Udanego dnia dziewczyny!
Ja dzisiaj mam jakiś gorszy dzień. Okres właśnie się skończył, w następnym tygodniu przewidywana owulacja, wizyta u ginekologa i znów takie wyczekiwanie na to sprawia, że żyje na pół gwizdka. Odbębniam to co muszę odbębnić, ale bez większego zaangażowania i uśmiechu na twarzy, bo tak bardzo chce już koniec miesiąca i tak bardzo chce już zobaczyć te 2 kreski, że nie mogę się na niczym skupić. Terapeutka wczoraj powiedziała mi, że cofnęłam się odrobine w tył. W sensie… już tak ładnie sobie wszystko poukładałam i nowe starania o ciąże znów sprawiły, że wracam do starych nawyków myślowych