reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wrzesień 2011

Lina niech mąż schowa nerwy do konserwy chociaż na czas ciąży. Już same dolegliwości nam starczą, po co jeszcze dokładać dodatkowy stres. A czy on ma konkretne powody do wybuchów? Może ma jakąś stresującą pracę czy po prostu taki charakterek?
 
reklama
Rany dziewczyny az wierzyc sie nie chce jak bezmyslni moga byc faceci, wspolczuje bardzo i mam nadzieje ze w koncu pojda po rozum do glowy i wszystko sie ulozy :tak:
Moj aniolem nie jest ale narzekac na niego nie moge zawsze robi to co ma zrobic bez mojego gadania, a klotnie tez sie zdarzaja ale i szybko mijaja. A teraz to ja wytykam jak cos boli ze to jego wina bo przeciez sama w ta ciaze nie zaszlam ;-):-D i ze gruba jestem tez przez niego :-D
 
jejku dziewczyny czytam i nie wierzę, że tak może zachowywać się mąż w stosuku do żony i to jeszcze ciężarnej, dla mnie osobiście to porażka i szkoda czasu na taki związek.....po co się męczyć, ja po jednym słowie że jestem gruba czy brzydka nie byłabym w stanie z kimś żyć, bo po co??
Wiadomo żaden związek nie jest idealny, ale dla mnie podatawowym fundamentem jest szacunek do drugiej osoby....dziewczyny nie dajcie sobią pomiatać, bo z doświadczenia w rodzinie wiem, że tacy faceci się nie zmieniają...albo może po jakimś drastycznym posunięciu
Mój G jest całe szczęści inny tez mnie czasami wkurzy nie powiem, ale to inna bajka...teraz to już wogóle oszalał, bo "chucha i dmucha" na mnie ile się da

Dziewczyny życze odwagi i powinno być już tylko lepiej:-)

miniaa oby sie okazało, ze to nic poważnego tylko jakaś błachostka, ale dobrze ze pojechałaś do szpitala, pewnie jesteś ciut spokojniejsza?
 
Witam. Pojechałam dziś do laboratorium, dobrze że dzisiaj bo się okazało, że wyniki z wymazu dopiero będą w środę po 10, więc przed samą wizytą będę musiała odebrać wszystkie wyniki. W sobotę pomyłam okna w pokoju i po rozmowie z mamą ,która mi powiedziała, że wspinanie się jest niebezpieczne w ciąży dałam sobie spokój z myciem okien w kuchni i w drugim pokoju, muszę do tej pracy zatrudnić mojego W albo brata, niech się oni wspinają.:tak:
lina82;asia*: Dziewczyny współczuje mężów. Mój nie jest idealny ale nigdy nie powiedział mi złego słowa. Też muszę Go prosić, żeby coś zrobił ale nie robi mi awantur przez to.
dziewczyny bardzo ale to bardzo wam współczuję.... wiem

ja wczoraj byłam na tym pogotowiu i się okazało że to może być początek tej cholestazy albo reakcja alergiczna!!! mam za tydzień powtórzyć próby wątrobowe...
Oby to nie było nic poważnego. Moja siostra właśnie miała w ciąży tą cholestazę.
 
dziewczyny jak czytam o tych waszych relacjach z mężami to niestety ale mi sie ciśnienie podnosi. Dla mnie to niedopuszczalne takie zachowanie. Spotykałam sie już z takimi facetami i jeśli dochodziło do takich akcji to wolałam ich zostawić w diabły. Mój mąz nie jest aniołem ale my dużo rozmawiamy, ja mu mówię co czuję, on mi i tak to wygląda, ze nawet jak mamy inne zdanie to najpierw siebie słuchamy a potem podejmujemy wspólną decyzję. Ja wiem gdzie ustapić, on wie że ja czasem oczekuję by on ustąpił. Jakoś tak wychodzi że jeszcze nie mieliśmy patowej sytuacji. A co do jakiś wyzwisk itp to u nas nie do pomyslenia. Ja czasem gadam ze jestem gruba , brzydka w ciązy ale zaraz od niego dostaję burę ;) bo on mówi jesteś śliczna , nosisz nasze dziecko i ja Cuiebie uwielbiam a co myslą inni to mnie obchodzi jak zeszłoroczny śnieg. A jak idziemy przez miasto to mnie trzyma za rękę i wiem ze jestem z nim ;) Jesteśmy dopiero 2 lata po slubie ale wiem ze cokolwiek sie będzie działo będziemy za sobą stać murem.
jedyne dla mnie wyjście to siąść razem i próbować mu wytłumaczyć jk sie czujecie, co Was boli, czego on męża oczekujecie itp. A potem posłuchać co On ma do powiedzenia i spróbować razem znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji. Jeśli nie zaczniecie ze sobą rozmawiać to moze być coraz gorzej.
Nie chciała bym sie mądrzyć. mam już 34 lata i kilka nieudanych związków za sobą, nie jestm super ekstra itp. Jestem zwyczajna ale nauczyłam sie przez te związki ze mam uczucia, mam swoje prawa i mam prawo być szczęśliwa. Nie jestem dodatkiem do domu dla męża, nie jestem jego kucharką ani sprzątaczką tylko parterką a więc jako partner mam takie samo prawo głosu jk on i takie same prawa.
a to ze czasem mu muszę trzy razy przypomnieć o śmieciach, zakupach itp to trudno. Taki jest, ze nie trktuje tego jak priorytety ;) szafę mi robił 1,5 miesiąca ale zrobił. A ja nie robiłam dzikich awantur o to tylko spokojnie pytałam. To też metoda - zamiast sie drzeć znowu nie wyniosłeś śmieci, znowu kartony stoją w przedpokoju że idzie sie na nich zabić, albo znów muszę sama jechać na zakupy bo zapomniałeś ja mówię - wyniesiesz dziś śmieci bo mnie plecy bolą i nie dam rady, kotku te kartony już trochę postały moze czas je wynieść jak sądzisz, co będziemy jeść w tym tygodniu? lodówka pusta. Kiedy znalazłbyś czas na zakupy bo ja nie dam rady wszystkiego przytaszczyć sama a jechać kilka razy to się chyba nie opłaca. U nas działa ;)

