reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wrzesień 2012 ;)

reklama

Anmika kurcze ja z jednej strony juz chce, zeby moj byl starszsy a z drugiej nie :-Dbo taki słodziak jest:-D

Wiem o co chodzi, jak ja czasem patrzę na tego mojego Starszaka to aż przerażona jestem, kiedy on tak urósł? Niedawno w pieluchy sikał, a za chwilę z tornistrem pomaszeruje do szkoły. Często zachowuje się jednak jeszcze jak mój synuś i na szczęści jak na razie uwielbia się przytulać i nie wstydzi się tego, bo pewnie niedługo to już na spacer ze "starymi" nie pójdzie.:baffled: Ostatnio byliśmy u fryzjera (miał dłuższe włosy, które tylko mi się podobały, ale przegrałam w starciu z synem i tatą) i ma teraz takiego lekkiego irokeza, fryzjerka na dodatek zrobiła mu włosy żelem. Matko on wyglądał jakby miał co najmniej 10 lat - to już nie był mój mały synuś. :sorry2:

Powodzenia u dentysty!
 
Hejka z rana :)
Wczoraj na szkole rodzenia nie było jednak ćwiczeń oddychania... a opowieści o naszych dzidziach. Całkiem sympatyczna kobieta, mama 3 synów, opowiadała nam o tym, że poród to dla maluszka większy szok niż dla nas. Z bezpiecznego schronienia w brzuszku mamusi musi wydostać się przez drogi rodne do obcego środowiska, gdzie już nie słyszy serduszka mamusi. Wzruszyłam się gdy powiedziala, że male dzieci wiedzą, która to ich mamusia. Powiedziała również, że "dzieci rodzą się z instrukcją obsługi rodziców i bardzo często mają sukces wychowawczy" :))
Ogólnie mam wielkiego lenia. Dom prosi się o porządki. Wkurzam się też na mojego M, że nie potrafi wziąść się za poważne rzeczy..tylko je odkłada. Doceniam to, że jest dla mnie dobry. Ale od m-ca nie mogę doprosić się pralki ! A nie jest to problem braku pieniędzy! A musimy jeszcze zrobić kuchnię, wszystkie kontakty, moskitiery i rolety...a drzwi wewnętrzne..a zostały nam właściwie 3 m-ce. A gdzie tu jeszcze miejsce na urządzenie pokoju maluszka!
Ech..pozostaje mi wziąść głęboki oddech i się nie denerwować.
Musimy posadzić cisy w ogrodzie..bo nam uschną w donicach.
No i teraz gderem i marudzę:angry:
 
hejka :happy:

No to jesteśmy "udupione" pojechałam wczoraj do lekarza, leki i leżenie ***** za przeproszeniem dają, szyjka w ciągu tygodnia znów się skróciła, nawet nie chce wiedziec ile ma, ostatnio było 3 cm to teraz pewnie ze 2, brak słów ...
Dostałam zakaz poruszanie się i oprócz nospy forte, magnezu duphastonu, Fenoterol - :szok::szok: trzęsę się po nim jak galareta, w dodatku trza go brac co 6h, a 30 min przed nim wziąc lek na uspokojenie, którego nazwy nie pamiętam, coś na S...., ale to za bardzo nic nie daje :baffled:
No nic dla małej wszystko, szczerze powiedziawszy ilosc leków , które obecnie biorę, przeraża mnie. Pytałam lekarki czy mogą zaszkodzic małej, a ona na to, że bardziej zaszkodziłby jej poród teraz , ah ..... myślałam, żę jak wytrzymam do 32 to już mogę rodzić, ale ona powiedziała, że absolutnie, że muszę wytrzymac do 37 - przedemną 2, 5 miesiąca leżania w łóżku, jak Bóg da ... bo jakoś to wszystko ładnie nie wygląda. W sumie w tym miesiący wydałam na lekarza, leki i krążek 800 zł, za tydzien koljna wizyta kontrolna.
Szczerze, na chwilę obecną nie czuję poprawy , nawet po tym Fenoterolu - ale czy to ma jakieś znaczenie ????
Nie rozumiem tylko jednego, dbam o sibie , nie przemęczam się, zdrowo się odżywiam, jem witaminki, a inne kobity latają i mają to wszystko w dupie, nie raz piją , palą - jak moja szwagierka - i rodzą zdrwoe dzieci, ze zdrwoej ciązy w terminie ???? !!! To jest niesprawiedliwe !!!
A dobra nie jęczę ....
Dzięki za słowa otuchy, które wczoraj pisałyście :tak: i zyczę Wam zdrówka ;)

a teraz ide se przez neta pizamke zamówic ;)
 
