reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

WRZESIEŃ!!!!

cześć :-)
Nie wiem ile zdążę napisać, bo muszę zaraz szykować sie do wyjścia. Pogoda nie zachęca na spacerki, więc to będzie szybkie wyjście. Odebrać Sarę i pójśc do sklepu.
Sobotę miałam zaganianą. Udało mi się dzieci zostawic u koleżankę, a my z męzem pojechalismy do reala i makro i 400zł poszło. Trzeba było w końcu porozmawiać z Mikołajem. Oczywiście niestać nas na tak duże prezenty, choc dla Roberta co do wielkości to jest duży:tak:. Tyle czasu nam to zajęło, że jak już w końcu wrócilismy do domu, tzrba już było sciągać rodziców, bo bylismy umówieni na parapetówkę:-D. W końcu Roberta przed wyjściem na dżamprezke nie widziałam, bo zasnął u mojej kolezanki, i jak się obudził, to nas już nie było. Na szczęscie dzieci miałam w bloku, więc mógł sobie mój synek pospać i teściowa, jak tylko się obudził od sąsiadki go odebrała:tak:. Sarę to już my odebralismy od jej koleżanki i na czas, kiedy teściu nas zawoził poszła do innej. Kurcze fajnie mam z moimi sąsiadkami. Wszystkie chętnie biorą moje dzieciaczki:tak::-). Parapetówa była super. Dawno się tak nie usmiałam. Niezła gimnastyka brzucha:-D. Koniec był już mniej przyjemny, bo teście zrobili nam wyrzuty, że za późno wrócilismy:wściekła/y:. W sumie bardzo rzadko ich angażujemy. Ostatnio chyba rok temu, jak na weselu byliśmy. Gdyby tylko teściowa chciała mogłaby się u nas przespać, ale to przecież wielki problem:dry: dla niej. Nie jest aż tak źle, bo następnego pierwsi się odezwali i rano byli u nas. Wzieli na spacerek Robercika, a my mogliśmy spokojnie iść do kościólka:tak:. Chyba przemysleli sprawę, że od czasu do czasu i nam nalezy się troche przyjemności;-), ale było mi przez mmoment przykro.
Nic więcej już nie napiszę, bo czas goni.
Monia dzięki, że podałaś Misiakowi przepis na syrop z cebuli, ja jeszcze do złagodzenia smaczku daję miodek:tak:.
Miłego dnia :-)
 
reklama
:-)dzien dobry.Pogoda obrzydliwa:-(deszcz ze sniegiem,wiatr i zimnica:-(musialysmy wyjsc po zakupki i cale to zbieranie zajelo nam prawie 2h:shocked2:za to szybko zaliczylismy zieleniak i piekarnie oraz cukeirnie i do domku biegiem:tak:

Weekend minal szybciutko,nawet nie weim kiedy:-(...sobote Jarek mial wolna i najpierw pomoglismy tesciowi w transporcie tesciowej do fotografa bo dowod trzeba zmienic a koniec roku juz blisko..wiec sie obudzil:baffled:ale lepiej pozno niz wcale:tak:a pozneij mielismy gosci na obiadku i do wieczora balowalismy z nimi a JUle mielismy podeslac do tesciow ale nie wyszlo:angry:trzeba sie po prostu przyzwyczaic .....oj nie bede sie na nowo wkurzac....robilam za drivera wiec towarzystwo sobie pozwolilo i moj malzon takze i bylo bardzo wesolo i tez brzucho mnie bola od tego smiechu:tak:za tydzien mamy reeeeewizyte;-) wiec Jula wyladuje chyba u mojej mamy:tak:

a niedziela rodzinna na obiadku u mamy a pozniej wizyta u tesciow i spanko a dzis wstalysmy o 10 wiec o popoludniowa drzemke bedzie ciezko walczyc z Jula.Na razie oglada clifforda:tak::-)
 
:-)

My juz po zakupach i po obiadku :-):tak:

Kuplam sobie kurteczke na zime. Taka sortowa do adidaskow na spacerki z corcia. Jest biala i krutka :-);-):tak:

Corci ajeszcze na drzemce wiec jak tylko wstanie i zje obiadek to pojdziemy z ciocia Ewa ciezarowka pokupowac ostatnie potrzebne rzeczy dzidziusiowi :tak::-)