moje dziecko śpi, zasnęła po 2 śniadanku. Ja popijam inkę z mlekiem i zajadam sie drożdzówką ze śliwkami a potem robie porządek w kuchni i pranie. Pada i pada :( jak tu wyjść na spacer :(. Na zakupy niewielkie pójdę jak Kinia wstanie i zje obiadek - tylko mleko, ser i dla Kingi jakiś makaronik do pomidorków i rybki.
I na dzis plan bojowy skończyć prasowanie i pranie dla Gabrysia i spakować obie torby. Jeszcze tego nie zrobiłam , wstyd ;) ale mam już prawie wszystko - brak mi tylko piżamki, mam 2 koszule nocne i koszulkę do porodu a jeszcze bym chciała piżamkę taką do karmienia.

No i zaczynamy odliczanie końcowe. Z om termin mam na 22 sierpnia czyli za 2 tygodnie, z pierwszych usg dopiero na 2 wrzesień ;) a zobaczymy kiedy zechce mu sie przyjśc na świat. Kinia przyszła zgodnie z terminem 1 usg ;)

Kochane dbajcie o siebie i bądzcie dla Siebie dobre
 
Witajcie dziewczynki…

Przede wszystkim chciałam powiedzieć, że jestem tu z Wami każdego dnia i ogromną uwaga śledzę każdy wątek. Tak się przyzwyczaiłam do „bycia z Wami” iż nie wyobrażam sobie już że kiedyś się to ukróci ;) Przepraszam, że niewiele piszę tylko łapczywie wczytuję się w losy każdej z Was…
Jednak po przeczytaniu ostatnich wątków nie dała bym rady się nie odezwać… Szczerze to popłakałam się czytając niektóre z Was…
aga2aga słonko – może jakoś można Ci pomóc cio? Może każda z nas by wysłała jakiś ciuszek? Zawsze cosik by się uzbierało… Do tego Twój mąż… Boże jak mi Cię żal serce. Gnoja bym …..przepraszam już swoje przeszłam w życiu i nie potrafię przyzwalać na pewne rzeczy. Wiem życie pisze różne scenariusze i nie zawsze potrafimy się w tym wszystkim odnaleźć. Mogę tylko powiedzieć że jesteś dzielną kobietką i choroba, to wszystko jak żyjesz i z kim… kiedyś zaprocentują – zobaczysz. Jestem myślami z Tobą i trzymam bardzo mocno kciuki!
lina82, asia* - dziewczynki strasznie mi przykro, że czasem mężowie są jacy są… oni są po prostu z Marsa. Ech…
Tofilesia – tak czytam i czytam Twoje wątki i wydaje mi się że Twój układ z mężem jest chyba najlepszy ze wszystkich ;) Macie do siebie rewelacyjne podejście, super stosunek i jak zdążyłam wywnioskować – macie do siebie partnerskie i równe podejście. Nic tylko pozazdrościć. Poza tym bardzo mądra kobietka z Ciebie… zawsze masz świetne podejście do życia… Równa i ciepła kobietka ;)
Hmm… u mnie bywa różnie z mężem ;) Bywa, że ciężko mu palcem ruszyć ale w większości przypadków a zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży to on robi większość rzeczy (ze względu na moje stawiania macicy od wczesnej ciąży)… To on sprząta, wychodzi z psiakiem, robi zakupy, wynosi śmieci itd… Poza tym codziennie zadaje po kilkanaście razy pytanie jak się czuję. Z kilku lat przebytych razem już wiem, że zawsze mogę na Nim polegać. Kiedy byłam w szpitalu (3 razy z różnych powodów) zawsze przy mnie był. Pomimo zmęczenia, pracy, kiepskiego dojazdu trzema autobusami… Zawsze był, wspierał, pomagał się np. wykąpać itd.

