i wtedy tez potwierdzila plec mojego dzidziusia.
6 w 40tc szybkie USG do sprawdzenia czy dzidzia ma sie ok i ile jest wod.Tez przez lekarza prowadzacego
No i tak to bylo u mnie ;-)

Aniu moze do lekarza trzeba sie udac:confused::confused:
Moze od chlopakow sie zarazilas co ;-)
Na nozkach Antka prowadzasz:confused: Autkiem ejszcze nie jezdzisz :confused:

A sie dzis napisalam ;-)
Ok lece troche uprzatnac halupke bo zabawki walaja sie doslownie wszedzie ;-)
Jak taki maly kurdupelek potrafi zrobic taki rozgardiasz ;-)
 
Marta fajna bryczka :tak:;-) 3,5 roku mowisz... super super :tak::tak:

Co do tematu powrotu, to tak jak piszesz kazdy z nas ma inna sytuacje, widzisz super ze sie odnaleźliscie w tym miejscu, ze macie z kim spedzac czas i macie znajomych, u ans wlasnie na odwrot, we wroclawiu zostali wszyscy,a tutaj mam kilku i to daleko... i tak samo ze sklepami, we wroclawiu wiadomo wszystko a tutaj gdzie mieszkamy mam 1 sklep i zeby jechac do centrum to mam autobus 1 co godzine, albo auto, a ze nie ma prawka (o co wieczne awantury robi moj M :-p) to niestety zostaje siedzenie w domu i meczące weekendowe zakupy :zawstydzona/y:, moze to wszytsko tez zalezy od miejsca w ktorym sie mieszka :confused:.
Oczywiscie tutaj w UK jest łatwiej na pewno, i chyba nawet przeliczajac taniej sie zyje - albo na wiecej moze sobie czlowiek pozwolic (na przykladzie benzyny - tutaj mozna za srednia wyplate kupic 30 bakow paliwa a w PL moze 3), ale szczerze to nie wszystko prawda:confused::sorry2:


Fajnie ci sie udalo z tym USG - ja mialam tutaj w UK dopiero jedno w 13 tc, teraz czekam na to drugie, oprocz tego w PL tez bylam 2 razy u gin i 2 razy mialam robione, nie wime jak to bedzie tutja poźniej, ale najprawdopodobniej w przyszlym tygodniu sie dowiem, i wtedy zdecydujemy czy bukujemy bilety do PL zeby tam moja gin jeszcze zobaczyla dzidziusia.
Ja do ginekologa tutaj w uk jezdze w sumie co 2 -3 tygodnie -prowadzi moja ciaze tez ginekolog ze wzg na poprzednie, jak rowniez na stan kregoslupa (teraz mialam dluzsza przerwe bo dp PL polecialam), ale ja mam daleko tam, jade 2 autobusami ponad godzine...oczywiscie oprocz gin ortopeda regularnie, rehabilitant, no i położna... dlatego jestem strasznie tez tym zmeczona:sorry2:

zobaczymy jak to wszystko sie ulozy;-):tak:

pozdrawiam Babeczki :tak::tak:
 
Witam.

Kuruję się herbatką i jakimś ohydnym panadolem do picia :baffled:

Martusiu nie jeżdżę jeszcze autkiem bo go nie mam :-D
Tak więc rano mam spacerek,dotleniający i odświeżający umysł :tak:;-)
A autko kupię jak uzbieram sobie kasiorkę :cool2:

Luleczko a dlaczego mieszkacie w takiej dziurze?
Czy to ze względu na pracę Twojego męża?
Ja przez 1,5 roku mieszkałam w dziurze gdzie była tylko stacja benzynowa,rzeźnik i fryzjer.Wierzę Ci o czym mówisz.
Na szczęście mieliśmy możliwośc przeprowadzki do większej miesciny....no i mieszkam na obrzeżach gdzie też mam daleko do miasta :-D:-D
No sklep mam 10 min od domu a przedszkole 15min tak więc nie jest,aż tak źle.
A jak uzbieram na jakiegoś gracika to się będę wozic,a co :cool2:

Jutro M odwiezie Antka do przedszkola i go również przywiezie.Szkoda,że Matta nie mogę się pozbyc na te 3 godzinki to bym wyleżała się w wyrku,wypociła,a tak to pupa zbita :baffled:
Na szczęście weekend przed nami.