Pajka, sory ale zachowujesz sie jak typowa Polka "swięta krowa" ktorejsie wszystko nalezy. Krytykujesz, pouczasz i wszystko wiesz najlepiej. Wlasnie przez takich ludzi jak Ty, my, inne ciezarne jestesmygorzej traktowane przez pracodawcow ktorzy boja sie nas zatrudniac i przez innych ludzi tez. Ciaza to nie choroba (fizjologiczna bo nikt tu nie pisze o patologiach) a zemdlec mozna takze nie bedac w ciazy. Dlaczego tak jest, że w polsce "człowiek człowiekowi wilkiem", jeszcze czas to zmienic zeby nasze dzieci mogly zyc w normalnym kraju, usmiechnietych i nie zrzedzacych ludzi.


A ja się niestety nie zgodzę z Tobą . Pajka ma rację. Nie każda kobieta odczuwa ciążę jak fizjologię. A przede wszystkim nie każda "babcia" w laboratoryjnej kolejce wie , jak ta konkretna kobieta przechodzi tę ciąże , a krytyka i komentarze czasami naprawdę potrafią wyprowadzić z równowagi. Ja osobiście po takich mega krwotokach czekaqłam grzecznie w kolejce przez 2,5h , co nie było rzeczą przejemną , a kiedy przyszła dziewczyna , która miała już chyba nawet termin , jedna osoba powiedziała , żeby weszła bez kolejki , po czym inna skomentowała , że jak narobiła sobie dzieci to niech teraz ponosi konsekwencje. Tak samo zachowała się , jak przyszło kilku miesięczne dziecko na badanie. Nie chodzi o to jak my siebie traktujemy , tylko o zwykłą życzliwośc i dobre wychowanie. A muszę przyznać , że coś takiego jak przepuszczanie w kolejce wymarło. Z pierwszą ciążą też miałam problemy, w pracy koeżanka powiedziała , że traktuję ciążę jak chorobę. Po tym jak sama zaszła w ciążę przeprosiła mnie i powiedziałą , że nie wiedziała o czym mówi. Niech mi nikt nie mówi , że nie jesteśmy słabsze w ciąży , ale być może to tylko moje odczucia. Powinnyśmy korzystać z przywilejów , ale niestety nie ma na to w tych czasach warunków.
 
hejka :happy:

No to jesteśmy "udupione" pojechałam wczoraj do lekarza, leki i leżenie ***** za przeproszeniem dają, szyjka w ciągu tygodnia znów się skróciła, nawet nie chce wiedziec ile ma, ostatnio było 3 cm to teraz pewnie ze 2, brak słów ...
Dostałam zakaz poruszanie się i oprócz nospy forte, magnezu duphastonu, Fenoterol - :szok::szok: trzęsę się po nim jak galareta, w dodatku trza go brac co 6h, a 30 min przed nim wziąc lek na uspokojenie, którego nazwy nie pamiętam, coś na S...., ale to za bardzo nic nie daje :baffled:
No nic dla małej wszystko, szczerze powiedziawszy ilosc leków , które obecnie biorę, przeraża mnie. Pytałam lekarki czy mogą zaszkodzic małej, a ona na to, że bardziej zaszkodziłby jej poród teraz , ah ..... myślałam, żę jak wytrzymam do 32 to już mogę rodzić, ale ona powiedziała, że absolutnie, że muszę wytrzymac do 37 - przedemną 2, 5 miesiąca leżania w łóżku, jak Bóg da ... bo jakoś to wszystko ładnie nie wygląda. W sumie w tym miesiący wydałam na lekarza, leki i krążek 800 zł, za tydzien koljna wizyta kontrolna.
Szczerze, na chwilę obecną nie czuję poprawy , nawet po tym Fenoterolu - ale czy to ma jakieś znaczenie ????
Nie rozumiem tylko jednego, dbam o sibie , nie przemęczam się, zdrowo się odżywiam, jem witaminki, a inne kobity latają i mają to wszystko w dupie, nie raz piją , palą - jak moja szwagierka - i rodzą zdrwoe dzieci, ze zdrwoej ciązy w terminie ???? !!! To jest niesprawiedliwe !!!
A dobra nie jęczę ....
Dzięki za słowa otuchy, które wczoraj pisałyście :tak: i zyczę Wam zdrówka ;)