Zmieniając temat… bo pewnie szybko się znowu tu nie wypowiem … U mnie w domku już od co najmniej miesiąca wszystko przygotowane na przyjście Kamisia… Ciuszki poprane, wyprasowane, wózeczek się wietrzy itd… ;) Tak więc czytam Was i widzę że troszkę pracy jeszcze macie dziewczynki… Bałam się jednak że na koniec mogę wylądować w szpitalu lub też nie za bardzo dam radę to wszystko ogarnąć ;) Jestem zapobiegliwa i wolę mieć już wszystko wcześniej przygotowane hi hi takie zboczenie ;)
Jeśli chodzi o wychodzenie z domku i człapanie… już praktycznie wcale się nigdzie nie wybieram… Muszę odczekać jakiś 3 tyg… Mój lekarz poszedł na urlopik a to on miał mnie ściąć… (CC)

Bardzo mocniuteńko Was wszystkie ściskam i życzę siły na nasze ostatnie dni… J
 
Dziewczyny i ja współczuję Wam przebojów z mężami. Mój też nie ideał, ale nigdy mnie nie wyzywał od grubasów i brzydkich. Teraz od czasu do czasu powie mój grubasku, ale mówi to z uśmiechem na twarzy. Przytuli, pomoże. Wie,że jest mi już ciężko i sam goni mnie jak za dużo zrobię w domu, bo potem chodzę i narzekam,że mnie wszytsko boli, a i boi się,że coś mi się stanie.
Mój mąż pochodzi z innej kultury, gdzie to kobieta powinna dbać o dom, a mężczyzna zarabiać. Jednak mój mężuś od początku naszej znajomości i małżeństwa traktuje nas na równi. Mamy takie same prawa i obowiązki. Oboje pracujemy, oboje robimy zakupy, sprzątamy itp itd.
Wsparcie i miłość drugiej osoby jest najważniejsze!

U nas dziś duszno strasznie, teraz trochę popadało, więc może powietrze trochę się schłodzi.
Zrobiliśmy dziś już chyba ostatniej zakupy dla maluszka i dla mnie.Zostaje tylko zakupić torbę i spakować do niej to co już wcześniej mam przygotowane na półce.
JUtro wizyta u gina, ciekawa jestem ile już waży maluszek i czy pokarze nam buźkę, bo ostatnio tak wtulił się w moją macicę,że szans nie było na podglądnięcie:). Muszę się też spytać dr czy bóle krocza/spojenia łonowego to normalne na tym etapie ciąży, bo już coraz gorzej jest mi się poruszać.
 
Anisen -wypowiedź...REWELACJA! Całkowicie się z Tobą zgadzam pod każdym względem...
Widzę także, że chyba jesteśmy dokładnie w tym samym dniu ciąży 36+6 ;)

Pozdrawiam cieplutko ;)
 
Oj kobietki współczuję problemów z małżonkami. Nie zazdroszczę. W takich momentach dochodzę do wniosku, że jestem ogromną szczęściarą mając męża takiego jakiego mam. Mimo, że nie jest idaelny, ma swoje humory i uparty czasami jak osioł, ale jak czytam takie historie to dochodzę do wniosku, że jest aniołem.

A zmieniając temat to od dziś jestem na L4. Trzeba w końcu powiedzieć basta i zacząć myśleć o sobie. Tym bardziej, że dolegliwości ciążowe nasilają się. Zaczęły mi puchnąć stopy i dłonie, boli kręgosłup i biodra. Męczę się cholernie, no i od wczoraj boli mnie spojenie łonowe. Ogólnie czuję się jak baba w ciąży.

Muszę dokończyć wyprawkę i zacząć wszystko prać, bo braknie mi czasu. Malutka raczej wcześniej się nie wybiera na świat, ale nigdy nic nie wiadomo.

Dobrze, że pogoda trochę się popsuła, nie jest tak gorąco. Wczoraj pierwszy raz w tym roku miałam okazję wykąpać się w basenie. Stoi nam na budowie już od maja ale jakoś nigdy nie miałam okazji z niego skorzystać. Natomiast wczoraj był taki upał, że już nic mi nie przeszkodziło. Było cudnie.

Pędzę na inne wątki, no i pochwalić się dzisiejszą wizytą.
 
reklama
Mambusia super pomysł, zeby zrobić Adze prezent, jak by któraś miała ochotę ja jestem jak najbardziej za:-) więc Aga2Aga napisz czy nie będziesz miała nic przeciwko, jeżeli nie to poprosze adres na priv, samych nowych butelek Aventu nowych od lekarki dostałam ponad 10 to bym się mogła z Tobą podzielić:-) a mi by było bardzo miło
Agusia no wreszcie wolne, to już nawet ja taki pracoholik od miesiąca siedzę w domu...
 
Do góry