Witam... dziś ja jestem pierwsza.
Dziś wyjątkowo obudziłam się wcześnie i już usnąć nie mogłam więc jestem już na nogach.
Praktycznie dwa dni wyjęte miałam z życiorysu bo wyobraźcie sobie, że o tego felernego rogala pożarłam się z mężem tak, że przez pełne dwa dni tryskaliśmy do siebie nienawiścią a ja zawsze tak przeżywam kiedy się do siebie nie odzywamy, chodze po kątach i płacze a stan ciążowy tylko to spotęgował. :-( Niby poszło o bzdure ale kiedy oboje się nakręcimy to potrafimy być dla siebie nawzajem okrutni. Wczoraj to już myślałam, że wyjde z siebie kiedy zobaczyłam, że o godzinie 12ej chwile po tym jak jak ja wcisnęłam w siebie wielką michę jogurtu z owocami i płatkami zaczął pichcić domową pizze. Dodam, że normalnie ubłagać go o to nie mogę a w ogóle dni, w których to on serwuje cokolwiek do jedzenia są wyjątkami. Zrobiło mi się mega przykro i nie mogłam tego przeżyć bo zachował się bardzo chamsko.
Ostatecznie K. nie wytrzymał już wczoraj wieczorem mojego szlochania przyszedł, przeprosił. Tłumaczył, że tej pizzy nie robił mi na złość tylko w związku z tym, że w domu nie było ani okruszka chleba i że był pewny, że skoro się na siebie boczymy to i tak nie zrobie obiadu.
Ehhh w każdym razie moje ostatnie dwa dni nie należały do najlepszych ale musze wam powiedzieć, że wczoraj pogoda u mnie była tak piękna, że spiekłam się wylegując się na tarasie. Nareszcie przestane być taka blada!!!
No nic zabieram się za sałatkę warzywną, potem roladę serową. Wieczorem jedziemy już do teściów i zostajemy u nich przynajmniej do niedzielnego śniadanka. Miłego dzionka dziewczynki.
Dziś wyjątkowo obudziłam się wcześnie i już usnąć nie mogłam więc jestem już na nogach.
Praktycznie dwa dni wyjęte miałam z życiorysu bo wyobraźcie sobie, że o tego felernego rogala pożarłam się z mężem tak, że przez pełne dwa dni tryskaliśmy do siebie nienawiścią a ja zawsze tak przeżywam kiedy się do siebie nie odzywamy, chodze po kątach i płacze a stan ciążowy tylko to spotęgował. :-( Niby poszło o bzdure ale kiedy oboje się nakręcimy to potrafimy być dla siebie nawzajem okrutni. Wczoraj to już myślałam, że wyjde z siebie kiedy zobaczyłam, że o godzinie 12ej chwile po tym jak jak ja wcisnęłam w siebie wielką michę jogurtu z owocami i płatkami zaczął pichcić domową pizze. Dodam, że normalnie ubłagać go o to nie mogę a w ogóle dni, w których to on serwuje cokolwiek do jedzenia są wyjątkami. Zrobiło mi się mega przykro i nie mogłam tego przeżyć bo zachował się bardzo chamsko.
Ostatecznie K. nie wytrzymał już wczoraj wieczorem mojego szlochania przyszedł, przeprosił. Tłumaczył, że tej pizzy nie robił mi na złość tylko w związku z tym, że w domu nie było ani okruszka chleba i że był pewny, że skoro się na siebie boczymy to i tak nie zrobie obiadu.
Ehhh w każdym razie moje ostatnie dwa dni nie należały do najlepszych ale musze wam powiedzieć, że wczoraj pogoda u mnie była tak piękna, że spiekłam się wylegując się na tarasie. Nareszcie przestane być taka blada!!!
No nic zabieram się za sałatkę warzywną, potem roladę serową. Wieczorem jedziemy już do teściów i zostajemy u nich przynajmniej do niedzielnego śniadanka. Miłego dzionka dziewczynki.
Ostatnia edycja: