78 - ja z zabikowa
)) prawie centrum
))) Ale śliczny ten twój synuś!!!!!!!! Słodziaczek, no faktycznie podobny do męża, ale chyba do ciebie też troszkę
) mój Piotruś też jest z 15 września
urodził się o 17.12, a twój??
)) Chyba nie rodziłaś na jarochowskiego, bo ja tak, ale w sumie to i tak nie ogarniałam kto jeszcze rodził w takim byłam stanie ![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
reklama
agnieszka0605: Za bardzo nie lubie duzo pisac tzn nie jestem wygadana ale cos tam moze na skrobie hehe
Ogolnie to ja mialam termin na 26.09, ale 14 wrzesnia od samego rana mnie pobolewal w dole brzuch, no i tak jakos dotrwalam do chyba jakos przed 22 jechalismy do szpitala, bo tak to nie jechala bym bo myslalam ze to jeszcze nie "to", ale takiemu jednemu cos do oka wlecialo i chcial jechac do szpitala z tym okiem wiec ja mowie no to zawioze i zapytam co ze mna, a ja nic nie wzielam ze soba, a ze szpitala mi mowia ze juz mnie nie wypuszcza
. To wiec mnie zatrzymali, polozylam sie jakos zasnelam i ok. 2 zaczal sie silny bol ze prawie nie moglam isc, podlaczyli mnie pod KTG i powiedzieli ze zaczyna sie i do rana powinnam urodzic, ale synek o 3:14 sobie wyszedl na swiat, ani nie peklam, ani mnie nie nacieli NIC :-), chociaz niesamowicie mnie bolalo... ale co tam dla niego zrobie wszystkoooooo ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
. Tesciowa byla przy porodzie chociaz nie bardzo chcialam, ale bylam tak ze stresowana, ze juz nic nie mowilam... potem przyjechala do malego ale czulam od niej alkohol... eh... Eryk byl, ale slabo mu sie zrobilo i ta sie wpierzyla...
Myslicie ze jak jest ktos przy porodzie jest to dziecko bedzie mialo z ta osoba jakas wieksza wiez niz z pozostalymi?
Ogolnie to ja mialam termin na 26.09, ale 14 wrzesnia od samego rana mnie pobolewal w dole brzuch, no i tak jakos dotrwalam do chyba jakos przed 22 jechalismy do szpitala, bo tak to nie jechala bym bo myslalam ze to jeszcze nie "to", ale takiemu jednemu cos do oka wlecialo i chcial jechac do szpitala z tym okiem wiec ja mowie no to zawioze i zapytam co ze mna, a ja nic nie wzielam ze soba, a ze szpitala mi mowia ze juz mnie nie wypuszcza
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
Myslicie ze jak jest ktos przy porodzie jest to dziecko bedzie mialo z ta osoba jakas wieksza wiez niz z pozostalymi?
78 - myślę, że nie ma takiej opcji... to mam dla smyka jest najwazniejsza, a to kto jeszcze byl to naprawde nie jest istotne (dla dziecka, bo dla mamy owszem).... A twoja tesciowa trzymala potem małego?? Jak nie, to nie wierzę w żadne "więzi" jakies specjalne
))) Mój M. trzymał mlodego z godzine, a ja wypoczywałam na łóżku
)) Ale i tak, to ja dla niego byłam najistotniejsza i to u mnie przestał płakać
)) Także nie martw się
))
martela
Fanka BB :)
hej dziewczyny!
Przesyłam spóźnione życzenia z okazji Dnia Kobiet:-)dużo uśmiechu,radości z dzieciaczków i spokoju na co dzień:-)
Wczoraj dostałam śliczne kwiatki od mężusia,zrobił mi fajną kąpiel ze świeczkami i winkiem...:-)
szkoda,że częściej tak nie robi,milusio było:-)
Majka-u nas dużo lepiej,tzn.Jaś mniej marudzi,więc rzeczony skok rozwojowy 26 tygodnia mamy już zaliczony:-)od razu lepiej,ciszej,spokojniej,przyjemniej...Jaś uśmiechnięty,już nie każe się nosić bez przerwy i zabawiać...tak że dziewczyny,cierpliwości,to mija:-)
Witaj Agnieszko na naszym forum,miło,że dołączy jeszcze 1 osoba:-)
78.....-z tego,co pamiętam problem z teściową masz od dawna,naprawdę nie ma innego wyjścia,żebyście nie musieli z nią mieszkać?przecież to zakrawa o jakąś patologię...alkoholizm jest chorobą,wyślij ją na odwyk lub chociaż na spotkania AA
No i ja bym myślała nad rozwiązaniem tej patowej sytuacji...może przeprowadźcie się do kogoś innego lub wynajmijcie coś...