Pogoda rano byla nie ciekawa, ale zrobilo sie dosac ladnie,swieci slonko, jest nawet cieplo (tzn nie ma mroznego i zimnego powietrza ;-)) az lepeij sie spaceruje :-)

Karioka fajny weekendzik mieliscie :-) rzeczywiscie zalatany :-):tak:
Ale masz super z tym kolezankami :-):-)
A tesciowka sie nie martw. Niekiedy lubia cos powiedziec, a wczesniej nie pomyslec i potem wychodzi co wychodzi. Dobrze, ze zaarz na drugi dzien wszystko bylo oki :-)

Joanno widze, ze i Tobie sie weekendzik udal :-)
Fajnie, ze Jula zostaje z dziadkami. Moja tylko na chwile, tak na dluzsza mete niestety nie. I na nocke bez mamy by sie nie udala.

Moja krolewna wlasnie wstala wiec....

Do potem ;-):-)
 
tego posta próbuje napisać od rana. ala Jula mi dzisiaj dzień na NIE, wiec nie za bardzo idzie mi pisanie :wściekła/y::no:

Cześć Kochane :-)

u nas dobrze wszystko

weekend minął nam pod hasłem bajki i filmy, w sobotę i wczoraj było bardzo zimno, wiec nie wychodziłyśmy na dwór...

wiec musiałysmy zorganizować sobie czas, i zaczęłysmy z Julką ogladac bajki, Kubusia puchatka, Księge dżunglii, Kopciuszka, no i Teletubisie oczywiscie, a w sobotę sobie też filmiki puściłam obejrzałam Harrego Pottera nowego, i Something new ( fajna komedia), wczoraj zaczęłyśmy od Kucyków pony i Świnki Peppy a skończyłyśmy na Królu Lwie... i tak nam weekend filmowy minął ;-)

dzisiaj chyba też nie pójdziemy na dwór:baffled: bo śnieg z deszczem pada, i na dworze zimno brrrrrrrr... muszę wymyślić coś do zabawy :confused::confused:

- no więc nasz dzień wyglądał tak, że cały czas Julii coś nie pasowało: a to ze śnieg pada a to ze nie pada, a to ze nie ta bajka, a to ze mama ma pójść i nie oglądać z Julią bajki, a potem ze mama ma wrócić i oglądać...nie mam już siły... od 15 walczyłam z Nią żeby zasnęła, po wielkim płaczu i histerii udało sie, nie wiem na ile, bo na klatce mi remont robią i się tłuka :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

- jeszcze jestem pokłócona z mężem :-:)-:)-( ;(

ehhh

Dziewczynki wieczorkiem podopisuje na posty, bo przez cały dzień nie zdążyłam nic zrobić:no::no::no:, ani prania ani obiadu - czy ja jestem złą matką:confused: nie umiem sobie czasu zorganizować:no::wściekła/y:

ide upichcić coś szybkiego ( Moniu wykorzystam twój przepis na obiadek, ten z fasolą, bo fajnie brzmi, a składniki akurat mam;-))

wiec do wieczora
 
hej popołudniową porą:-)

Martusiu, miałaś zaganianą niedzielę i znowu gości:cool2::-).
Myślicie o zmianie lokum:confused:. Na zdjęciach Wasze mieszkanko nie wygląda na takie znowu małe:happy2:.
Wiesz, z tą kąpielą Kamy to chyba tak jak piszesz będziemy musieli wrócić do kubeczków. Może wtedy usiądzie w wannie:tak:. Kiedyś Kamula zawsze bawiła się w kąpieli kubkami do czasu, aż doszła do wniosku, że zamiast wylewać wodę do wanienki, będzie wylewała na podłogę. Prośby, groźby i tłumaczenia nie pomagały i tatuś zabrał kubki - gdyby mama zabrała, to byłby wielki ryk i obrażanie się, ale tacie wolno wszystko:tak:
Z czajnikiem i taniochą masz rację:tak:. Mamy taskich znajomych, którzy za każdym razem kupują tanie i ciesza się tym przez chwilę, psuje się i oni znowu kupują tą taniochę:baffled:. Nie docierają do nich nasze tłumaczenia, że w sumie to na tym tracą. No cóż, każdy robi jak uważa:dry:

