reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wrzesień 2011

Dobrek.
Przede wszystkim to zrowia bo widze że deficytowy towar:-(.Na szeczescie ja ok tylko mała dalek zielone smarki:no:.

Co do bólu jajników to mnie też bolą szczególnie czuje je jak wymiotuje:baffled: i wiem że to jest normalne.Jezeli nie smakje komus herbata imbirwa tak jak mi to polecam napój imbirowy gazowany(o ile jest w Polsce) ja pije go zimnego i z lodem to tego krakersy tuc i jakos dochodze do normalnosci:tak:.
I niestety mam zmartwienie bo M stracił prace:no: i troche sie martwie ale mam nadzieje że szybko cos znajdzie ,nie jest wesoło.
 
reklama
BigChild za mną też ogórkowa chodziła już od 2 tyg i wczoraj zrobiłam, a najlepsze jest to, że ja wcale nie lubię ogórkowej, ale zjadłam 2 michy, była pyyyyszna :-D
Dziuba zgadzam się z twoim mężem, idź dziewczyno na zwolnienie i odpoczywaj, relaksuj się i nie przejmuj się niczym :tak:, ja bym tak zrobiła, gdybym miała pracę, której nie znoszę ;-). Współczuję ci tych nieprzespanych nocy, jak ty w ogóle funkcjonujesz w ciągu dnia, kobieto? :szok:
Kate głupio, nie głupio, stało się, zaszłaś w ciążę i teraz nie ma co się przejmować tym co będą gadać w pracy, zdrowie fasolki i twoje jest teraz najważniejsze :tak:, a jak nie ta praca, to inna. W życiu bywa różnie, u ciebie akurat los sprawił tak a nie inaczej, więc nie ma co brać sobie do głowy, gadaniny złośników ;-)
Sawi powodzenia na egzaminie :-)
Rockgirl witaj i gratuluję :-)
Tusienka bliźniaki, a może i jeszcze więcej szczęścia :-D:-D:-D
Motyl współczuję zielonego noska u malutkiej, my na jesień chyba z trzy tyg walczyliśmy z tym paskudztwem, to ma chyba związek z zatokami? My ratowaliśmy się maścią majerankową pod nosek i roztworem soli morskiej do psikania. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. A mąż na pewno znajdzie coś szybko, nie zamartwiaj się tym, wszystko się wam ułoży, trzymam kciuki. ;-)
U nas dziś znów fatalna pogoda, pochmurno, wieje strasznie i pada deszcz, brrrr. U mnie dolegliwości ciag dalszy i zauważyłam ciekawą sprawę dotyczącą jedzenia, w poprzedniej ciąży tego nie miałam. Teraz jem takie potrawy, za którymi nie przepadałam lub które w ogóle nie smakowały mi przed ciążą, np. wspomniana ogórkowa czy placki mączne z dżemem, a te za którymi przepadałam odeszły w zapomnienie, bo bleee. Jakieś dziwactwa dzieją się ze mną, hahaha. :-D:szok:
My teraz z S mamy etap szukania mebli do tej naszej nowej chatki i po prostu białej gorączki dostaję…:wściekła/y: Naoglądałam się tylu aranżacji, że w tej chwili zupełnie nic mi się nie podoba i stresuję się, żeby nie zrobić z mieszkania czegoś w rodzaju „wieś tańczy i śpiewa” (oczywiście bez obrazy dla wiejskich klimatów, które uwielbiam) ehhh! Ratunku!
 
Boshe jak dobrze że dziś sobota, bo bym chyba nie wysiedziała w pracy!! wczoraj o 21 miałam taaaaką ochotę na krem biało-czekoladowy (taki do chleba typu Nutella tylko że z białą warstwą), poszedł, kupił. Jak wrócił to już spałam (wstyd się przyznać, zasnęłam oglądając tv), ale w nocy przecież się obudziłam na siku i 3godz zasnąć nie mogłam, to wciągnęłam trochę, rano bułeczka z kremem, co chwilę z małą łyżeczką podjadałam... no i mam... jest godz 16 prawie a ja ciągle w piżamie, w łóżku leżę, mdli mnie, odbija mi się, skręca w brzuchu, chwilami boli bardzo mocno aż pod żebra, masakra, aż się płakać chce chwilami!!!! S właśnie kupił pizze (wiadomo, żona w łóżku, dziecko chore, to facet tak właśnie rządzi w kuchni), próbuję się przemóc, żeby zjeść cokolwiek innego, bo próbowałam mojego super kwaśnego kapuśniaczku na który przecież miałam ochotę taaaak długo, ale wzięłam 3łyżki i też mi się nie dobrze zrobiło. Fuuuuuj, kiedy to przejdzie??

ellancz - ja lubię swoją pracę, lubię pracę z dziećmi, tylko dwóch uczniów mam takich durnych i 3/4 rodziców w klasie, którzy co chile mają o coś pretensje, łażą nie wiem po co do dyrekcji sie skarżyć i straszą że dziecko ze szkoły zabiorą, a dyrekcja zamiast stać po str nauczyciela trzyma w szkole tych wszystkich gagatków tylko po to żeby mieć z nich kasę... a co do aranżacji mieszkania - my jeszcze też nie mamy wszystkiego, brakuje firanek, telewizor od pół roku czeka żeby się ktoś zlitował i powiesił na ścianę, brakuje trochę ozdób, obrazów, ramek ze zdjęciami... wiem co to znaczy, myśmy się dosłownie w niczym nie zgadzali, ale jakoś się udało, czasem jedno musiało ustępować drugiemu, ale teraz jest ok, mam nadzieję że do porodu doczekam się tych wszystkich pierdółek żeby nasze mieszkanko wyglądało pięknie!! powodzenia!