Wiecie co...tak sobie pomyślałam,że dobrze by było schudnąć...tak z 8 kg...tylko że jakoś nie mogę ruszyć z miejsca...wciąż kupujemy słodycze,mężuś pichci kolacyjki,których grzechem byłoby nie zjeść...jak mam to zrobić,żeby przestać sobie dogadzać,przejść na dietę i więcej się ruszać?Dodam,że nie mam na to siły a brzuch zamiast maleć,wygląda jak w 3 miesiącu ciąży...(nie,nie na pewno NIE jestem w ciąży:-)
Jak dla mnie wyjścia nie ma,jak tylko z wielkim trudem zaakceptować bycie wielorybem:-( chociaż nie chcę tak wyglądać...
Przesyłam spóźnione życzenia z okazji Dnia Kobiet:-)dużo uśmiechu,radości z dzieciaczków i spokoju na co dzień:-)
Wczoraj dostałam śliczne kwiatki od mężusia,zrobił mi fajną kąpiel ze świeczkami i winkiem...:-)
szkoda,że częściej tak nie robi,milusio było:-)
Majka-u nas dużo lepiej,tzn.Jaś mniej marudzi,więc rzeczony skok rozwojowy 26 tygodnia mamy już zaliczony:-)od razu lepiej,ciszej,spokojniej,przyjemniej...Jaś uśmiechnięty,już nie każe się nosić bez przerwy i zabawiać...tak że dziewczyny,cierpliwości,to mija:-)
Witaj Agnieszko na naszym forum,miło,że dołączy jeszcze 1 osoba:-)
78.....-z tego,co pamiętam problem z teściową masz od dawna,naprawdę nie ma innego wyjścia,żebyście nie musieli z nią mieszkać?przecież to zakrawa o jakąś patologię...alkoholizm jest chorobą,wyślij ją na odwyk lub chociaż na spotkania AA
No i ja bym myślała nad rozwiązaniem tej patowej sytuacji...może przeprowadźcie się do kogoś innego lub wynajmijcie coś...
Wiecie co...tak sobie pomyślałam,że dobrze by było schudnąć...tak z 8 kg...tylko że jakoś nie mogę ruszyć z miejsca...wciąż kupujemy słodycze,mężuś pichci kolacyjki,których grzechem byłoby nie zjeść...jak mam to zrobić,żeby przestać sobie dogadzać,przejść na dietę i więcej się ruszać?Dodam,że nie mam na to siły a brzuch zamiast maleć,wygląda jak w 3 miesiącu ciąży...(nie,nie na pewno NIE jestem w ciąży:-)
Jak dla mnie wyjścia nie ma,jak tylko z wielkim trudem zaakceptować bycie wielorybem:-( chociaż nie chcę tak wyglądać...
Bafinka
Fanka BB :)
agnieszka z moim Gabisiem blismy 10 dni w szpitalu bo ma refluks moczu a dodatkowo na oddziale złapał rotawirusa.. w czwartek jedziemy do Wawy do urologa
7.. współczuje sytuacji z teściową ja bym tego nie wytrzymała i za ostatnie pieniądze ale wynajełabym mieszkanie..
martela a długo Jaś był taki marudny?? ja niewoem jak długo jeszcze wytrzymam.. a co gorsze m weekend ma deójki w pracy i sama z nim całe dnie będe.. oszaleje jak nic..