a teraz ide se przez neta pizamke zamówic ;)

kurcze:(((współczuję!!!córcia śpieszy sie oj spieszy się na swiat :(((Boziu aby córcia do tego 36 tc wytrzymała i wtedy bedzie dobrze :*
 
Pajeczko, ale dzielna jesteś, trzymam kciuki za wizytę - ja mam jakiś drobny ubytek z którym mi kazali przyjść w drugiej połowie, bo pewnie po porodzie nie będę miała czasu - tak to ujęli, ale ja naprawdę, naprawdę dostaje ataku paniki, jak ktoś coś mi robi w buzi/gardle i wolę tego stresu oszczędzić małemu i poczekać :no:;-)
Palemko, to teraz chuchaj i dmuchaj na siebie x 100000 :*
Mi Mikuś całą noc po pęcherzu kopał i już mnie doprowadzają do szału te wizyty w toalecie co 5 sekund.
Gorgusia, ja już wariuje od tych wyliczeń z om i usg i kurcze, szkoda, że nie miałam owulacji w terminie, teraz nie wiem, na które patrzeć, chociaż bardziej mnie pociesza to wg om - już chcę być jak najdalej, żeby się nie stresować tak bardzo :-D
 
hejka :happy:

No to jesteśmy "udupione" pojechałam wczoraj do lekarza, leki i leżenie ***** za przeproszeniem dają, szyjka w ciągu tygodnia znów się skróciła, nawet nie chce wiedziec ile ma, ostatnio było 3 cm to teraz pewnie ze 2, brak słów ...
Dostałam zakaz poruszanie się i oprócz nospy forte, magnezu duphastonu, Fenoterol - :szok::szok: trzęsę się po nim jak galareta, w dodatku trza go brac co 6h, a 30 min przed nim wziąc lek na uspokojenie, którego nazwy nie pamiętam, coś na S...., ale to za bardzo nic nie daje :baffled:
No nic dla małej wszystko, szczerze powiedziawszy ilosc leków , które obecnie biorę, przeraża mnie. Pytałam lekarki czy mogą zaszkodzic małej, a ona na to, że bardziej zaszkodziłby jej poród teraz , ah ..... myślałam, żę jak wytrzymam do 32 to już mogę rodzić, ale ona powiedziała, że absolutnie, że muszę wytrzymac do 37 - przedemną 2, 5 miesiąca leżania w łóżku, jak Bóg da ... bo jakoś to wszystko ładnie nie wygląda. W sumie w tym miesiący wydałam na lekarza, leki i krążek 800 zł, za tydzien koljna wizyta kontrolna.
Szczerze, na chwilę obecną nie czuję poprawy , nawet po tym Fenoterolu - ale czy to ma jakieś znaczenie ????
Nie rozumiem tylko jednego, dbam o sibie , nie przemęczam się, zdrowo się odżywiam, jem witaminki, a inne kobity latają i mają to wszystko w dupie, nie raz piją , palą - jak moja szwagierka - i rodzą zdrwoe dzieci, ze zdrwoej ciązy w terminie ???? !!! To jest niesprawiedliwe !!!
A dobra nie jęczę ....
Dzięki za słowa otuchy, które wczoraj pisałyście :tak: i zyczę Wam zdrówka ;)

a teraz ide se przez neta pizamke zamówic ;)

Palemko musi byc dobrze nie ma innej obcji myśl pozytywnie... dla dzidzi a stres nie jest wskazany...po 30 tc dzieciaczek jest juz silny w raziue czego dostaniesz zsterydy tak jak ja... na płucka dla malej... musi byc dobrze zaciskam kciuki:*