Aaa no i mamy w końcu sąsiadów.
Mieszkamy w bliźniaku i dom obok stał cały czas pusty.
Dziś poruszenie,rozjuszenie,wielkie kartony i oto za ścianą ktoś mi hałasuje :-D
Aż powiem Wam,że dziwnie mi tak.Słyszę rozmowy czyjeś,stukot i jakoś mi to przeszkadza he he .Ale to tylko kwestia przyzwyczajenia się.
I z moich obserwacji mam wrażenie,że to albo Polacy albo Litwinie.Tak słowiańsko wyglądali :tak::tak:

Kinek,Edzia gdzie jesteście baby no!!!
 
Witam sie i tutaj:-)

Luleczko
jak sie czujesz:confused:nospa pomogla:confused:jak brzunio:confused:
fajnie ze mozecie liczyc na tesciow i znajomych...to wazne gdy sie wraca do kraju...a do tego wlasne mieszkanko:tak:super...
ja jestem bardzo rodzinna wiec rozlaka taka nie wchodzi w gre;-)choc nie mowie ze nigdy:sorry2:

Martusia autko fiu fiu:-):tak::-D
 
Hej wpadam na moment, troche rano na maju posiedzialam i normalnie jak mnie glowa od kompa zaczela bolec:szok: polozylam sie i wstalam niedawno :sorry2:

Asiu nospa niby pomogla, ale i tak ten brzuch mi nadal szaleje tak mnie ciagnie i mi ciąży juz :-p to dopiero polowa ciazy nie wiem jak dam rade przez anstepne 4 miesiace :confused:

Aniu wiesz my mieszkamy tutaj od poczatku, niby powinnam sie przyzwyczaic no ale nie umiem :no: mieszkanie mamy fajne i to mi sie podoba :tak:
Miasteczko tez niby fajne, spokojne, park jest przychodnia niby tez blisko (to byly atuty jak moj maz wybieral chate ;-) ), tylko ogolnie wszedzie daleko :-p
a to miasto wieksze w ktorym mieszkaja wszyscy znajomi (Grays) to ma kiepskie opinie, ze brudno ze duzo sie dzieje, weiczorami nie warto wychodzic bo niebezpiecznie itd. Wiadomo ze tam tansze mieszkania nawet niz tutaj u nas (znajomi za 2 bedroom placa mniej niz my za 1 bedroom :-p), jednak mielismy watpliwosci czy bysmy chcieli tam wogole zamieszkac, ze wzgledu na to zeby Julii sie nic nie stalo...ale teraz sama juz nie wiem czy bylo warto :confused::-(

teraz do wyjazdu nie zamierzamy mieszkania zmieniac, bo sie nie oplaca zwlaszcza ze tutaj umowe to minimum na rok sie podpisuje... zobaczymy jak to wszystko sie nam ulozy

Milego popoludnia Dziewczynki :tak:
 
reklama
Czesc

Fajnie, ze Wam sie nasza bryczka podoba :-)

Anineczko pytalam czy jezdzisz autkeim bo pewna bylam ze macie swoje autko a maz do tego ma sluzbowe.

Luleczko a co znajomi na te opninie ??
Wiesz w sumie w kazdym miescie sie cos dzie tylko w jenym mniej, a w innym wiecej.No i wszystko pewnie tez zalezy od dzielnicy. No ale jak sie zdecydowaliscie na powrot to chyba juz sie lepiej nie przprowadzac :sorry2:
Jesli moge to zapytam ile placicie tygodniowo czynszu za mieszkanie ??
 
Do góry