co do odchudzania to ja przed ciazą schudłam 14 kg na dukanie i jojo mnie nie dopadło gdyby nie ciaża.. teraz coś nie mogę się zabrać za dietę bo od razu żołądek mnie boli ale chce zaczać sie ruszać narazi raz w tyg (ale docelowo chce 3) chodze na basen.. jak zrobi się cieplej i Gabis będzie sztywno siedział będziemy na rowery z m wychodzić.. i do tego aerobik bym chciała.. ale nie wiem czy siły na wszystko starczy.. puki co chodzę jeszcze na steperze w domu ale nie umiem sobie odmówić czegoś dobrego do jedzenia wiec znam twój ból i łącze się w bólu![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
a mój Gabiś płacze nadal całe dnie nawet na kolanach jedyne co go uspokaja to jak sie z nim na rękach chodzi.. na spacerkach jest niby ok do tej pory nie płakał ale przedwczoraj m do wziął żebym ja odpoczęła to podobno mu krzyczał cała droge...
7.. współczuje sytuacji z teściową ja bym tego nie wytrzymała i za ostatnie pieniądze ale wynajełabym mieszkanie..
martela a długo Jaś był taki marudny?? ja niewoem jak długo jeszcze wytrzymam.. a co gorsze m weekend ma deójki w pracy i sama z nim całe dnie będe.. oszaleje jak nic..
a mój Gabiś płacze nadal całe dnie nawet na kolanach jedyne co go uspokaja to jak sie z nim na rękach chodzi.. na spacerkach jest niby ok do tej pory nie płakał ale przedwczoraj m do wziął żebym ja odpoczęła to podobno mu krzyczał cała droge...
Bafinka
Fanka BB :)
ZOBACZCIE CO ZNALAZŁAM!! jak zachowanie Gabisia będzie trwało miesiąc ja na pewno oszaleje..
[h=4]22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny)[/h] Okres marudzenia może zacząć się już około 23 tygodnia i trwać około 4 tygodni. Typowe dla tego okresu jest na przykład to, ze dziecko źle śpi i wydaje sie mieć koszmary senne, jest nieśmiałe w stosunku do obcych, nie ma apetytu, nie chce, żeby zmieniać mu pieluchę czy ubranie. Dziecko zaczyna widzieć i rozumieć różne relacje/stosunki.
Zauważa fizyczną odległość pomiędzy przedmiotami i pomiędzy ludźmi w szczególności, odległość pomiędzy nim samym a rodzicami. Ta świadomość może być dla dziecka przerażająca.
Bardzo absorbująca i interesująca dla dziecka jest w tym okresie obserwacja położenia różnych rzeczy wobec siebie – rzeczy mogą być w sobie wzajemnie, na sobie, pod sobą itd. Dziecko zaczyna zauważać jak wpływać na rozwój wypadków, co robić żeby sie cos zadziało. Wyłącznik światła jest super dla tego rodzaju eksperymentów!
Dziecko zaczyna zauważać, ze niektóre rzeczy/sytuacje są ze sobą związane. Np. ze klucz przekręcony w dziurce w drzwiach wejściowych oznacza, ze tata jest w domu!
Fizycznie dziecko zaczyna lepiej koordynować swoje ruchy, raczkowanie idzie mu coraz lepiej.
Bardzo ważne jest, by pamiętać, ze dla każdego dziecka świat relacji będzie innym – własnym- przeżyciem – całkowicie opartym na tych umiejętnościach, które dziecko zdobyło w poprzednich skokach rozwojowych.
Nowe umiejętności:
[h=4]22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny)[/h] Okres marudzenia może zacząć się już około 23 tygodnia i trwać około 4 tygodni. Typowe dla tego okresu jest na przykład to, ze dziecko źle śpi i wydaje sie mieć koszmary senne, jest nieśmiałe w stosunku do obcych, nie ma apetytu, nie chce, żeby zmieniać mu pieluchę czy ubranie. Dziecko zaczyna widzieć i rozumieć różne relacje/stosunki.
Zauważa fizyczną odległość pomiędzy przedmiotami i pomiędzy ludźmi w szczególności, odległość pomiędzy nim samym a rodzicami. Ta świadomość może być dla dziecka przerażająca.
