Witam :-)
Tak mi ten ostatni tydzień zleciał, że ani nie podczytywałam was.
Młoda jutro do żłobka na 3 godziny idzie.
Będę buczeć na 100%.
O nią się nie martwię.
Jak widzi dzieci, to z wózka chce wyłazić, piszczy, śmieje się w głos, klaszcze w ręce etc.
Normalnie jest szaleństwo.
Ani się nie obróci, żeby sprawdzić, czy ja jestem.
Obce baby ją na ręce biorą a jej to w ogóle nie przeszkadza, tylko się do nich śmieje.
Jestem więc dobrej myśli.
Wczoraj Antosia zaczęła sama bez trzymanki chodzić.
Chyba się zlitowała nade mną i zrobiła te pierwsze kroczki, bo już buczałam, że pójdzie do żłobka i to nie ja pierwsza zobaczę jak chodzi.
Oczywiście pierwsze kroki zrobiła do kotów, nie do mnie.
W sobotę wreszcie załapała jak się schodzi z kanapy - najpierw odwłok, później głowa hehe.
Jak już to załapała, to ćwiczyła wejście na kanapę.
Po godzinie ćwiczeń pełen sukces - wchodzi i schodzi w tempie ekspresowym.
W niedzielę wykorzystała nabyte umiejętności i zeszła sama z łóżka w sypialni.
A ono jest baaardzo wysokie.
Jak przy nim stoi, to sięga jej do oczu.
Alpinistka jedna hehe.
Takie to małe było a teraz już taki duży z niej zbój
verita
Szkoda, że się nie zgadałyśmy.
Mogłyśmy się spotkać, skoro byłaś na wakacjach w Krakowie.
Tak mi ten ostatni tydzień zleciał, że ani nie podczytywałam was.
Młoda jutro do żłobka na 3 godziny idzie.
Będę buczeć na 100%.
O nią się nie martwię.
Jak widzi dzieci, to z wózka chce wyłazić, piszczy, śmieje się w głos, klaszcze w ręce etc.
Normalnie jest szaleństwo.
Ani się nie obróci, żeby sprawdzić, czy ja jestem.
Obce baby ją na ręce biorą a jej to w ogóle nie przeszkadza, tylko się do nich śmieje.
Jestem więc dobrej myśli.
Wczoraj Antosia zaczęła sama bez trzymanki chodzić.
Chyba się zlitowała nade mną i zrobiła te pierwsze kroczki, bo już buczałam, że pójdzie do żłobka i to nie ja pierwsza zobaczę jak chodzi.
Oczywiście pierwsze kroki zrobiła do kotów, nie do mnie.
W sobotę wreszcie załapała jak się schodzi z kanapy - najpierw odwłok, później głowa hehe.
Jak już to załapała, to ćwiczyła wejście na kanapę.
Po godzinie ćwiczeń pełen sukces - wchodzi i schodzi w tempie ekspresowym.
W niedzielę wykorzystała nabyte umiejętności i zeszła sama z łóżka w sypialni.
A ono jest baaardzo wysokie.
Jak przy nim stoi, to sięga jej do oczu.
Alpinistka jedna hehe.
Takie to małe było a teraz już taki duży z niej zbój
verita
Szkoda, że się nie zgadałyśmy.
Mogłyśmy się spotkać, skoro byłaś na wakacjach w Krakowie.