ja bylam niejadkiem - z kaszki spijalam sok albo zjadalam owoce a miseczke zupki wciskali mi przez dwie godziny odgrzewajac 10 razy, wszystko bylo oplute ;D zawsze mialam niedowage ale rozwijalam sie ok i w koncu jaks madra lekarka stwierdzila, ze jak dziecko zdrowe, rumiane i ruchliwe, a nie pokladajace sie, wyniki badan krwi w normie to nie ma sie czym martwic, tak uroda ;D a moj ulubiony tekst z dziecinstwa - "Mamo, po co gotowac obiad, lepiej sie pobawmy" ;D lubilam tylko owoce, biale przypieczone miesko z kurczaczka i serek homogenizowany waniliowy ;D w przedszkolu moglam siedziec w szkarlatynach i ospach i nigdy nic nie przynioslam.
Kazde dziecko ma swoj rytm i niech je tyle ile chce, samo sobie reguluje, wazne, ze w ogole cos je i jest zdrowe, ja bym sie tak nie martwila. Wszystkie choroby biora sie z przejedzenia, hihi , mowie po sobie ;D ;D
Kazde dziecko ma swoj rytm i niech je tyle ile chce, samo sobie reguluje, wazne, ze w ogole cos je i jest zdrowe, ja bym sie tak nie martwila. Wszystkie choroby biora sie z przejedzenia, hihi , mowie po sobie ;D ;D