Joasiu, fajny weekend mieliście:tak:. Tymi drobnymi starciami nie przejmuj sie:tak:. Za tydzien pobawicie się bez Julci i dopiero bedzie impreza;-):tak:
Czy Jula poszła spać po południu:confused: Jak Jej wysypka, mam nadzieję, że już nie ma po niej sladu:tak:

Karioka, Wy tez balowaliście:tak:. No ładnie;-):tak:. A sąsiadki masz boskie i bardzo uczynne:tak:. Chciałabym mieć takie:sorry2:
400zł na prezenty i Ty mówisz, że to nie dużo:confused:

Teściami sie nie przejmuj:no:. Przykre to było, tym bardziej, że jak piszesz, nie nadużywacie ich uczynności i dawno nie zostali z Waszymi dziećmi...Hmmm nie rozumiem ich, ale to nie ważne...Dobrze, ze jednak zreflektowali się i następnego dnia stanęli na wysokości zadania:tak:
 
Hej :-)

Dzisiaj minal mi dzionek na odwiedzinach i plotach hehe ;-)

Po obiadku poszlysmy z Ewcia na zakupy dla dzidziusia. :-) Pokupowalysmy kosmetyki, pieluszki chusteczki i takie tam pierdolki. Popstrykalam nawet fotki naszego oswietlkonego miasteczka, ale nie wiem czy cos wyszlo:dry:
Jak juz zakupilysmy wszystko co nam potrzebne to poszlam do Ewy na kawcie. Posiedziaalm do 19 bo nie chcialo mi sie jakos isc do domku ;-) Tyle co weszlam na plac spotkalam sie z Gosia no i tez nas na herbatke namowila :-):tak: i tak spobie plotkowalysmy, a dzieci pieknie sie ze soba bawily do domku dotarlysmy przed 21:blink: i tak szybko kolacja, kapiel i jakies 20min temu corcia zasnela :-)

Luleczko ale mialyscie epertuar telewizyjny na weekendzik :-):-)
Tez tak lubie sobie caly dzionek lezec i tv ogladac :-):tak::-)

Julcia rzeczywiscie ciezki dzien dzis miala. Moze ta pogoda i siedzenie w domku od paru dni tak ja denerwuje. Moja Sandra tez dzios troche na NIE byla, ale szybko zajelam ja czyms innym i przestawala i od razu humorek wracal. Moze cos wisialo w powiertrzu, ze nasze laski humorzaste byly :dry:

Wspolczuje klotni z mezem. Napewno szybko sie pogodzicie :tak::tak:

Monia myslimy o zmianie lokum, ale tak jak pisalam dopiero po zimie. Troche nam sie ciasno zaczyna robic. Na zdjeciach moze nie wyglada, ale nie sa za duze te pomieszczenia. W Wojjkowicach mamy mieszkanko 100m2, a tutaj jakies 40m2 wiec roznica jest. A i wystroj nie jest taki jakbym chciala. Szkoda mi kupowac meble bo zazwyczaj w domkach do wynajmu sa juz meble i sofy. A znajomi mieszkaja w nowiutenkim domku i wszystko nowoczesne i eleganckie i najbardziej spodobalo mi sie to ze w sypialni dla rodzicow jest prywatna lazienka :-):-):-) no i plac z trawka, bo tutakj mamy maly placyk i to jeszcze betonowy. A ze my mieszkamy na pietrze to nie wypuszcze malej samej na dworek, a w takim dokmu z ogrodkiem, ktory widac z kuchni dziecko spokojnei moze bawic sie samo, a mamusia pichcic obiadek. No nic jak narazie to sa marzenia. Zobaczymy co i kiedy z tego wyjdzie.