A ja się niestety nie zgodzę z Tobą . Pajka ma rację. Nie każda kobieta odczuwa ciążę jak fizjologię. A przede wszystkim nie każda "babcia" w laboratoryjnej kolejce wie , jak ta konkretna kobieta przechodzi tę ciąże , a krytyka i komentarze czasami naprawdę potrafią wyprowadzić z równowagi. Ja osobiście po takich mega krwotokach czekaqłam grzecznie w kolejce przez 2,5h , co nie było rzeczą przejemną , a kiedy przyszła dziewczyna , która miała już chyba nawet termin , jedna osoba powiedziała , żeby weszła bez kolejki , po czym inna skomentowała , że jak narobiła sobie dzieci to niech teraz ponosi konsekwencje. Tak samo zachowała się , jak przyszło kilku miesięczne dziecko na badanie. Nie chodzi o to jak my siebie traktujemy , tylko o zwykłą życzliwośc i dobre wychowanie. A muszę przyznać , że coś takiego jak przepuszczanie w kolejce wymarło. Z pierwszą ciążą też miałam problemy, w pracy koeżanka powiedziała , że traktuję ciążę jak chorobę. Po tym jak sama zaszła w ciążę przeprosiła mnie i powiedziałą , że nie wiedziała o czym mówi. Niech mi nikt nie mówi , że nie jesteśmy słabsze w ciąży , ale być może to tylko moje odczucia. Powinnyśmy korzystać z przywilejów , ale niestety nie ma na to w tych czasach warunków.

Dokladnie to nie chodzi o to jak ktoś mnie traktuje tylko wkurza mnie to jak ktoś odwraca wzrok i udaje, ze nie widzi...ale to chyba wynika z tego, ze chcemy byc tak traktowane , jak my traktujemy kogoś...
Ja nie mam problemu z tym, ze przepuszczę cieżarną, czy matkę z dzieckiem bo sama byłam i jestem w ciązy i sama jestem matka i rozumiem...i mnie korona z głowy nie spadnie jak kogoś przepuszczę... i tego chyba też oczekuję od innych... bo sama w takiej sytuacji bym przepuścila...ale np jadąc w tramwaju nie ustąpię będąc w ciąży babci miejsca bo dla mnie liczy się bezpieczeństwo mojego dziecka w brzuchu... może ktoś to uznać za świństwo ja nie... bo upadek babci może skończyć się złamaniem a moj upadek śmiercia mojego dziecka...takie są realia niestety...trzeba wybrać mniejsze zlo
Ja nikogo nie pouczam jak ma robić, ale swoim zachowaniem nie czuję się , że robię źle...a to, że mamy inne przepisy prawa , z których możemy korzystać to dlaczego nie?a takie teksty wlasnie, ktore opisalaś to masakra...
Tak jak pani we mnie wózkiem sklepowym wjechała to miałam ją jeszcze przeprosić, ze żyję:-D


Pajeczko, ale dzielna jesteś, trzymam kciuki za wizytę - ja mam jakiś drobny ubytek z którym mi kazali przyjść w drugiej połowie, bo pewnie po porodzie nie będę miała czasu - tak to ujęli, ale ja naprawdę, naprawdę dostaje ataku paniki, jak ktoś coś mi robi w buzi/gardle i wolę tego stresu oszczędzić małemu i poczekać :no:;-)
Palemko, to teraz chuchaj i dmuchaj na siebie x 100000 :*
Mi Mikuś całą noc po pęcherzu kopał i już mnie doprowadzają do szału te wizyty w toalecie co 5 sekund.
Gorgusia, ja już wariuje od tych wyliczeń z om i usg i kurcze, szkoda, że nie miałam owulacji w terminie, teraz nie wiem, na które patrzeć, chociaż bardziej mnie pociesza to wg om - już chcę być jak najdalej, żeby się nie stresować tak bardzo :-D

ja to jestem tak często u dentysty że już przestalam się go bac :-Dale teraz obawiam się konsekwencji bo moj dentysta zadecydowal, zwe czekamy no i dzisiaj zadecyduje...bo jak się tam będzie babrało to trzeba usunać bo niebezpieczeństwo dla dziecka...a ono jest najważniejsze...

Kurde cycki mi tak urosly, ze w nic nie wchodzę...szkoda, ze potem bede ich z lupą szukała :-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Do góry