Tylko dlatego korzystamy nadal ze słoiczków, żebym dwóch obiadów nie musiała gotować ;-)
leika- bardzo mądrze
sandra- super z tymi słoiczkami
u nas julia odzwyczaiła się od słoiczkowego jedzenia:-( a szkoda, bo czasami tak mi się nie chce gotować... ale cóż, trzeba
a tak w ogóle- u nas z dnia na dzień coraz lepiej z jedzonkiem (oczywiście w dalszym ciągu niewiele tego)
wczoraj na kolacje julcia zjadła całą kanapeczkę (z pieczywa tostowego z szynką guliwer) i przed snem 60 ml mleczka, a dziś na śniadanko 100 ml kaszki mannej... mam nadzieję, że w końcu nadrobi i wróci do swojej wagi, bo teraz na prawdę biedniutko wygląda:-(