Bardzo absorbująca i interesująca dla dziecka jest w tym okresie obserwacja położenia różnych rzeczy wobec siebie – rzeczy mogą być w sobie wzajemnie, na sobie, pod sobą itd. Dziecko zaczyna zauważać jak wpływać na rozwój wypadków, co robić żeby sie cos zadziało. Wyłącznik światła jest super dla tego rodzaju eksperymentów!
Dziecko zaczyna zauważać, ze niektóre rzeczy/sytuacje są ze sobą związane. Np. ze klucz przekręcony w dziurce w drzwiach wejściowych oznacza, ze tata jest w domu!
Fizycznie dziecko zaczyna lepiej koordynować swoje ruchy, raczkowanie idzie mu coraz lepiej.
Bardzo ważne jest, by pamiętać, ze dla każdego dziecka świat relacji będzie innym – własnym- przeżyciem – całkowicie opartym na tych umiejętnościach, które dziecko zdobyło w poprzednich skokach rozwojowych.
Nowe umiejętności:
- Siada samo
- Chwyta małe przedmioty za pomocą palca wskazującego i kciuka
- Umie uderzać dwoma przedmiotami o siebie trzymając je w oby dłoniach
- Wyjmuje zabawki ze skrzynki i wkłada je do skrzynki
- Przenosi wzrok z jednego obrazka na drugi w książce z obrazkami
- Obserwuje ruchy osoby, która sie dziwnie zachowuje
- Patrzy uważnie na szczegóły np. na metkę przyszytą do misia
- Naśladuje machanie raczka na pożegnanie
- Protestuje, gdy mama czy tata wychodzi
martela
Fanka BB :)
Bafinka- u Jasia szaleństwo trwało 1,5 tygodnia,to była taka ostra faza,nawet na chwilę nie chciał zostać sam w pokoju,ciągle musiałam go nosić,nie chciał spać jakby w obawie,że jak się obudzi,to mnie nie będzie...a przecież zawsze jestem:-)
Gorzej też jadł,budził się po 5-10 razy w nocy,kręcił się po łóżeczku,no ale co...magiczny 26 tydzień minął i jak ręką odjął...wrócił nasz Jaś:-)głodomor,śpioch i wesołek:-)musisz przeczekać,ja np.organizowałam małemu zajęcia,np.kontrolowane darcie starych gazet,puszczałam mu bańki mydlane,bawiliśmy się wiatraczkiem,bączkiem;przeglądanie się w lustrze,chodzenie na spacery, zabawy z latarką -zabawne że śledził światełko poruszające się na ścianach:-),co tam jeszcze...puszczanie piosenek dziecięcych i pląsy przy nich,ostatnio zaciekawiło go puszczanie wody z kranu przy umywalce i lekkie obmywanie buźki(robię tak zawsze po obiadku),rymowanki,wierszyki,bajeczki...dzięki tym zajęciom jakoś udało się przetrwać trudny okres,ale faktem jest kosztowało mnie to wiele wysiłku,żeby go jakąś zająć i żeby nie płakał...i przy okazji żebym ja nie zwariowała.Nie martw się ja też ciągle sama z Jasiem jestem,więc dobrze wiem,jak to jest...chwilami czuję się jakbym to tylko ja chciała dziecko...ale jak tak pomyślę,że to krzywdzące dla męża,przecież ktoś musi pracować a pomaga mi jak może,więc nie powinnam być zła...a jednak czasem nerwy puszczają...