Sandra tez tak mniekeidy wylewa wode, ale mowie jej wtedy, ze tak sie nie robi bo potem jest duzo wody na podlodze i pmozna sie psolizgnac, zrobic bach i potem moze byc duze zioaziu i lepiej wylewac na sciane. I corcia od razu mowi tak niunie leje tam :tak::-) i juz nie wylewa za wanne ;-) Moze i Wy znajdziecie jakis fajny sposob na to, zeby Kamcia nie zalewala lazienki :tak:
 
Cześć :-)
Co do wielkości zakupów, to się źle wyraziłam, a to dlatego, że szybko pisałam. Pisanie nie nadążało za myśleniem:zawstydzona/y:. Dla Roberta kupiliśmy duże pudło ze niecałe 60zł, a dla Sary dwie nie tak wielkie rzeczy za niecałe 120zł. Jak ma się dwójkę, to tak jakoś wychodzi. Prz czym mogliśmy sobie pozwolić, bo moi rodzice dokładają się i 150zł mi przeleją, tescie też chcą dorzucić i wygląda na to, że trzeba by było cos jeszcze dokupić. Tylko nie chcę znowu przesadzić. Wolałabym aby więcej mieli pod choinkę:-).
W Opolu jest akcja studenta. Zbierają zabawki do domu dziecka i moja kochana Sara wyszukała z moją pomocą cały worek zabawek w dobrym stanie. Dzięki temu będzie mniej pluszaków i lalek typu Barbie. Wszystkie firmy Mattel sobie oczywiście zostawiła, bo to najnowsze nabytki;-), a firmy Simby, czyli m.in Disney do worka dla bardziej potrzebujących:tak:. Od Roberta grzechotki, z pozostałych jeszcze nie wyrósł, no i nie ma ich aż tyle co Sara;-).
Mieliśmy jeszcze wieczorkiem naszych fajnych sąsiadów i chłopaki wybawili się. tak, że Robert bez ani jednej ucieczki ze swego wyrka, zasnął błyskawicznie:tak:.
Joanno pogoda dziś faktycznie paskudna:-:)wściekła/y:. Tak się cieszyłam, że Robercik mi zasnął kiedy poszłam po Sarę. Niestety długo moja radość nie trwała, bo jak tylko zawiał mocno wiatr w twarz Roberta, ten zbudził się z płaczem i było już po spaniu:angry:.
Widzę, że też miałaś imprezowy weekend:tak:. Fajnie się tak pośmiać:tak::-D. A co do teściów, dobrze, że są ;-), tylko szkoda, że nie rozumieją, że i nam też się trochę przyejmności należy:tak:. Oj czasami żałuję, że moi rodzice mieszkają daleko. Fajnie, że jak tylko mają okazję chętnie zabierają swoją wnusię (tj tylko wakacje, ferie itp.). Pewnie jak Robert podrośnie, to i jego zabiorą;-), ale pewnie jeszcze z rok przynajmniej muszę na to poczekać.
Asiu zazdroszczę Ci, że mogłaś pospać do 10-ej. Ja jak dziś usłyszałam budzik o 6.40 miałam wrażenie, że spałam tylko 2 godzinki. Jest ciemno o tej porze i nie sprzyja wstawaniu, no ale co zrobić trzeba. A najlepiej, że Robercik, który mógłby sobie pospać wstaje zaraz po mnie, a niekiedy nawet przedemną. Natomiast Sarę i Jacka ciężko zwlec z łózka:dry:.
Martusiu też bym chciała tego słoneczka co swieciło u Ciebie, kurteczka też by się przydała. Zaprezentuj się w niej;-). A sandrusia wyjątkowo sobie dziś drzemie w południe, co? Z tego co kojarzę, to już ci popołudniami już nie spała.
A co do teściów też sobie mówię i Jacek mi mówi, żeby nie przejmować się., Ale i on się trochę na nich wkurzył. Choc mówi, żeby olać;-).
Luleczko no to filmowy weekend miałaś:tak:. Trochę nie za dużo tych bajek;-). Czasami i mnie kusi aby puszczać dzieciom bajki jedną za drugą, ale wiem, że to im na dobre nie wychodzi, bo są wtedy jeszcze bardziej marudne. Wiadomo cięzko w takie dni jak teraz nie puszczać tych bajek. Robert ogląda więc rano obowiązkowo, czasami jeszcze domowe przedszkole i dobranockę. Jak Jacka nie ma a muszę z Sarą przysiąśc nad lekcjami, to popołudniu ma jeszcze jedną, A dla odmiany to puszczam też słuchowiska albo piosenki. Dzis próbowałam pobawić się z Robertem w grę edukacyjną, którą Sara kiedyś dostała na dwa latka i stwierdzam, że to jak narazie nie dla Roberta. Póki co oberwałam, bo mu się to nie spodobało:baffled:, więc ułożyłam mu tory i najlepiej bawił się sam swoją ciufcią:tak:.
Luleczko co Ty wypisujesz jesteś bardzo dobrą matką:tak:. W takie dni to i dziwne myśli przychodzą;-).
Monia my tak teściów ciągle musimy przekonywać aby taniochy nie kupowali:dry:.
A teście po prostu juz tacy są. Nie są źli i chcą dla nas jak najlepiej:tak:.
Miałam cos innego robić, ale coś mnie kusiło aby na bb jeszcze zajrzeć , no i tak godzinkę juz sobie siedzę i piszę:-D, aha w między czasie i kolacje zrobiłam mężowi;-)
Spokojnej nocy:tak:
 
