Witam moje kochane:-)
Na początku chcę Wam kochane podziękowac za gratulacje,
Tofilesia Tobie za to, że byłaś moim łącznikiem i
Paula za smska:-)
Wybaczcie, że Was tak zaniedbałam ale jestem tak szczęśliwa,że nawet nie myślę o włączaniu komputera:-)
U nas wszystko w jak najlepszym porządku, Karolcia jest wspaniała tfu,tfu nie zapeszając
Ewcia jest zakochana w siostrzyczce, po powrocie do domku dała jej swojego ukochanego misia, balonik i narysowała dla niej kwiatuszka, przed domem tak radośnie nas przywitała, nie spodziewałam se takiej reakcji i ze wzruszenia łzy mi poleciały:-)
Moje szczęście dziś tydzień skończyło i sama nie wiem kiedy ten czas zleciał.
Kochane za pewne nie nadrobie zaległości, strasznie się za Wami stęskniłam i jak tylko czas mi pozwoli to będę częściej zaglądać. Na razie Ewcia jest w domku bo do przedszkola idzie w pazdzierniku wiec jak malutka śpi to muszę jej czas poświęcać. Mąż ma jeszcze 2 tg urlopu i ciagle zapewnia małej rozrywek zeby nie czuła się zazdrosna. 2 i 3 dzień były dość gorące bo Ewa zaczęła cyrki odstawiać żeby na siebie za wszelką cenę zwrócic uwagę ale na szczęście już jej przeszło i zachowuje sie jak zawsze. Mi dość ciężko jest kiedy widze,że potrzebuje mojej uwagi a ja zajmuje się w tym czasie Karolcią i wtedy muszę sobie popłakać, wiem ze się nie rozdwoje ale trudno mi patrzec jak Ewunia czasem smutna musi czekać. No ale cóż taka kolej rzeczy, ona to rozumie wiec to chyba ja mam z tym największy problem bo chciała bym mieć 4 ręce i objema na raz się zajmować
Wiecie kochane czuje sie teraz tak szczęśliwa i spełniona, że czasem siedze i rycze z tego powodu a zwłaszcza jak na moja cudowną Karolcie patrze gdy uśmiecha się, bo ona od dnia narodzin ciągle jest uśmiechnięta, wiem że to grymas bezwiedny ale normalnie jak widzę te uśmiechniętą twarz to rozpływam sie cała:-)
Ponieważ mam mnóstwo zaległości chciałam tu pogratulować wszystkim rozpakowanym mamusiom i życzyć pozostałym rychłego rozpakowania i tukenia swoich Skarbów:-)
Całuje i ściskam.
Ps na odpowiednim wątku wpis z przebiegu porodu.
Aaa chciałam sprostować, że Karolinka ważyła 3240 a nie 3270, zle usłyszałam jak M mi mówił. Jesli mozna to zmienić to będe wdzieczna:-)
Słodkich snów