co do spacerów-Jaś też czasem płacze,ale wiem już o co mu chodzi...po prostu chciałby widzieć wszystko,a spacerówka,w której jeździ jest dosyć głęboka i budka mu przysłaniała,więc ją zwyczajnie odpięłam i problem z głowy...Jaś siedzi,się rozgląda i już nie walczy o wyjęcie z wózka...a drugi problem jaki miał to słońce-nie lubi jak mu świeci prosto w oczy,więc zwykle odwracam wózek tak żeby mu nie świeciło...i od kiedy przestrzegam Jasiowych reguł na spacerach jest spokojny i skupiony-chyba że zaśnie co mu się często zdarza:-)
Co do diety-chyba stres odreagowuję jedzeniem,na dzień dzisiejszy nie widzę drogi wyjścia:-(dzięki za zrozumienie:-)
Gorzej też jadł,budził się po 5-10 razy w nocy,kręcił się po łóżeczku,no ale co...magiczny 26 tydzień minął i jak ręką odjął...wrócił nasz Jaś:-)głodomor,śpioch i wesołek:-)musisz przeczekać,ja np.organizowałam małemu zajęcia,np.kontrolowane darcie starych gazet,puszczałam mu bańki mydlane,bawiliśmy się wiatraczkiem,bączkiem;przeglądanie się w lustrze,chodzenie na spacery, zabawy z latarką -zabawne że śledził światełko poruszające się na ścianach:-),co tam jeszcze...puszczanie piosenek dziecięcych i pląsy przy nich,ostatnio zaciekawiło go puszczanie wody z kranu przy umywalce i lekkie obmywanie buźki(robię tak zawsze po obiadku),rymowanki,wierszyki,bajeczki...dzięki tym zajęciom jakoś udało się przetrwać trudny okres,ale faktem jest kosztowało mnie to wiele wysiłku,żeby go jakąś zająć i żeby nie płakał...i przy okazji żebym ja nie zwariowała.Nie martw się ja też ciągle sama z Jasiem jestem,więc dobrze wiem,jak to jest...chwilami czuję się jakbym to tylko ja chciała dziecko...ale jak tak pomyślę,że to krzywdzące dla męża,przecież ktoś musi pracować a pomaga mi jak może,więc nie powinnam być zła...a jednak czasem nerwy puszczają...
co do spacerów-Jaś też czasem płacze,ale wiem już o co mu chodzi...po prostu chciałby widzieć wszystko,a spacerówka,w której jeździ jest dosyć głęboka i budka mu przysłaniała,więc ją zwyczajnie odpięłam i problem z głowy...Jaś siedzi,się rozgląda i już nie walczy o wyjęcie z wózka...a drugi problem jaki miał to słońce-nie lubi jak mu świeci prosto w oczy,więc zwykle odwracam wózek tak żeby mu nie świeciło...i od kiedy przestrzegam Jasiowych reguł na spacerach jest spokojny i skupiony-chyba że zaśnie co mu się często zdarza:-)
Co do diety-chyba stres odreagowuję jedzeniem,na dzień dzisiejszy nie widzę drogi wyjścia:-(dzięki za zrozumienie:-)
Bafinka: Oszczednosci mamy 1000 zl, ale co starczy na miesiac a w nastepnym to co?
To co opisujesz to jakiego miesiaca zycia dziecka sie tyczy? Bo moj np. nie umie sam usiasc, chyba ze go posadze.
martela: Tak wiesz do mamy bym mogla wrocic, ale co z tego jak bedzie maly bez Eryka? Mama nie ma warunkow na przyjecie calej rodziny - z reszta by nie chciala pewnie...:-(. Wynajac... Eryk ma bardzo maly dochod nie wystarczy na wynajecie, placenie co miesiac itd. beznadziejna sytuacja, a przeciez nie moge isc do pracy a malego do zlobka, bo zlobek kosztuje 1000 zl a ja zarobie nie wiecej niz 1200 (wiem z doswiadczenia...) i co nam daje 200 zl wiecej nic...![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Pewnie sobie myslicie sama sobie zgotowalas taki los to teraz sie mecz... Napewno przez zycie tutaj skroci mi sie zycie... malemu tez ze musi wdychac ten smrod papierosow. Bardzo malo ona widzi malego mimo, ze mieszkamy z nia i jutro tesciowa robi imprezke, bo jej corka z Niemiec przyjezdza i zalozyla bym sie ze bedzie ALKOHOL i palenie... znowu bedzie w calej chacie smierdziec, a nikogo to nie obchodzi ze male dziecko tu jest. Ani mi sie nie usmiecha tam schodzic... posiedze z godzine i powiem ze musze juz isc malego nakarmic. Poza tym wiecie co, nie wiem czy Wam pisalam kochane, ale kiedys poszlam do pediatry a jak wrocilam z malym to powiedzialam ze maly ma kaszel od papierosow, gdybyscie widzialy jaka afere o to zrobila...![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
martela: Tak wiesz do mamy bym mogla wrocic, ale co z tego jak bedzie maly bez Eryka? Mama nie ma warunkow na przyjecie calej rodziny - z reszta by nie chciala pewnie...:-(. Wynajac... Eryk ma bardzo maly dochod nie wystarczy na wynajecie, placenie co miesiac itd. beznadziejna sytuacja, a przeciez nie moge isc do pracy a malego do zlobka, bo zlobek kosztuje 1000 zl a ja zarobie nie wiecej niz 1200 (wiem z doswiadczenia...) i co nam daje 200 zl wiecej nic...
