sawi-temat jedzeniowy był poruszany jakiś czas temu na tym forum i wywołał wiele kontrowersji,bo jak wiele mam,tak wiele opinii...dlatego każda będzie podawała w swoim czasie produkty,które uważa za stosowne i na tym z mojej strony zakończę:-)
78- zacznij palić,na pewno Cię polubią
no właśnie taka jest magia forum,że każda z nas ma inne podjeście,zdanie itp...
napewno żadna mama nie chce źle dla swojego dziecka (prawdziwa kochająca mama,bo wiadomo że zdarzają się matki nie warte tego miana) i podaje to co uważa...
ja ze starszą córką zupełnie inaczej wprowadzałam wszystko
po skończonym 3 msc już dawałam marcheweczkę (za poleceniem pediatry)
nie kupowałam słoiczków,wszysko robiłam sama )bo był na to czas(
w 6msc już jadła razem z nami domowe obiadki
a Helka jest na słoiczkach od 4msc
ma wprowadzane ksiażkowo
kilka razy zdarzyło się że zjadła z nami zupki (buraczkowa,krupniczek,pomidorowa,rosołek)
cieżko mi teraz gotować dodakowy obiad wiec czekam jeszcze ze 2 msc i zacznie jeść to co my i tyle
znam wiele rodzin wielodzietnych (6-7-8 dzieci) mieszkających na wsi i myslicie że onie mają czas i pieniądze na dania słoiczkowe i stosowanie sie książkowo do wprowadzania ich ?? nie mają,bo ich nie stać,karmią piersią albo modyfikowanym takie dziecko do 5-6msc a potem już dziecko dostaje żarełko to samo co oni (tylko wiadomo że zmiksowane jak nie ma zębów) i sądzicie że e dzieci są gorsze od tych książkowych? jedzą wszystko,nic im nie jest i są zdrowi,wysportowani
a moja mama mnie właśnie już żywiła według zaleceń,
byłam zdrowo żywiona,bo mięso było od rolnika
warzywa z ogródka,owoce o samo
ale mój żołądek niesety ale teraz nie daje rady
zaczęłam jeść jak pozostali (czyli niezdrowo bo pełno chemii) i co chwila mam bóle i czeka mnie operacja woreczka
i ja tego błędu nie chce popełnić z moimi dziećmi
idą takie czasy że nie ma co liczyć na zdrową żywność,nie uchronie dzieci przed fast-foodami a nie chce żeby potem miały bóle,bo ich żołądek nie wyrobi