Witam Was wszystkie po dość długiej nie obecności, ale fatalnie się czułam, wymioty, wymioty i jeszcze raz wymioty. Zaczęło się od Walentynek, wybraliśmy się na kolację, po której było mi straszanie nie dobrze, i trzyma do dziś, i nie wiem czy to zatrucie, czy to objaw ciąży.
Dziś byłam na badaniach, dziewczyny kamień z serca, widziałam dzidzię, ma 3 cm, serduszko bije jak szalone, aż się wzruszyłam, bo dwa dni wczesniej sniło mi się że znów poroniłam. Lekarz mnie uspokoił, że wszystko jest ok, że dzidzia rośnie w tempie takim jak powinna i nie mam się tresować. Za dwa tygodnie idę na badanie przyzierności karkowej. Zapytałam go prenatalne badanie, i zaskoczył mnie pytaniem, bo zapytał, czy chę je zrobić, ja na to że chyba tak, a on do mnie, czy jeśli wiedziałabym że dziecko będzie chore to czy usunęłabym ciążę? JA na to że oczywiście,że nie, więc on na to, ze nie ma akiej potrzeby. A przecież badanie przyzierności jest bardzo podobne, chyba że się mylę?
Powiem Wam, że kiedys bardzo dawno temu, zastanawialiśy się co yśmy zrobili gdybyśmy wiedzieli, że dziecko będzie chore, i był dylemat i rozmowy za i przeciw, dziś wiem, że nigdy nie usunęłabym ciąży. Człowiek młody zastanawia się?
A Wy mieliście takie dylematy, z góry przepraszam, jeśli kogoś uraziłam tym pytaniem.
pozdrawiam Was serdecznie