Pewnie sobie myslicie sama sobie zgotowalas taki los to teraz sie mecz... Napewno przez zycie tutaj skroci mi sie zycie... malemu tez ze musi wdychac ten smrod papierosow. Bardzo malo ona widzi malego mimo, ze mieszkamy z nia i jutro tesciowa robi imprezke, bo jej corka z Niemiec przyjezdza i zalozyla bym sie ze bedzie ALKOHOL i palenie... znowu bedzie w calej chacie smierdziec, a nikogo to nie obchodzi ze male dziecko tu jest. Ani mi sie nie usmiecha tam schodzic... posiedze z godzine i powiem ze musze juz isc malego nakarmic. Poza tym wiecie co, nie wiem czy Wam pisalam kochane, ale kiedys poszlam do pediatry a jak wrocilam z malym to powiedzialam ze maly ma kaszel od papierosow, gdybyscie widzialy jaka afere o to zrobila...
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
reklama
agnieszka0605
wrześniówka 2011
Dzień doberek :-)
Dziecko ululane śpi przed domem, mogę coś naskrobać zatem![Happy2 :happy2: :happy2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/happy8se.gif)
78.. to miałaś poród z zaskoczenia. Czasem takie rozwiązania są dobre, bez zbędnych nerwów.
Ja trafiłam na porodówkę po wizycie u swojego lekarza. Nie miałam skurczy, ani bóli, ale skierował mnie do szpitala, bo "już na mnie czas". Całą noc nie spałam, bo dostałam jakiś lek, denerwowałam się itp., a na drugi dzień zmęczona i niewsypana rodziłam, bo miałam wywoływany poród.
Rodziłam z mężem, teściowej na porodówce nie zazdroszczę. Tym bardziej, że czytam, iż macie nieciekawą z nią sytuację. Współczuje. Ale może tak jak dziewczyny piszą - dobrym rozwiązaniem byłaby wyprowadzka?
martela dziękuję za powitanie![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ty i wieloryb? ojjj wierzyć mi się coś nie chcę... Ile przytyłaś w ciąży?
Poza tym jestem w szoku jakie wymyślasz świetne zabawy z dzieckiem, brawo za pomysłowość!
Bafinka współczuje :* Mogę sobię tylko wyobrazić jak bardzo to przeżyłaś wszystko.
Dziecko ululane śpi przed domem, mogę coś naskrobać zatem
![Happy2 :happy2: :happy2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/happy8se.gif)
78.. to miałaś poród z zaskoczenia. Czasem takie rozwiązania są dobre, bez zbędnych nerwów.
Ja trafiłam na porodówkę po wizycie u swojego lekarza. Nie miałam skurczy, ani bóli, ale skierował mnie do szpitala, bo "już na mnie czas". Całą noc nie spałam, bo dostałam jakiś lek, denerwowałam się itp., a na drugi dzień zmęczona i niewsypana rodziłam, bo miałam wywoływany poród.
Rodziłam z mężem, teściowej na porodówce nie zazdroszczę. Tym bardziej, że czytam, iż macie nieciekawą z nią sytuację. Współczuje. Ale może tak jak dziewczyny piszą - dobrym rozwiązaniem byłaby wyprowadzka?
martela dziękuję za powitanie
Ty i wieloryb? ojjj wierzyć mi się coś nie chcę... Ile przytyłaś w ciąży?
Poza tym jestem w szoku jakie wymyślasz świetne zabawy z dzieckiem, brawo za pomysłowość!
Bafinka współczuje :* Mogę sobię tylko wyobrazić jak bardzo to przeżyłaś wszystko.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 72 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 193 tys
Podziel się: