martusia_78
Mama Wrzesien05Czerwiec09
Witam :-)
Niedawno wrocilysmy z przedszkola :-)
Zapisalam w koncu mala do tego przedszkola Play group. 2,5 godzinki dziennie, od 9 do 11.30. W grupie 7 dzieci, 4 chlopcow i 3 dziewczynki. Na pierwszy raz bylam razem z nia w sali. Na poczatku byla zawstydzona, nie wiedziaal czym sie bawic i czy wogole sie bawic czy lepiej przyklepic sie do mamy;-)Pozniej zaczela sie bawic, malowac farbami wycinac, kolorowac, powyciagala sobie z szafki drewniane tory i pociagi dzieciaki od razu przyszly i wszyscy ukladali :-) gdy zaczela sie rozkreczac i coraz lepeij dogadywac sie z dziecmi to mani powiedziala, ze czas na lunch i wtedy wszystkei dzieci zaczy chowac zabawki do pudelek, a moja w placz, ze oni jej zabrali zabawki, ze ona nie chce tu byc i ze ona ma w domku sowje zabaweczki i ona chce do domku i ona nie chce zostac tu dluzej. Zaczelam tlumaczyc co sie dzieje, ze trzeba posprzatac zeby moc zjesc lunch no to sie wtedy uspokoila i zaczela sprzatac z dziecmi. Poszla siusiu i umyc raczki, a potem slicznie siedziala z dziecmi jedzac lunch (tosty z dzemem i sok) po jedzonku dzieci poszly na boisko grac w plke. Wybiegala sie wyszumiala za wszyskie czasy, usmiech z buziunki nie schodzil, po graniu w pilke dzieci wrocily do swojej sali, siadly na matach spiewaly piosenki, liczyly i inne takie. Moja tez spiewala liczyla :-) jakos sie dogadywala z dziecmi :-) potem graly na instrumentach. a gdy przyszedl czas opuszczac przedszkole to byl placz ze nie chce do domku :-) Wytlumaczylam, obiecalam pacerek i ladnie z ochota wrocilysmy na zupke pomidorowa ;-) Dzieci ogolnie fajne, nie ma klotni, bicia, szarpania czy zabierania zabawek. Jeden Marty to maly poldiabel. Wszedzie bylo go pelno Co chwila im uciekal za drzwi, chcial zabrac gasnice ze sciany i co chwila cos kmbinowal Panie daly sobie z im rade Sa dwie panie na 7 dzieci. No i na koniec upodobal sobie mnie i siedizal m i na lkolanach :-) Snadra dzis malowala farbaki na podpisanej kartce jej imieneim, a panie potem pace wywieszaja na tablice w klasie ;-)Wypelnailam dzis formularz chyba z 15 stron. Pytaky sie o wszytsko czy moga ja przebrac jakby sie pomoczyla, czy zgadzam sie na zdjecie do gazety jakby co, czy zgadzam sie zeby poszla z nia do lekarza jakby zachorowala a ja bym nie odbierala telefonu, czy moze pokazac zabki jak przyjdzie dentysta na wizyte. No rmalnie w szoku bylam, z ebez mojej zgody nic by nie mogli zrobic.
To tyle z dnia pierwszego malego przedszkolaka w obcym kraju
Wczoraj bylam na angielskim. Jak narazie porazka, nie podobalo mi ise, straszne nudy Mam andzieje, z ebedzie o wiele lepiej, bo jak nie to strata czasu ;-)
Pogoda dzis u nas taka se. Nie jest zoimno, nie pada i nie ma slonca. na spacer pojdziemy jak tylko skoncze pisac tego posta ;-)
Niedawno wrocilysmy z przedszkola :-)
Zapisalam w koncu mala do tego przedszkola Play group. 2,5 godzinki dziennie, od 9 do 11.30. W grupie 7 dzieci, 4 chlopcow i 3 dziewczynki. Na pierwszy raz bylam razem z nia w sali. Na poczatku byla zawstydzona, nie wiedziaal czym sie bawic i czy wogole sie bawic czy lepiej przyklepic sie do mamy;-)Pozniej zaczela sie bawic, malowac farbami wycinac, kolorowac, powyciagala sobie z szafki drewniane tory i pociagi dzieciaki od razu przyszly i wszyscy ukladali :-) gdy zaczela sie rozkreczac i coraz lepeij dogadywac sie z dziecmi to mani powiedziala, ze czas na lunch i wtedy wszystkei dzieci zaczy chowac zabawki do pudelek, a moja w placz, ze oni jej zabrali zabawki, ze ona nie chce tu byc i ze ona ma w domku sowje zabaweczki i ona chce do domku i ona nie chce zostac tu dluzej. Zaczelam tlumaczyc co sie dzieje, ze trzeba posprzatac zeby moc zjesc lunch no to sie wtedy uspokoila i zaczela sprzatac z dziecmi. Poszla siusiu i umyc raczki, a potem slicznie siedziala z dziecmi jedzac lunch (tosty z dzemem i sok) po jedzonku dzieci poszly na boisko grac w plke. Wybiegala sie wyszumiala za wszyskie czasy, usmiech z buziunki nie schodzil, po graniu w pilke dzieci wrocily do swojej sali, siadly na matach spiewaly piosenki, liczyly i inne takie. Moja tez spiewala liczyla :-) jakos sie dogadywala z dziecmi :-) potem graly na instrumentach. a gdy przyszedl czas opuszczac przedszkole to byl placz ze nie chce do domku :-) Wytlumaczylam, obiecalam pacerek i ladnie z ochota wrocilysmy na zupke pomidorowa ;-) Dzieci ogolnie fajne, nie ma klotni, bicia, szarpania czy zabierania zabawek. Jeden Marty to maly poldiabel. Wszedzie bylo go pelno Co chwila im uciekal za drzwi, chcial zabrac gasnice ze sciany i co chwila cos kmbinowal Panie daly sobie z im rade Sa dwie panie na 7 dzieci. No i na koniec upodobal sobie mnie i siedizal m i na lkolanach :-) Snadra dzis malowala farbaki na podpisanej kartce jej imieneim, a panie potem pace wywieszaja na tablice w klasie ;-)Wypelnailam dzis formularz chyba z 15 stron. Pytaky sie o wszytsko czy moga ja przebrac jakby sie pomoczyla, czy zgadzam sie na zdjecie do gazety jakby co, czy zgadzam sie zeby poszla z nia do lekarza jakby zachorowala a ja bym nie odbierala telefonu, czy moze pokazac zabki jak przyjdzie dentysta na wizyte. No rmalnie w szoku bylam, z ebez mojej zgody nic by nie mogli zrobic.
To tyle z dnia pierwszego malego przedszkolaka w obcym kraju
Wczoraj bylam na angielskim. Jak narazie porazka, nie podobalo mi ise, straszne nudy Mam andzieje, z ebedzie o wiele lepiej, bo jak nie to strata czasu ;-)
Pogoda dzis u nas taka se. Nie jest zoimno, nie pada i nie ma slonca. na spacer pojdziemy jak tylko skoncze pisac tego posta ;-)