Motyl - spokojnie, najważniejsze to nie panikować, mój S zawsze powtarza że nie wierzy że istnieje takie coś jak bezrobocie, jak się chce pracować to się pracuje, On co chwilę gdzieś składa papiery i dostaje różne propozycje z Polski i zagranicy (fakt że w branży morskiej jest zapotrzebowanie na pracowników więc może łatwiej znaleźżć pracę). A jak nie znajdzie w zawodzie to zawsze można się troszkę przekwalifikować, a nuż znajdzie się jeszcze lepsza praca!! trzymam kciuki!!

dziewczyny z mdłościami - jak nie możecie tej imbirowej herbaty to próbujcie zwykłą wodę mineralną z cytryną pić, na niektóre osoby działa jeszcze lepiej!! Motyl - ja nie widziałam nigdy takiego napoju, ale może też dlatego że jakoś nigdy nie zwracałam na to uwagi...
 
no właśnie, jeśli chodzi o napoje, to ja też już nie mogę patrzeć na tę imbirówkę i ten zapach mnie dobija po prostu. Mi pomaga lemoniada z tymbarka, mi bardzo smakuje, jest orzeźwiająca i bez tych świństw typu E231 jak w większości napojów. Może którejś też pomoże.

dziuba źle się wyraziłam, chodziło mi właśnie o to użeranie się z pyskatymi uczniami i beznadziejnymi, napuszonymi rodzicami, którzy oczekują po wpłacie kasy jakichś cudów a sami nie mają pomysłu na wychowanie dziecka. Po co ci wysłuchiwać pretensji, jeśli mozesz w spokoju przeżyć ciążę?A może ty raczej z tych pracoholiczek, która nie usiedzi w domu przez dłuższy czas? :-)
 
ellancz - trochę chyba tak, ale wolę nie usiedzieć w domu i iść z dzieckiem na spacer niż wstawać do pracy z pytaniem o co dziś będzie afera... boję się tylko ze mi dyr coś wpisze w papiery, nie chce se psuć kariery na początku... chociaż z drugiej str wiem ze normalnie idę na zwolnienie ze względu na ciążę, normalnie i legalnie, to nie mają podstaw żeby mi nabrudzić...
 
Ja niestety też jestem bez pracy - niestety jako wieczny student ciężko się gdzieś w tej chwili mi załapać. Ale jak to się mówi co ma być to będzie. Jeszcze czekają mnie egzaminy a tu niby stresować się nie powinnam. Jak ktoś pracuje i ma możliwość L4 to czemu nie. Po co ryzykować. Tak naprawdę to te początki są najniebezpieczniejsze. Ja dzisiaj sama stwierdzam że trochę zaszalałam. Zabrałam się za porządki i niestety teraz mnie bolą plecy. Nudności powróciły. Muszę iść po imbirka. Jak któraś z was szuka imbirowej herbaty, napoju imbirowego to najlepiej w Epi tam wszystko jest lub ewentualnie w Almie (oczywiście ceny droższe ale czego się nie robi dla lepszego samopoczucia). Ja osobiście robię słabą herbatę a do tego wrzucam z 4 kawałki świeżego imbiru (jak na razie działa).
Nie zamartwiajmy się. Szkoda naszych kruszynek, fasolek, kropeczek.
 
Troszkę mnie nie było, ale czasu na wszystko brak. Wracam po pracy do domu i staram się jak najwięcej czasu odpoczywać, bo w pracy często mam kryzysy i zasypiam na siedząco, a nie chcę się kawą ratować. A tak poza tym to ok. Brzuch mi wskoczył jak w 5 m-cu, przy Oskarze dopiero po 20 tygodniu mnie wybiło, ale czytałam, że przy drugim szybciej widać.

Dużo zdrówka dla chorowitków, dużo szczęścia dla szukających pracy i więcej odpoczynku dla zapracowanych :-)
 
Mama Boo - to że przy drugim szybciej brzuchol rośnie to by się zgadzało, mi nie tylko urósł brzuch ale mam wrażenie że w ogóle przytyłam sporo... pewnie ze odpoczywaj, a jak nie da rady to bierz L4!! (dobre, innym doradzam a sama się waham nad tym)

ellsi - spoko, studia w niczym nie przeszkadzają, ja Martynę rodziłam na czwartum roku, w styczniu, przed samą sesją; dobrze że na pedagogice to ciężarne jakoś normalnie traktują, więc pozaliczałam se wszystko wcześniej albo poprzekładałam egzaminy, rozplanowałam to sobie tak żeby nie mieć w jeden tydzień wszystko; a co najlepsze - w poniedziałek miałam zajęcia do 19 mieć ale se zawagarowałam, ale musiałam na tą 19 przyjechać autobusem pożyczyć zeszyt od koleżanki, no i przyjechałam, pożyczyłam, wróciłam do domu, położyłam się spać i o 1 w nocy zaczęły się skurcze :-D studia skończyłam, magisterkę napisałam, do pracy poszłam... więc spoko, dasz radę i Ty!!
 
reklama

Tusienka bliźniaki, a może i jeszcze więcej szczęścia :-D:-D:-D


Tfu tfu tfu - wypluj te słowa!:angry: Ja co prawda chciałabym mieć liczną rodzinę (3 dzieciów to moje minimum), ale w jakichś rozsądnych odstępach czasu, bo szczerze nie wyobrażam sobie nawet jak miałabym sobie sama poradzić z bliźniakami niemowlętami i moim coraz bardziej zbuntowanym Niutkiem z dala od rodziny...:szok:
 
Do góry