hej dziewuszki:-)

Wczoraj wieczorem Kamula urzadziła sobie sesję gadania nocnego. Gadała z godzinę zanim zasnęła:wściekła/y:. Niby nam to nie przeszkadza, bo nikt z nią nie siedzi, ale jakiś taki niepokój odczuwaliśmy, kiedy ciągle ją słyszeliśmy:-p

Luleczko, naoglądałyście się filmów za wszystkie czasy:tak:.
Czasem tak już jest, że dzieci mają dzień na nie. U nas też co jakiś czas muszę walczyć ze złym humorem Kamuli:tak:. Czasem cos sobie wymyśli, nie powie dokładnie o co jej chodzi i płacze, że ja nie robię tego, co ona chce:-p. A ja po prostu nie wiem o co jej chodzi. Najgorzej jest kiedy bawi się w coś ce mną i potem chce się w to bawić z tatą, a on biedny nie wie co to za zabawa. Wczoraj układaliśmy bajki jedna na drugiej w dużą wieżę, którą kamula trzymała na rękach. Potem chciała tak bawić się z tatą... Słyszę, że chce aby "tu kłaść na górę". Mąż próbuje tak i tak, Kama, że nie, w końcu ryczy za złości jak syrena...Musiałam ratować sprawę:tak:

Nie jesteś złą matka - nawet tak nie myśl:no:. Każdy ma lepsze i gorsze dni:tak:, a z mężem sie pogodzicie;-):tak:.
Ten przepis jest właśnie taki w sam raz dla zabieganych. Szybki i dość dużo, więc na 2 dni:-D;-)

Martusiu, sukces w pełni. :tak:. Kamula siedziała w wannie i wylewała wodę w najlepsze na szczęście do wanny:tak: Uff, mogę spokojnie umyć jej włosy:tak:.
A Ty znowu balowałaś;-):-). Fajnie tam upływają Wam dni:tak:

40m2 - to nie za dużo. Myślałam, ze to mieszkanko jest większe. No fakt, ze przydało by sie coś bardziej przestronnego i z trawką za oknem - Sandrunia mogłaby sie bawić - szczególnie, kiedy zrobi sie ciepło:tak:
Fajnie kupowac rzeczy dla małej dzidzi:tak:. Pamiętasz, kiedy my kupowałyśmy:confused:. Ale ten czas leci:tak:

Karioka, fajnie, że dziadkowie dołożą się do prezentów dla dzieciaków - możecie kupić to, co chcecie:tak:.
Sara to dobra dziewczynka:tak:. Chce się dzielić z innymi:tak:. Chciałabym tak Kamę wychować - niestety, jak na razie jej sknerstwo mnie przeraża - wszystko dla niej i to w tej chwili, albo będzie wojna:-(

Mieliśmy jeszcze wieczorkiem naszych fajnych sąsiadów i chłopaki wybawili się. tak, że Robert bez ani jednej ucieczki ze swego wyrka, zasnął błyskawicznie:tak:.

Kolejni fajni sąsiedzi:confused:. Dziewczyno, nie załamuj mnie:-(. Tak sobie myślę, że to u nas tacy ludzie są niedobrzy...Nieprzystępni, każdy u każdego dopatruje się większego bogactwa, każdy każdemy chce podstawić nogę...Wszechobecna zazdrość i obłuda na każdym kroku:-( Gdzie ja mieszkam:no:
 
Hej!

Ja na momencik.

Cos ostatnio nie mam czasu:eek: na bb..
Zaglądam ale z odpisywaniem nie za bardzo...

Teraz teą nie wiem ile mi się uda posiedziec...no i nie wiem co u Was bo nie miałam kiedy poczytac.

My dzis na 12 jedziemy z Olą do lekarza.
Jest strasznie wysypana na buzi, ma normalną skorupę, podejrzewam skazę białkową. No i ma katar...lepiej niech ją lekarz obejrzy.

No i musze leciec
 
reklama
Witam, witam...

Edzia, to ja mam tak jak ty....jakiś dzień za krótki...wpadam na bb na dosłownie 5 min, żeby zobaczyć co napisałyście i nie mam czasu, żeby odpowiedzieć. A do tego inernet chodzi momentami ślamazarnie, a Hanulka wpada w furię kiedy tylko zaczynam klikać...

A z ta skazą, to nie fajnie :baffled:....Bardzo dużo dzieciaczków jest uczulonych....choroba cywilizacyjna :-(

Monia, ja chyba tez bym czuła niepokój, gdybym słyszała w ciemnej nocy przemawiającą Hanelkę :-D:-D:-D
Moja córcia też dostarcza atrakcji nocnych...Od kilku dni urządza sobie spacery do naszego łóżka. Przychodzi w środku nocy z poduszką pod pachą i nie budząc nas wsuwa się bezszelestnie pod pierzynę.Nad ranem ogólne zdziwienie, co to dziecko robi w naszym łóżku :szok:...A jak pytam, Hankę co się stało, to zwykle odpowiada, że w pokoju był wilk albo zły czarownik...No i co z tym fantem zrobić ???

Co do zabaw tatusia z córą, to mają swoje własne... na szczęście. Przeważnie dzikie gonitwy wokół komina, w chowanego, w 2 małe koty, albo w zamianę w słup soli ( tzn. tata goni a jak Hanka powie stop, to tatuś musi się zatrzymać w jakiejś dziwnej pozie :rofl2:)

Luleczko, ja też w weekend popstrykałam się z mężem....Jak wiecie w piątek miał balangę w SZczecinie i odezwał się do mnie dopiero w sobotę o 13 godzinie :szok:....Wydzwaniałam do niego od 10 , a on albo nie odbierał albo miał wyłączoną komórkę...Miałam już czarne wizje, że zdarzył się wypadek i teraz komóra dzwoni w jakimś rowie :-(....Miałam nadzieję, że będzie wracał do POznaia z samego rana w sobotę, żeby jak najwięcej weekendu spędzić z nami, bo przecież cały tydzień był poza domem. Wrócił koło 18 :frown:...wprawdzie z różą dla mnie i dla Hanelki...ale co z tego ???
W niedzielę się zrehabilitował jako tatuś , bo wziął Hanelkę na salę zabaw (Hania jak zobaczyła SAndrę w basenie z kulkami, to od kilku dni o niczym innym nie mówiła :tak:), a potem na wystawę kotów rasowych i myszek hodowlanych. Niedziela pełna wrażeń była...a ja zrobiłam sobie domowe Spa, a potem miałam spotkanie na Starym Rynku z koleżanką ze studiów, która na stałe mieszka w Monachium i nareszcie odwiedziła stare śmieci...Fajnie było wyrwać się na trochę z domu...Wieczorem odwiedziła nas siostra z chłopakiem...i po weekendzie
Jutro Jacko jedzie do WArszawy ( kolejne szkolenie ) i będzie tam do piątku...
A w piątek przyjeżdża mój brat z żoną...

Martusiu, pytałaś , jak to u mnie z prezentami było. U nas w rodzinie nigdy nie celebrowano Mikołajek. Zwykle dzieci dostawały coś słodkiego do skarpetki...a prawdziwe prezenty były oczywiście pod choinką w Dzień Wigilii....No i ja będę tą tradycję kultywowała :tak:. 6 grudnia Hanka dostanie pewnie czekoladowego Mikołaja i kilka nowych książeczek...Dopiero w Święta prawdziwe prezenty :happy:
 
Do góry